osiemnasty

2.8K 309 8
                                    

Powiedzenie, że Nina miała twardy orzech do zgryzienia, byłoby sporym niedomówieniem. Siedziała nad artykułem ósmą godzinę z rzędu i wciąż wahała się, czy aby na pewno powinna była to zrobić. Cieniutka granica już dawno została przekroczona, a z każdą kolejną chwilą blondynka wkraczała na grząski grunt. Zapadała się coraz bardziej, by w końcu zauważyć, że tkwi po dziurki w nosie w gównie.

Nie wierzyła w ani jedno słowo, które wypowiedziała Skylar – cała ta historia brzmiała zbyt nieprawdopodobnie, a co więcej miała pewne braki. Nie to, żeby nie wierzyła w cudowną odmianę Hemmingsa, ale jednak coś jej nie pasowało...

- Nina, ktoś do ciebie. – Rozmyślenia przerwała Peyton, bezpardonowo wpadając do jej pokoju. Przeciąg, który się przez to wytworzył zmiótł wszystkie notatki z powierzchni biurka, tworząc jeszcze większy bałagan niż wcześniej. – Radziłabym posprzątać.

Odburknęła kilka przekleństw w odpowiedzi i niechętnie podniosła się z łóżka. Opanowała rozgardiasz i ułożyła notatki na biurku, zanim postanowiła się pofatygować do salonu.

- Gdybym wiedziała, że to ty, ubrałabym się nieco bardziej prezentacyjnie – wymamrotała, krzyżując ramiona na wysokości klatki piersiowej. – Nie wnikam nawet skąd masz mój adres. Zgaduję, że Jillian ma za długi język, co?

Calum uśmiechnął się półgębkiem, rozkładając ramiona. Znalezienie jej adresu wcale nie było takie trudne, jeśli wiedział gdzie powinien rozpocząć swoje poszukiwania. A Calum Hood był całkiem niezłym detektywem, tak samo jak basistą.

- Bardziej niż twoim wyglądem jestem zainteresowany artykułem, który zapewne piszesz.

Nina głęboko westchnęła i z powrotem skierowała się do własnego pokoju. Notatki wciąż leżały na podłodze – nawet nie mogła ich nazwać prawdziwymi notatkami. Były to zlepki pojedynczych słów, kawałki wypowiedzi Skylar i kilkaset wykresów dotyczących pisania artykułu, jak miała zero informacji, tak wciąż tkwiła w miejscu. Jaka była z niej dziennikarka, skoro miała mnóstwo skrupułów. Calum, który cały czas podążał za nią, z rękoma wbitymi w kieszenie spodni, rzucił okiem na chaotycznie spisane informacje i uśmiechnął się pod nosem. Szatynka za wiele się nie zmieniła od ich ostatniego spotkania. Wręcz przeciwnie.

- Rozmowa ze Skylar nie przebiegła wedle twoich oczekiwań, co?

Blondynka jedynie wzruszyła ramionami i usiadła na skraju łóżka. Co miała powiedzieć? Miał rację. Miał mnóstwo cholernej racji.

Calum w tym czasie podniósł kilka stronic i otaksował je wzrokiem. Wnioski nasuwały się same.

- Bo wiesz, Nina. Ze Skylar to była taka dość śmieszna historia. Wnioskując z twoich notatek mogę stwierdzić, że to co ci opowiedziała to stek bzdur. Ale wróćmy do początku. Skylar była dość specyficzna, żeby nie użyć słowa dziwna. Niezrozumiała przez większość... A Hemmings... cóż. Pod wieloma względami byłyście do siebie podobne – obie tak samo pewne siebie, z tajemniczym błyskiem w oku. Obie owinęłyście go sobie wokół małego paluszka. Problem w tym, że Skylar nie była owinięta wokół niego.

- W tym momencie dużo łatwiej byłoby być Skylar – westchnęła cicho, opierając się o chłodną ścianę. – Oszczędziłoby mi to sporo problemów.

Calum zaśmiał się pod nosem z jej wyznania. Doskonale wiedział, że Hemmings w ich zakładzie był zarówno wygranym, jak i przegranym. Szkoda, że żaden z nich nie przewidział, że to wszystko doprowadzi do takich komplikacji. Miał jedynie nadzieję, że kiedy Nina się dowie nie wpadnie w furię. Bo jeśli Nina wpadnie w furię, to dodając do tego jej talent do skrobania mało pochlebnych artykułów... Cóż... Mogą się zacząć rozglądać za gościem od wizerunku.

- Daj mi skończyć, Nina. Więc kiedy Luke wrócił z trasy bezpardonowo zakończyła związek. Wiesz, wracasz do mieszkania po ciężkim dniu, a tu ukochana osoba stojąca z walizką, mówiąca, że wychodzi. Wmówiła wszystkim dookoła, że to on ją zdradzał i to ona była pokrzywdzona w tym związku. Może chciała zatuszować własne grzeszki. Kto ją tam wie. Śmieszna sytuacja, prawda?

Nina podciągnęła kolana pod brodę i poprawiła zbyt wielką koszulę. Ziarno niepewności, które zostało w niej zasiane dawno temu zaczynało powoli wzrastać i stało się całkiem sporych rozmiarów drzewkiem, a mętlik wcale nie ustępował – wręcz nabierał na sile. W przeciągu ostatnich kilku tygodni została zaznajomiona z tyloma faktami, że nie potrafiła oddzielić prawdy od fikcji, a plotki od całkiem wartościowej informacji.

Po tym wszystkim będzie potrzebowała długich wakacji... Może na jakiejś egzotycznej wyspie. Drinki z palemką, słońce, szum oceanu. Zdecydowanie.

-A mówisz mi o tym wszystkim ponieważ?

Calum na chwilę się zawahał. Gdyby miał wyjawić wszystkie powody, dla których nagle grał po stronie Niny, zabrakłoby mu dnia. I kiedy jej czekoladowe oczy wpatrywały się z niego z zainteresowaniem, a lewa brew uniosła się w pytającym geście. Nina nie potrzebowała dużo – zrozumiała niemalże od razu, kiedy tylko uciekł wzrokiem.

- Calum...

- Nie, Nina. To nic. Po prostu ta cała sytuacja... To śmieszne, wiesz? Bo gdybyś tylko wiedziała...

- Chyba nie rozumiem. – Jednocześnie była zdezorientowana i zaciekawiona tym, co Calum miał jej do powiedzenia.

- Och, Nina...

Nagle telefon blondynki oznajmił nadejście nowej wiadomości przychodzącej.


Od: Luke

Naprawdę się martwię, nie odezwałaś się od trzech dni. Nina, wszystko w porządku?


- Upewnij się w przekonaniu, że ona nie miała racji.

Calum wiedział. Wiedział o tym, co Luke czuł do Niny. I widział, co Nina czuła do Luke'a.

Bo gdzieś pomiędzy zakładem, kolejnymi artykułami, pomiędzy kolejnymi niewypowiedzianymi słowami, pocałunkami i budzeniem się z drugą osobą Nina zakochała się w Luke'u, a Luke zakochał się w Ninie. I oboje jeszcze nie byli pewni, co mogli z tym faktem zrobić. I oboje mieli dużo więcej do wyznania niż mogłoby się wydawać.

Tylko żadne z nich nie wiedziało jeszcze, do czego szczerość mogła doprowadzić.


Do: Luke

Spotkajmy się wieczorem, dobrze? Obiecuję, że wszystko Ci wyjaśnię. 


a.n/ zbliżamy się do końca exposed, zostało mi już mniej niż 10 rozdziałów... nie sądziłam kiedykolwiek, że to opowiadanie zbierze tak wiele głosów (na chwilę obecną jest to 2,6k głosów - ogromna liczba!), że pod każdym rozdziałem będę dostawała tak wspaniałe komentarze. jesteście najlepsi pod słońcem, wiecie? swoją drogą, macie już jakieś typy co do zakończenia exposed?  bo mogę wam powiedzieć, że mam dla was jeszcze kilka niespodzianek, jeśli chodzi o fabułę. także stay tuned i życzę wam miłego roku szkolnego! :') x 

exposed / lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz