Wstęp

12.6K 647 77
                                    

- Naprawdę nie musisz tego robić - Ally wzruszyła ramionami, przewracając kolejną stronę jakiegoś plotkarskiego magazynu. Robiła to za każdym razem gdy tylko do mnie przychodziła, głównie po to, żeby mnie zirytować, szukając złośliwych czy wyssanych z palca artykułów na mój temat. Większość z nich nie miała za grosz prawdy, a w połowie, nawet zdjęcia nie były prawdziwe. Ale jak widać Ally lubiła widzieć zażenowanie na mojej twarzy.

- Ale chcę, Ally- Fuknęłam pod nosem, ponownie odwracając się w kierunku ogromnej szafy, szukając idealnego stroju - Nie ma opcji żebym przegapiła twoje kolejne urodziny, albo co gorsza, robiła na nich za główną atrakcję. Nie tym razem.

- Jesteś strasznie uparta Rogers, może zamiast młodej tajnej agentki powinnaś zagrać osła, nieźle by ci to wyszło - Ally zaśmiała się z własnego żartu, za co od razu oberwała ode mnie kremową poduszką, która zelektryzowała jej włosy - Ała!

- Widzę, że żart ci się wyostrzył - Poruszyłam sugestywnie brwiami, po czym podniosłam z ziemi swoją szarą koszulkę z jakimś tanim, kiczowatym napisem - Czy ta koszulka jest wystarczająco zwyczajna?

- Jest tak zwyczajna, że nikt nie założyłby jej do klubu, dziewczyno kiedy ty ostatnio byłaś na imprezie? - Als złapała się pod biodra, wydymając wargi, po czym ruszyła w stronę mojej garderoby i zaczęła przegrzebywać jej zawartość. Co chwila wydawała z siebie nieodgadnione pomruki, których nie byłam w stanie rozszyfrować.

Zignorowałam jej pytanie. Prawdę mówiąc, ja nigdy nie byłam na prawdziwej, młodzieżowej imprezie. Tak to właśnie jest, kiedy mając trzy miesiące pojawiasz się na planie serialu i nie wiedząc co się wokół ciebie dzieje, stajesz się kolejną młodą gwiazdą. Już w wieku ośmiu lat, byłam bardziej rozpoznawalna niż mężczyzna, który za młodu grał tak sławnego Kevina samego w domu, a dokładnie wybijając szesnasty rok mojego życia, wskoczyłam na listę najbardziej rozpoznawanych twarzy przed dwudziestką. Powiedzmy więc, że logicznym było to, że paparazzi stali się moim cieniem, a dosłownie na każdym kroku ktoś prosił mnie o autograf, zdjęcie, czy wypowiedzenie ulubionej kwestii z filmu w którym grałam. O imprezach w gronie znajomych słyszałam tylko z opowieści Ally, lub oglądanych przeze mnie filmów czy seriali. Jedyną formą rozrywki podobną do tej na których bawiła się moja przyjaciółka, były nudne gale z nagrodami, bankiety promujące czy w najlepszym wypadku huczne after party, na których rozmawiałam z ludźmi z mojego otoczenia. W siedemdziesięciu procentach byli to jednak aktorzy, którzy wiekowo preferowali inne gusta niż ja, lub chłopcy którzy byli zadufanymi w sobie dupkami.

- Myślę że jak założysz tę spódniczkę, do tego czarną koszulka i koturny to będzie naprawdę dobrze - Ally wystawiła w moim kierunku wymienione ubrania, jeszcze raz przypatrując się na zmianę im oraz mojej sylwetce.

- Koturny? - Pisnęłam - Proszę nie, tylko nie to. Daj moim stopom odpocząć chociaż dzień.

- Chłopcy którzy są zaproszeni mają ponad metr osiemdziesiąt wzrostu, ty sięgasz ledwo metra sześćdziesiąt trzy, myślę że wolisz oglądać ich twarze, a nie klaty.

Odebrałam od niej ubrania i wolnym krokiem skierowałam się do łazienki, mrucząc na te okropne koturny, bo wizja oglądanie klat przystojnych chłopców nie była wcale taka zła.
W miarę szybko wzięłam prysznic wcierając w siebie tonę zapachowych balsamów, wysuszyłam włosy związując je w koka, po czym nałożyłam na głowę materiałowy czepek, aby zakryć moje blond pukle. Następnie ściągnęłam ze stojaka kasztanową perukę, której włosy sięgały mi nieco za ramiona. Wciągnęłam ją na głowę i spojrzałam w lustro.

- Nie jest źle - Odezwała się Ally, wchodząc do łazienki. Omiotła mnie swoim spojrzeniem - Ale nadal widać że to ty. Akurat w prawdziwym świecie peruka nie wystarczy żeby mieć życie jak Hannah Montana.

Imitate | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz