01

6.8K 285 12
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne, przetarłam oczy i sprawdziłam wyświetlacz mojego telefonu 3 wrzesień, 7:35. Wyszłam z mojego ciepłego łóżka i podeszłam do szafy , wyciągnęłam ciemne jeansy z dziurami na kolanach i koszulkę w paski. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, następnie ubierałam wcześniej przygotowane ubrania. Dobrze, że nie mamy mundurków w szkole. Robię sobie lekki makijaż, a włosy przeczesuje i zostawiam rozpuszczone. Wyszłam z toalety i szybko pościeliłam łóżko, po czym wzięłam moją torbę i zbiegłam po schodach. Wchodząc do kuchni i zastałam tam mojego tatę.

- Cześć- powiedziałam, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść płatki, które tata nam przyszykował.

- Hej słońce.

- Miałeś tak już do mnie nie mówić. - powiedziałam oburzona- Nie możesz mówić, ' Hej Ellie' albo ' Hej El' ?

- No dobrze, El. - uśmiechnął się i usiadł przy stoliku czytając gazetę.

Szybko zjadłam mój posiłek i wsadziłam brudne naczynia do zmywarki. Z blatu wzięłam butelkę wody i jabłko. Gdy wychodziłam z kuchni wpadłam na Calum'a mojego młodszego brata, który ma trzynaście lat.

- Uważaj jak chodzisz. - powiedział i usiadł przy stole.

Wzruszyłam ramionami i ruszyłam do przedsionka, gdzie ubrałam moje białe superstary i wyszłam z domu. Szłam powoli spacerkiem, patrząc jak wszystko powoli się budzi do życia. Czuć było już tą jesień w powietrzu. Nim się zorientowałam byłam już pod szkołą. Weszłam do niej i ruszyłam do mojej szafki. Wyciągnęłam z niej podręcznik do matematyki, fizyki, biologi i angielskiego.

Witaj szkoło !- powiedziałam w myślach.

Dobrze że moją pierwszą lekcją była lekcja z wychowawcą czyli z panem Dashner'em. Był to angielski. W naszej starej ławce ( w trzeciej pod oknem) siedziała już moja przyjaciółka- Kristen. Gdy mnie zauważyła wstała z miejsca i mnie mocno przytuliła.

- Jak ja Cię dawno nie widziałam - powiedziała.

- A jak się stęskniłam. Jak tam wakacje minęły ? - uśmiechnęłam się, siadając na krześle.

- A całkiem całkiem byłam we Francji i w Niemczech.- uśmiechnęła się.

- Zazdroszczę Ci, ja siedziałam w domu, nie licząc wyjazdu z mażoretek do Hiszpanii, gdzie miałam bardzo irytujących sąsiadów z orkiestry.

- O czym gadacie dziewczyny?- przed nami w ławce usiadł Jake i Dominic. Nie mam nic do nich, ale oni są tymi popularnymi i praktycznie nigdy z nami nie gadają. Szczególnie Jake. Niby jest moim sąsiadem, ale od zawarcia tajemnicy, nie zamieniliśmy słowa.

- O tym, że Ellie była na wyjeździe i miała bardzo irytujących sąsiadów?- odparła Kristen.

- O naprawdę, a byli chociaż trochę przystojni?- spytał Jake.

Popatrzałam w jego stronę i zmrużyłam oczy. Patrzał na mnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy, jego ręka stukała dobrze znany mi rytm na naszym stoliku. Czekał aż odpowiem.

- Hm.. Ani trochę- odparłam z triumfalnym uśmieszkiem na ustach.

Mina Jake? No cóż bezcenna, bo to on był moim sąsiadem na wyjeździe, razem z jego kolegą- Ericiem. Nie dawali spać mi i mojej koleżance- Ann. Po północy grali na instrumentach, albo puszczali głośno muzykę, czasami pukali po ścianach. Było to nie do zniesienia.

- Dzień dobry uczniowie. - do klasy wszedł pan Dashner. Był to młody facet, ledwo po studiach, ale umiał bardzo dobrze nauczyć. Był jednym z moich ulubionych nauczycieli.

- Dzień dobry panie profesor. - odparliśmy zgodnym chórem.

- Wszyscy cali, zdrowi i wypoczęci?- przebiegł wzrokiem po klasie i zatrzymał się na Davidzie. - Oczywiście panie Beker, pan zawsze coś musi sobie zrobić.- pokręcił głową. - Ale dobrze przejdźmy już do lekcji.



Do następnego xoxo !

xmisiayx

Dance with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz