22

1.7K 118 6
                                    

- Panno Chapman?- pochyliła się nade mną bibliotekarka, a zarazem moje nauczycielka angielskiego. - Czy wie pani, że za miesiąc jest bal, na który musi pani przyjść.

- Chwila co? Ale że tu już za miesiąc.- spytałam nie chcąc dowierzać.

- No tak, musi pani kupić sukienkę, no i oczywiście znaleźć partnera. Pani brat się nie liczy.

- No dobrze, dziękuję, że pani mi przypomniała.

- Nie ma za co. Zauważyłam, że na ostatnich lekcjach byłaś nieco nieobecna. Może chcesz o tym porozmawiać? - zapytała się nauczycielka.

- Chyba chodzi o dalszą edukację. - odpowiedziałam patrząc na swoje palce.

- Nie martw się Ellie, masz bardzo wysokie oceny w nauce. Przyjmą Cię do każdej szkoły.

- Tylko, że mnie już przyjęli. Ale nie chcę o tym rozmawiać.

- Jeśli miałabyś jakiś problem, to wiesz, możesz zawsze przyjść do mnie i do pana Dashnera. On jest od tego aby Ci pomóc, a jeśli nie on to ja. - uśmiechnęła się do mnie pani Green.

- Dziękuje, pani profesor.- powiedziałam i spakowałam swoje książki, po czym wyszłam z biblioteki.

***

Siedziałam w pokoju wsłuchując się w swoją ulubioną piosenkę Ed'a Sheeran'a - Lego House. Gdy usłyszałam za oknem dźwięk piosenki, szarpanych strun gitarowych i piękny męski głos. Na początku pomyślałam, że to mi się wydaje, ale wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jego. We własnej osobie Dominic'a. Patrzał prosto we mnie, śpiewając piosenkę, której nie znałam. Do moich oczu, napłynęły łzy. Sama nie wiem czy szczęścia czy smutku. Z jednej strony czułam się ważna dla kogoś, ale z drugiej strony czułam przykrość. Nienawidziłam go za to co mi zrobił.

Zasłoniłam firankę i zeszłam po schodach na dół. Nikogo w domu nie było, więc jeden problem z głowy. Wsunęłam na nogi moje stare trampki i wyszłam na podwórko. Kierowałam się za głosem Dominic'a, który stał na środku naszego ogródka.

And take a piece of my heart
And make it all your own
So when we are apart
You'll never be alone
Never be alone.

Przestał śpiewać, cały czas patrzał prosto w moje oczy. Uśmiechnął się do mnie, pokazując swoje białe zęby.

- To trzeba mieć tupet, żeby tu przychodzić. - powiedziałam. - Myślałeś, że zaśpiewasz mi piosenkę, a ja jak jakaś nienormalna rzucę się na ciebie i będę Cię całować. Grubo się pomyliłeś.

- Ja chciałem Cię przeprosić. - powiedział spuszczając głowę w dół. - Przepraszam, tak? Zachowałem się jak jakiś idiota. Nie chciałem Cię ranić. Przepraszam.

- Przeprosiny przyjęte, ale teraz spierdalaj. - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie.

***

Dziś taki krótki, do następnego.

xmisiayx

Dance with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz