Po szesnastogodzinnej podróży, która minęła dość wesoło, autokar zwolnił. Zatrzymaliśmy się pod oszklonym hotelem, który miał kilka pięter i na zewnątrz wyglądał bardzo pięknie, szczególnie teraz wieczorem.
Jake pociągnął mnie lekko za włosy. Popatrzałam na niego spod byka i ubrałam bluzę. Zaczęłam pakować wszystkie śmieci jakie zostawiłam po sobie, gdy już to zrobiłam, założyłam plecak i pod pachę wzięłam moją szarą poduszkę. Jako jedna z ostatnich wyszłam z pojazdu i ruszyłam na poszukiwania mojej czarnej walizki. Gdy ją znalazłam weszłam do Hotelu Galilei, przywitała mnie miła obsługa, a dyrektor orkiestry wręczył mi klucze. 410 czyli czwarte piętro.
Spojrzałam w kierunku wind i postanowiłam nieść ciężką walizkę i iść schodami. Nie sądziłam, że pójdzie mi to tak szybko, bo po pięciu minutach stałam przed drzwiami. Otworzyłam je i weszłam do środka.
Pokój był naprawdę piękny. Duże okno od sufitu aż po podłogę rozciągało się na całej długości i szerokości ściany. Znajdowałam się w małym saloniku, przeszłam dalej w poszukiwaniu pokoju, gdzie mogłoby się znajdować łóżko. Nie długo musiałam szukać, po lewej była sypialnia z dwoma łóżkami. A po prawej były białe drzwi, które prowadziły do łazienki.
Nigdy nie sądziłam, że wywiozą nas do tak cudownego hotelu, zawsze to były jakieś hotele niższej klasy, a tym razem się postarali.
- Hejka El. - odwróciłam się w kierunku drzwi i zobaczyłam Valerin.
- No elo. - uśmiechnęłam się. - Widzę, że czeka nas szalona noc.
- No raczej. Pięknie tu. - rzuciła się na jedno z łóżek. - Biorę te.
- Jak chcesz. - położyłam się na drugim.
Między nami zapanowała cisza, a później rozległo się ciche pukanie do drzwi. Zza ściany wyłoniła się blond czupryna instruktorki.
- Jesteście głodne. - Valerin pokiwała głową, a ja zaprzeczyłam. - Dziś już nie dostaniemy ciepłego posiłku, ale macie bułki. - wyciągnęła przed siebie koszyk i podałam nam z niego dwie bułki.
- Jaki jest plan jutrzejszego dnia? - spytałam cicho.
- Do jedenastej jest wydawane śniadanie, więc zejdziemy na nie około dziewiątej, potem mamy iść na basen, a wieczorem koncert. - uśmiechnęła się instruktorka. - A teraz lepiej wypocznijcie.
- Idź się kąpać jak chcesz. - uśmiechnęłam się w stronę Valerin.
- Chodźmy razem się wykąpać. - poruszyła zabawnie brwiami. - O nie zapomniałam. Jake by mnie zabił. - zaczęła się cicho śmiać, a ja jej zawtórowałam.
- A co tam jak chcesz to chodź. - wyciągnęłam z walizki czarne krótkie spodenki i koszulkę z krówką. Ruszyłam w stronę łazienki kręcąc kusząco biodrami.
- Ja nie Jake, skarbie! - krzyknęła gdy zamknęłam za sobą drzwi.
***
- Opowiadaj. - powiedziała moja przyjaciółka siedząc na łóżku i robiąc mi warkocza.
- Nie ma o czym. - wzruszyłam ramionami.
- Podobasz się jednemu z przystojniaków z orkiestry. Nie wcale nie ma.
- Ugh.. Zaczęło się od tego, że zaczęliśmy razem tańczyć, wystąpiliśmy w British Got Talent no i koniec historii?
- Idiotka. - skomentowała i wróciła na swoje łóżko.
- To się stało gdy byłam z Dominiciem, na jednej z prób powiedział, że ma czasami ochotę mnie pocałować, ale wie, że nie może, bo kogoś mam. On też wtedy kogoś miał. No, a potem wyszło jak wyszło, że to wszystko między mną, a Dominiciem było tanią ściemą. Ale ten związek, nie ma sensu.
- Czemu? Przecież tak uroczo razem wyglądacie. - pisnęła blondynka.
Wzruszyłam ramionami i opatuliłam się ciaśniej kołdrą.
- Jutro wielki dzień, więc idę spać. - uśmiechnęłam się do ściany i zamknęłam oczy, odpływając w krainę Morfeusza.
***
Dziś może dodam jeszcze jeden ;)
Zdjęcie z Grafiki Google :D
xmisiayx
CZYTASZ
Dance with me
Teen Fiction- Proszę zatańcz ze mną, ten jeden jedyny raz, a jak nam nie wyjdzie to będziesz mogła iść i zostawię Cię w spokoju w tym twoim nudnym życiu. #37 - 23.07.2016 #34 - 31.07.2016 #30 - 14.08.2016 #29 - 16.08.2016 #26 - 28.08.2016 #23 - 30.08.2016