09

3K 181 2
                                    

*JACK POV*

*retrospekcja*

"Siedziałem przy stoliku tych ' popularnych ' i razem z Bianką i jej koleżaneczkami śmialiśmy się z tych ' brzydkich i płaskich ' dziewczyn. Teraz przystało na dziewczynę o czarnych włosach i niebieskich pięknych oczach. Znałem ją, mieszkała niedaleko mnie. Ale wtedy nie wiedziałem że to Ellie. Śmialiśmy się jaka ona nie jest płaska i niby brzydka. Bianka zaczęła opowiadać co jej nie powiedziała, było to coś typu : ' Jesteś taką brzydką i grubą deską, że wszyscy są od ciebie ładniejsi, a oprócz tego jesteś nikim. ' Po czym Ellie pobiegła do łazienki z płaczem. Nie było mi do śmiechu wtedy poszedłem na trening. Gdy widziałem kiedy inni się z niej wyśmiewali, było mi przykro i głupio. Miałem wyrzuty sumienia, że ja też to kiedyś robiłem, gdybym mógł cofnąć czas..."

*ELLIE POV*

Siedziałam w Domu Kultury i czekałam na Jake'a, wyjątkowo się dziś spóźniał. Dotarł po dziesięciu minutach, szybko się przebrał i zaczęliśmy rozgrzewkę. Gdy skończyliśmy poszliśmy się napić.

- Ellie?

- Tak? - spytałam

- Chciałabyś być sławna?

- To zależy Jake

- Od czego?

- No bo patrz z jednej strony fajnie, super, jesteś sławny, rozpoznawalny na ulicach, podróżujesz po świecie, ludzie chcą z tobą zdjęcie, twoje autografy, zwiedzasz kraje, poznajesz ich kulturę, a także poznajesz swoich fanów, możesz z nimi przebywać i cieszyć się ich szczęściem. A z drugiej strony masz mało czasu dla siebie i dla rodziny, możesz mieć także hejterów którzy Cię nienawidzą i chcą Cię zniszczyć, bo są zazdrośni, że jesteś od nich lepszy. Ale się rozgadałam.

- Omg, Ellie to było niezłe.

- Niezłe Jake naprawdę? Tylko niezłe?

- No tak, to było tak jakbyś była kimś sławnym i udzielała wywiadu.

- No, no Jake, to Ci powiem, że mnie zgasiłeś, a teraz chodź, bo Arthur się wścieknie.

***

Nieznany: Hej, jak się spało? ^.^

Ja: Kim jesteś i co chcesz ode mnie o 7:40 AM.

Nieznany: Dominic :) Przepraszam, że Cię obudziłem, ale dziś mecz i myślałem, że wpadniesz.

Ja: Przepraszam ale nie dam rady. Testy od poniedziałku do środy :/

Nieznany: Czyli nawet nie dasz rady jutro ? :/

Ja: Niestety, ale nie mogę, jeszcze ten festyn, na którym muszę występować.

Dominic: Występujesz? O to wpadnę *sexi uśmieszek*

Ja: Weź mnie nie dołuj, tyle ludzi będzie się na mnie gapić. Chyba zemdleję.

Dominic: Zawsze jestem z Tobą. Po za tym czemu by się nie mieli gapić na tak piękną dziewczynę? Co będziesz robiła?

Ja: A czy ja wiem. A zobaczysz za tydzień.

Wyciszyłam telefon i wstałam z łóżka. Nareszcie weekend. Poszłam do mojej różowej szafy i wyciągnęłam z niej koszulkę i legginsy, po czym weszłam do łazienki i zrobiłam to co każdego ranka. Zeszłam na dół na śniadanie i zauważyłam Harry'ego i tatę, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali. Na stole były zrobione kanapki więc wzięłam się za jedzenie.. Gdy zjadłam wróciłam do pokoju i zaczęłam się uczyć.

***

Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły i zobaczyłam w nich głowę mojego brata- Calum'a.

- Zbieraj się masz pięć minut, zaraz jedziemy- powiedział i wyszedł.

- Ale gdzie?- krzyknęłam za nim.

- Zobaczysz- odkrzyknął.

Ubrałam białą bluzę z napisem' Normal is boring', a do tego zwykłe czarne spodnie. Gdy zbiegłam po schodach poprawiłam sobie fryzurę.

- Są w samochodzie- powiedział Harry z salonu.

Ubrałam moje vansy i pobiegłam do naszego czarnego Range Rovera, który po chwili ruszył w stronę centrum.





Dance with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz