10

1.9K 177 4
                                    

Rozdział dedykuję Mili1703, czyli jednej z najlepszych moim zdaniem pisarek polskiego Wattpada, która pomogła mi trochę wypromować tą książkę, a efekty widać już od razu w pierwszym tomie ;) Dziękuję jeszcze raz!
A was zapraszam do jej książek, są naprawdę zajebiste :)
A teraz oddaję głos Iris:

Cieszyłam się z powrotu do Anglii. Tęskniłam za angielskim akcentem, lewostronnym ruchem drogowym, nawet za pogodą. Całą godzinę spędziliśmy w samochodzie z Jade jadąc do domu Aidena i rozmawiając swobodnie.

Z jednej strony nie mogłam się doczekać aż dojedziemy, z drugiej strasznie się bałam. Zastanawiałam się czy dobrym pomysłem jest mieszkanie z rodziną Aidena przez te kilka dni, ale tak naprawdę nie miałam już innego wyjścia. Było za późno na odwrót.

-To tutaj?-spytała Jade, wjeżdżając na podjazd.

Nie, to niemożliwe. To na pewno nie mógł być nasz cel.
Spojrzałam na Aidena, a on skinął głową. Wtedy jeszcze raz spojrzałam przez okno.
Przed nami stał wielki murowany dom z garażem, dwoma balkonami, tarasem i ogrodem. Jego ściany były białe, a dach niebieski. Z zewnątrz wszystko wyglądało tradycyjnie, nie tak nowocześnie jak dom Gwen, jednak ten wydawał się jeszcze większy. Przypominał raczej willę, nie dom jednorodzinny. Wysiedliśmy z samochodu, a ja zakręciłam się wokół własnej osi, podziwiając okolicę. Było naprawdę pięknie.

-Jade, zostań na kolację-powiedział Aiden do blondynki, a potem podszedł do mnie.-Nie ma jak w domu.-powiedział chwytając mnie za rękę.
-A więc to jest całe twoje dzieciństwo? Wychowałeś się w takim miejscu?-spytałam, a on badawczo patrząc na moją twarz, delikatnie przytaknął -Wow!-dodałam w końcu.

Kiedy się uśmiechnęłam, on odetchnął z ulgą i także się uśmiechnął.
Prawdopodobnie wyczuł o czym myślałam. Wiedział, że w mojej głowie pojawiły się wspomnienia domu, w którym żyłam przez piętnaście lat, tego, który spłonął prawie całkowicie, przeze mnie. Nie chciałam dać tego po sobie poznać, ale on wiedział, jak zawsze. Byłam mu wdzięczna za to, że potrafi odwrócić moje myśli na inny tor i tym razem też mu się to udało, gdy tylko się uśmiechnął, a ja pomyślałam tylko o tym, że ta okolica jest wspaniała.

Pociągnął mnie w stronę domu i otworzył przede mną bramę. Zaraz za nami weszła Jade.
Tuż przed tym, jak weszliśmy po schodach na ganek, zauważyłam stojącą przy oknie ciemnowłosą kobietę, prawdopodobnie mamę Aidena. Musiała z wielką niecierpliwością czekać na nasz przyjazd.
Aiden jeszcze raz zerknął na mnie, ścisnął moją dłoń, dodając otuchy i wtedy otworzył drzwi.

Moim oczom ukazał się piękny, przestronny korytarz, ze ścianami pomalowanymi na beżowo i mahoniowymi meblami. Wszystko było perfekcyjnie posprzątane. Wieszaki były puste, na podłodze nie było żadnych butów, prawdopodobnie wszystko schowane było do szafy, przez co wyglądało trochę niecodziennie.

-Jesteśmy!-zawołał Aiden już od progu, chcąc poinformować matkę o tym, co już wiedziała. Oboje zaśmialiśmy się cicho, a ja wyobraziłam sobie jak jego mama wchodzi na korytarz ze słowami: Co za niespodzianka!

Zjawiła się jednak w zupełnym milczeniu, stanęła na przeciwko nas i spojrzała na mnie. Wyglądała jakby nie wiedziała co powiedzieć. Było aż tak źle?
Zapomniałam naciągnąć rękawy, by ukryć blizny!
Ona jednak nie patrzyła w tamtą stronę. Skupiła się raczej na mojej twarzy.

-Mamo, poznaj Iris-powiedział Aiden, a ona uśmiechnęła się.

Jej uśmiech był bardzo podobny do uśmiechu Aidena. Tak samo szczery, choć poza nim, zupełnie różnili się z wyglądu.
Jego mama podeszła do mnie i wyciągnęła dłoń na powitanie.

☑Nieznane Pragnienie (Opuszczone Marzenie 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz