16

1.9K 169 6
                                    

Kurczę, 7 tysięcy wyświetleń I tomu, prawie 2 tyś w II tomie!!! :D
Chce was poinformować, że niedługo zaczynam pisać nowe opowiadanie "Jestem 404.", będzie o zaginionej tożsamości. Mam nadzieję, że ktoś będzie chciał je czytać. Liczę na was. Pewnie pojawi się jakaś zapowiedź, ukaże się okładka, wtedy dam wam znać. Teraz oddaję głos Iris.
Ps. Chciałabym zobaczyć komentarze od każdego, kto to czyta, bo tak naprawdę nie wiem dokładnie co myślicie o losach tych bohaterów, czy przeżywacie wszystko razem z nimi czy jednak mam się bardziej postarać? Z góry dziękuję ;)
___________________
Skończyliśmy swój romantyczny posiłek w miejscu rodem z "Romeo i Julii", a później jeszcze chwilę siedzieliśmy przy stoliku rozmawiając i zapominając zupełnie o całym świecie. Dowiadywaliśmy się o sobie coraz więcej i choć myślałam, że to niemożliwe, czuliśmy się ze sobą jeszcze lepiej. Nawet jeśli opowiadania z przeszłości Aidena nie świadczyły o tym, że jest aniołkiem, dla mnie wciąż stawał się coraz bardziej idealny. Tak jak on kochał mnie mimo wszystko, tak mojej miłości nie mogły zmienić historie z jego przeszłości.

Podobało mi się to, że potrafił pokonać swoje obawy o to, że od niego odejdę i w końcu robić to, co naprawdę czuje.
Kiedy poszliśmy do środka na zaproszenie taty Olo, Aiden rozmawiał ze wszystkimi tak swobodnie jak się tego spodziewałam. Starałam się wyglądać przyjaźnie, bo wszyscy obserwowali mnie podczas rozmowy z Aidenem. Przez chwilę nawet rozmawiali o mnie, pytając jak długo jesteśmy razem i kiedy ślub. Odpowiadałam na pytania i uśmiechałam się, czułam się nawet coraz swobodniej, ale w pewnym momencie zaczęło mi się nudzić.

Rozglądałam się po włoskiej knajpce, oglądałam ozdoby na stołach i ścianach oraz ludzi, którzy jedli tam obiad. Pomyślałam, że nie będę przeszkadzać Aidenowi i jego znajomym i pójdę obejrzeć łazienkę.

-Zaraz wracam-powiedziałam do chłopaka wskazując ruchem głowy na drzwi z tabliczkę mówiąca o tym, że to damska toaleta.
-Okej-uśmiechnął się i zabrał rękę z mojej talii.

Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Umyłam ręce i przeczesałam włosy mokrymi palcami. Właściwie wcale nie wyglądały źle, ale nadal były przeciętne. Obejrzałam dokładnie całą łazienkę, a potem wróciłam na główną salę.

Aiden znów stał sam, Olo, jego ojciec i dwóch innych pracowników wrócili już do swoich obowiązków.

-Iris, ojciec Olo stwierdził, że dziś jest dobry dzień na święto wina. We Włoszech w każdym regionie wypada w innym czasie. U tej rodziny zwykle jest to jakiś losowy dzień. Kiedyś byłem na kilku takich przyjęciach. Dziś też nas zaprosił.
-Byłoby głupio gdybyśmy odmówili. Wyszłabym na sztywniarę.
-Będzie miło. Zapraszają też moich rodziców i Beth. Rzadko zdarza się okazja spotkania się razem w całym składzie.
-Tym bardziej nie wolno nam nie przyjąć zaproszenia.
-Więc dajmy im się przygotować i chodźmy przekazać zaproszenie. Wrócimy tu pod wieczór.

Skinęłam głową z milczeniem i spojrzałam na dłoń chłopaka, która zbliżyła się do mojej.
Pomyślałam, że z jednej strony wieczorem to miejsce może być jeszcze piękniejsze i cieszyłam się, że jeszcze je odwiedzę, ale czułam też dziwny dystans co do takich imprez. Tak naprawdę nigdy nie byłam na żadnej rodzinnej imprezie, tym bardziej jeśli nie należałam do rodziny. Do tego to święto wina, co oznacza alkohol. Nie cierpię, kiedy ludzie piją i zachowują się po tym niedorzecznie. Wiem, że nie każdy człowiek zachowuje się tak samo, ale nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Kiedy słyszę o imprezach z alkoholem, wzbiera we mnie strach i niechęć.

☑Nieznane Pragnienie (Opuszczone Marzenie 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz