rozdział 13

265 14 0
                                    

20 minut później rozbrzmiały pierwsze akordy i okrzyki dziewczyn, a ja dalej stałam w łazience przed lustrem wciąż powtarzając słowa jakimi będę się tłumaczyć Billowi. Słysząc życzenia składane mi przez chłopaków zostałam zmuszona aby wyjść z ukrycia, bo w końcu jak by to wyglądało. Ludzie składają mi życzenia, a mnie nie ma. Tak więc wyszłam z łazienki i kiedy zobaczyłam go na scenie patrzącego się na mnie, mój stres powiększył się o dwa razy. Moje dłonie trzęsą się tak bardzo, że ledwo co mogę utrzymać torebkę.

Wszystkie oczy skierowane są teraz na mnie, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko się uśmiechać i dziękować, że nie muszę stać na tej pieprzonej scenie. Zobaczyłam podchodzącą do mnie Kylie. Obdarzyłam ją uśmiechem i ruszyłam w jej kierunku.
-Wszystko okay ? - rzekła brunetka
-Gdybym nie była przed taką sytuacją byłoby wszystko okay, ale teraz nie jest. Teraz jest okropnie ! Mam ochotę stąd uciec i nigdy do tego nie powracać. Dlaczego to takie trudne ?!Mam dziś urodziny, a stresuję się jak przed największym egzaminem w świecie. - gadałam jak wariatka, wymachując rękami w wszystkie strony.
-Ej ej spokojnie tak ? Musisz się uspokoić dziewczyno. Jeszcze trochę i jutro będę chodzić z śliwą pod okiem, jak tak dalej będziesz wymachiwać tymi rękami- powiedziała naśladując moje ruchy co było dość śmieszne.
-Chciałabym być spokojna i zachowywać się jak należy na własnych urodzinach, ale ten koleś mnie tak stresuje że po prostu aż brak słów.
-Jeżeli ma na Ciebie taki wpływ to znaczy, że go kochasz.
Przytuliła mnie dla otuchy i odeszła tanecznym krokiem do tłumu skaczących ludzi. Sprawdziłam na telefonie godzinę, następnie schowałam go do torebki i odłożyłam na moje krzesło. Wypiłam kieliszek wódki, zapiłam sokiem i w końcu poszłam tańczyć.
Bawiłam się tak do czasu aż zespół zakończył swój występ i na scenę ponownie wszedł DJ. Byłam już trochę wstawiona kiedy podano nam kolację.

Zauważyłam że Bill już zjadł, więc postanowiłam mieć to wszystko z głowy.

-Mm Bill ?- zwróciłam się do chłopaka.
-Co ? -odpowiedział chyba nieco za ostrym tonem przez co dostałam wątpliwości czy mu to dzisiaj wyznać, ale nie chciałam znowu odkładać tak ważnej sprawy.
-Możemy porozmawiać ?
Blondyn spojrzał na mnie trochę jakby przestraszony ? Nie wiem chyba przestraszony, po czym zapytał
- tutaj ?
-Wolałabym na osobności - kiwnął głową i wstał. Zrobiłam to i udałam się w stronę drzwi. Nim wyszłam spojrzałam na moje przyjaciółki, które pokazywały, że trzymają za mnie kciuki. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam na zewnątrz.

-Stało się coś ? - zapytał z przejętą miną jakby bał się usłyszeć najgorszego.
-Nie. Tak ! To znaczy..eh. Stało się coś, ale to myślę, że chyba nic takiego. Przynajmniej ja tak myślę. Ohh jezuu nie wiem jak mam ci to powiedzieć.
- Ej uspokój się Holly - uciszył mnie przyciągając do siebie bym się przytuliła i uspokoiła. Zrobiłam to i na prawdę poczułam się tak jakbym bała się go stracić przez moje wcześniejsze zachowanie.

#Bill

Przytuliłem ją mocno i wdychałem jej cudowny zapach. Nie wiem jak to jest, ale zawsze kiedy ją przytulam ona pachnie jak taka delikatna świeża wanilia, nie wiem, nie jestem dobry w opisywaniu zapachów, ale po prostu pachnie cudownie.
Z moim zamyśleń wyrwała mnie Holly, która pociągała nosem. Odsunąłem ją od siebie i zobaczyłem łzy spływające jej po policzkach.

-Proszę nie płacz. Co się stało ?

-Boję się, po prostu się boję- odpowiedziała pociągając.

-Czego się boisz ? Ktoś ci coś zrobił ? Groził ci ktoś ?

-Nie ja..ja boję się że cię stracę.

Nie wiedziałem co mam odpowiedziec. Boi się, że mnie straci ? Nie rozumiem jej, przecież jej nie opuszczę nawet gdyby tego chciała bo ją kocham.

-Przecież Cię nie opuszczę. Holly spójrz mi w oczy- nakazałem, a ona spojrzała na mnie tymi pięknymi niebieskimi oczami, które teraz były zapłakane.

-Kocham Cię rozumiesz ? Kocham Cię i nigdy Cię nie opuszczę.

-Ja..ja też Cię kocham.

Co? Ona mnie kocha? przecież mówiła, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-Jak to mnie kochasz?

-Normalnie. Nie chcę już być twoją przyjaciółką. Chcę być kimś więcej niż przyjaciółką. Kocham Cię jako mężczyznę, a nie jak przyjaciela. To co mówiłam wcześniej było kłamstwem, że nic do Ciebie nie czuję. Powiedziałam tak, bo myślałam, że byłabym dla Ciebie tak jakby dziwką, którą byś rozkochał i zostawił. Ale poznałam Cię i wiem jaki jesteś niesamowity i wiem, że nie jesteś taki jak Tom.

Odebrało mi mowę. Ona mnie naprawdę kocha.

-Ale jeżeli nie chcesz zrozumiem- zapłakała.
-Cii ja też Cię kocham. Czekałem na ten moment odkąd Cię zobaczyłem- przerwałem jej i złączyłem nasze usta.

To Z Tobą Chcę Spędzić Resztę ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz