rozdział 2

494 17 0
                                    

Obudził mnie mój budzik dokładnie o 6:00, czyli moja codzienna rutyna. Wygramoliłam się z łóżka i udałam się do łazienki, później ubrana i umalowana zeszłam na śniadanie. O godzinie 7:45 byłam już w szkole, zostało mi 15 minut do rozpoczęcia lekcji.

-Hej ! - wzdrygnęłam się na głos mojego kolegi z klasy.

-Boże, nie strasz mnie.

-O czym tak myślisz ?

-O niczym szczególnym - odpowiadam spokojnie.

-Emm..chciałem Cię o coś zapytać- mówi nieśmiało.

-Słucham.

-Bo.. -zaczyna się jąkać - ee chciałem się zapytać czy masz już partnera do balu maturalnego.

O matko. Wiedziałam że szybciej czy później ktoś mnie o to zapyta, ale nie sądziłam że to nastąpi tak szybko. Do promu jest jeszcze trochę czasu, ale ja nie wiem z kim by tu pójść. Patryk od początku próbował mnie gdzieś zapraszać, ale ja za każdym razem mu odmawiałam. Nie mówię, że jest jakimś oblechem, bo urodę ma spoko, ale nie jestem jeszcze gotowa na związek. Staram się żyć normalnie, ale wciąż mam dystans do płci męskiej. Nigdy nie zapomnę tego strasznego dnia, który wydarzył się 3 lata temu. Potrzebuję dojrzałego i spokojnego mężczyzny, który najpierw zostanie moim przyjacielem i stopniowo kimś więcej, a nie pierwszego lepszego, który albo poleci na kasę moich rodziców, albo na moją urodę.

-To jak ? - z zamyślenia wyrywa mnie głos chłopaka.

-Wiesz co, nie wiem. Dam Ci znać okay ?

-Dobra, trzymam za słowo.

Po nie długim czasie zadzwonił dzwonek na lekcje. Patryk pomógł mi wstać i razem weszliśmy do klasy. Lekcje minęły mi w bardzo szybkim tępie i w domu byłam już przed 12:00.

-Cześć - witam Stefanię, która przygotowuje obiad.

-Witaj Holly, jak tam w szkole ? - pyta z uśmiechem na twarzy.

-Dobrze. A co u Ciebie ?

-Jak zawsze. Jaką chcesz sałatkę ?

-A co mam do wyboru?

-Na przykład warzywną, indyjską, grecką - niech będzie indyjska - przerywam naszej gosposi.

Po dłuższej rozmowie z Stefanią udałam się do mojego pokoju. Od razu włączyłam TV i puściłam kanał muzyczny, na którym akurat leciała piosenka Tokio Hotel. Tanecznym krokiem powędrowałam do garderoby i przebrałam się w wygodne szare spodnie dresowe i białą koszulkę. Włosy zawiązałam w niechlujnego koka i przeszłam do sprzątania. Zaczęłam od ubrań, oddzieliłam brudne od czystych. Brudne wrzuciłam do kosza na pranie, a czyste poukładałam na swoje miejsca w garderobie. Pościeliłam łóżko, wrzuciłam porozrzucane papierki do kosza na śmieci i w końcu poodkurzałam podłogę. Kiedy miałam się zabrać za ścieranie kurzów, zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie ukazujące mnie i moją przyjaciółkę Lolę.

-Halo.

-Jutro zakupy o 10:00 ? - mówi bez przywitania się moja szalona przyjaciółka.

-Czekaj chwilkę.
Podchodzę do szafki nocnej i wyciągam kalendarz. Otwieram go na dniu jutrzejszym.
-Dobra możemy jechać.

-Oki.

Chwilę porozmawiałyśmy i zeszłam na obiad.

To Z Tobą Chcę Spędzić Resztę ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz