rozdział 9

309 12 0
                                    

**godzina przed balem**

Ubrana w brzoskwiniową rozkloszowaną sukienkę, brzoskwiniowe szpilki, włosy ułożone w idealne fale oraz złotą bransoletkę z gwiazdką zawieszoną na prawej ręce, którą dostałam od moich dziadków przed wyjazdem do Ameryki, stoję na najwyższym stopniu lekko zakręconych schodów by móc być obserwowana przez wszystkich domowników. Wszystkich mam na myśli także i tych tymczasowych mieszkańców mojego domu.
-Wyglądasz przepięknie drogie dziecko - zachwycony głos Stefani dociera do moich uszu przez co na twarzy pojawia się szczery uśmiech.
Schodząc po schodach patrzę się na mojego dzisiejszego partnera, który dziwnym przypadkiem włożył brzoskwiniowy krawat, oczywiście pomijając jego czarny garnitur jak to wypada mieć na sobie podczas tak wielkiego wydarzenia. 
-Jestem gotowa. Jedziemy ? - pytam z uśmiechem na twarzy w stronę chłopaka i rodziców.
-Tak jedźmy już - odzywa się moja mama i popycha tatę w stronę drzwi.
Żegnam wszystkich pozostałych i wychodzę przez drzwi kierując się prosto do samochodu mojego ojca.
-Zaczekaj ! -krzyczy Bill.
-O co chodzi ? -pytam zdziwiona.
-Wyglądasz przepięknie.
-Ohh..zaczynam hihotać. Fajny krawat -szturcham go łokciem śmiejąc się przy tym.
Blondyn zaczyna robić to samo i śmiejemy się jak opętani szturchając się nawzajem.
-Holly, Bill ile wy macie lat ? -pyta ze śmiechem moja matka. - No spójrz tylko na nich - szturcha ojca. Ale ten się nie odwraca tylko coś tam mruczy niezrozumiałego pod nosem. Jest niezadowolony i okazuje to otwarcie co natychmiast psuje mój radosny nastrój. Bill zauważa moją zmianę przez co z sekundy na sekundę przestaje się śmiać i teraz już idzie z zamkniętą buzią.
*
Kiedy wchodzimy do sali czuję na sobie mnóstwo ciekawskich spojrzeń przez co czuję się bardzo niekomfortowo.
-Hej, wszystko w porządku ?-pyta blondyn.
-Tak tylko wkurza mnie to, że wszyscy się na nas gapią.
-Gapią się, bo mi cię zazdroszczą- wyszczerza zęby za co dostaje kuksańca w bok.

Po rozpoczęciu i innych pierdołach rodzice opuścili swoje miejsca i pojechali do domów. Kiedy już wszystkim moim znajomym przedstawiłam Billa usiedliśmy na swoje miejsca i po niedługim czasie podano kolację.

Po trzech godzinach wykańczającego tańczenia postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Kiedy siedziałam na ławce rozkoszując się świeżym powietrzem i ciszą zauważyłam  samochód, z którego wysiadają dwaj mężczyźni zmierzający w moją stronę.


To Z Tobą Chcę Spędzić Resztę ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz