Weszłam do domu i zostawiłam swoje rzeczy w kuchni. Szybko przebrałam się z jeszcze wilgotnych ubrań, w pidżamę i wskoczyłam do łóżka. Byłam tak zmęczona, że jedyne o czym marzyłam to wygodne i ciepłe łóżko. Leżąc w łóżku myślałam o sytuacji z Mel. O tym jak miło mi się z nią gadało i jak strasznie ją lubię. Z tymi myślami szybko zasnęłam.
Obudziłam sie rano i sięgnęłam po telefon. Obudziłam się wcześnie. Niechętnie wyszłam z łóżka. Ubrałam się luźno i delikatnie pomalowałam. Włączyłam w kuchni radio i zaczęłam tańczyć robiąc sobie naleśniki. Pokroiłam owoce i dodałam do wszystkiego nutelle. Zaparzyłam sobie kawę i dolałam do niej mleka. Jadłam śniadanie i powtarzałam sobie do historii. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona poszłam sprawdzić kogo niesie tak rano. Spojrzałam przez szybkę i zobaczyłam Melanie. Szczęśliwa otworzyłam drzwi i przytuliłam ją. Pachniało od niej jakimiś smakołykami. Roześmiana wyciągnęła z zza pleców pudełko donut-ów. Poszłyśmy do kuchni i szybko wyciągnęłam pączka z czekoladową polewą. Siadłam na blacie, a Mel na stole, gdzie wcześniej siedziałam.
-Odpowiadasz z historii?
-Nieee, mamy sprawdzian. Ty nie piszesz bo jestes nowa, zazdroszczę.
-Przepytam Cię.
Mel wypytywała mnie o wydarzenia za czasów Napoleona, a ja zrobiłam jej kawę. Bardzo denerwowałam się przed testem. Wiedziałam, że umiem ale jak trafi się zadanie, które mnie zagnie to się chyba popłaczę. Muszę dostać przynajmniej cztery. Dam radę wierze w siebie. Kiedy do lekcji zostało około 20 minut wsiadlysmy do auta i w drodze powtarzałam Mel wszystkie daty. Uspokajała mnie, że na pewno bedzie dobrze i bedzie trzymać kciuki. Pełna nadziei weszłam do klasy i usiadłam w ławce. Po chwili do sali wszedł nauczyciel i rozdał wszystkim kartki. Policzyłam w myślach do pięciu i odwróciłam kartkę. Pierwsze pytanie: "W jakich latach Napoleon był prezydentem Francji?" Myśl Ali myśl... No tak! Melanie się śmiała, że tylko 3 lata sobie popryzentował , a ja wmawiałam jej, że nie ma takiego słowa. 1802-1805! Banał! Drugie pytanie:" W latach 1796-1797 Napoleon pokonał..." Pamiętam, że rozmawiałyśmy o tym kiedy leciała ulubiona piosenka Mel... Śmiałam się z nazwy Sardyńczycy, a drugi naród... No tak Austria! Reszta sprawdzianu poszła mi bardzo dobrze. Po lekcji szczęśliwa poleciałam i przytuliłam brunetkę. Odwzajemniła uścisk.
-Za co to?- spytała roześmiana
-Za pomoc w historii! Poszło mi zajebiscie!
-Haha, cieszę się ale ja to z historii jestem cienias...
-A jednak Ci wyszło!
