17.

206 17 1
                                    

Malik trzymał w ręce naszyjnik, który dał Selenie na 18 urodziny. Małe kółeczko z diamentowym "S" w środku. Jego serce biło, jak oszalałe. To już naprawdę nie była zabawa. Zaczynało robić się groźnie. S nie żartowało, a oczekiwało gry, jak w filmach. Oczekiwało do Zayna wiele. Dawało mi wskazówki, ale one się nie łączyły. To było dziwne.

Zayn wrzasnął na całe gardło, miał tego dosyć. Wciąż nie wiedział, kto zabił jego ukochaną. Te wskazówki mu nic nie dawały. Stał teraz w martwym punkcie.

Obejrzał dokładnie naszyjnik, ale nic więcej na nim nie było. Na pewno należał wcześniej do Seleny. Miała go nawet w dzień śmierci. Nie rozstawała się z prezentem od Malika.

Chłopak wrócił do domu z głową pełną myśli. Jego rodzice siedzieli na dole przed telewizorem, martwili się o niego.

- Zayn, co tak długo? - zapytała matka, podchodząc do niego.

- Po treningu byłem po kwiatka dla ciebie, proszę - odparł, podając kobiecie orchidee.

- Dziękuję, synku. Cieszę się, że pamiętałeś o moich imieninach - ucieszyła się, ściskając zdezorientowanego Mulata.

Zayn całkowicie o nich zapomniał, to był zbieg okoliczności. Oddał mamie kwiata, bo nie miał, co z nim zrobić. Jednak udało mu się, więc udawał, że tak właśnie miało być.

- W lodówce masz zapiekankę, odgrzej sobie i zrób lekcje - rzekła Trish, ustawiając orchidee na stoliku.

Wyjął posiłek i wrzucił go do mikrofalówki. Po chwili siedział już, zajadając się kolacją.

- Kiedy masz ten bal? - usłyszał głos ojca.

- 30 maja - mruknął, pakując widelec do buzi.

- Już koniec marca, myślałeś kogo zaprosisz? - kontynuował temat, nieświadomie denerwując tym Zayna.

- Nie - odpowiedział krótko, wstając i wkładając naczynie do zlewu.

Był 29 marca, 5 kwietnia są egzaminy oraz przez ten miesiąc chłopcy muszą zaprosić dziewczyny na studniówkę, na którą Malik miał iść z Seleną. Jednak jego plany legły w gruzach. Nie myślał nawet, kogo może zabrać zamiast niej.

Następnego dnia po szkole od razu pojechał do garażu. Podczas zajęć był nieobecny. Nie słuchał, myślał tylko o Selenie. Dlatego po przyjeździe zasiadł do wskazówek.

Wciąż miał nagranie, więc musiał dowiedzieć się kim był facet, z którym zdradzała go Selena. Miał też klucz, ale nie wiedział do czego. Sukienka, naszyjnik, kwiaciarnia, pomazane zdjęcia.

Krew go zmroziła na myśl innego faceta dotykającego jego dziewczynę, którą potem mógł zabić. Zayn musiał w końcu wziąć się za siebie i zacząć działać. 

Pierwszym krokiem jest dowiedzenie się, kto zamówił kwiaty. 

Malik wsiadł do auta i ruszył w kierunku kwiaciarni. Podczas drogi obmyślał, jak dostanie się do komputera. Przecież nie podejdzie od tak i przejrzy dane. Musiał mieć jakiś plan. 

Podjeżdżając na parking miał pustkę w głowie. Brak jakichkolwiek pomysłów. Mimo to wszedł do środka. Dzwonek przy drzwiach zabrzęczał, informując, iż pojawił się klient.

Zza lady wysunął się blondyn, miał na sobie jeansy, tshirt i fartuch z nadrukiem kwiaciarni. Przed chwilą siedział w książkach, bo jako student musiał uczyć się do sesji. 

- Witam, w czym mogę służyć? - odparł grzecznie według reguły.

- Kupiłem tu wczoraj orchidee, chciałbym jeszcze jedną - wymyślił na poczekaniu.

- Obawiam się, że nie ma. Dostawa będzie jutro, ale mogę sprawdzić na magazynie. Proszę poczekać - mruknął, zostawiając Zayna samego.

Miał farta.

Szybko podszedł do komputera i zaczął przeglądać przelewy, księgowości. Odnalazł wczorajsze, a także kwotę swojego kwiatu. Został on wykonany 10 minut po opuszczeniu kwiaciarni przez Zayna, wykonała go Cara Williams. 

Malik zrobił zdjęcie komórką, po czym wrócił przed ladą. W tym czasie przyszedł Niall.

- Niestety, nie ma - oznajmił, unosząc ręce.

- Dobrze, dziękuję. Pa - wymamrotał na odchodne.

Migiem wsiadł w samochód i pędził do garażu, nie znał żadnej Cary Williams. Cały czas próbował przywrócić stare znajomości, ale nie kojarzył nikogo o takim nazwisku. 

W garażu odpalił laptopa i włączył zdjęcie. Przelew od Cary Williams, nic więcej. Postanowił wpisać to w Google, ale było zbyt dużo wyników, które i tak raczej by nic nie dały. Następnie zrobił to samo na Facebooku. Niestety, tutaj równie liczba osób o tym nazwisku była ogromna. Jednak wiedział, że musi sprawdzić każdą. 

Zajęło mu to 2 godziny za nim w końcu znalazł coś podejrzanego. Cara Williams z Houston, blondynka studiująca na pierwszym roku. Selena nie miała jej w znajomych, ale po chwili szukania, odnalazł wpis "St.Tropez with my Sel <3"

Wiedział już, że to o tę Carę Williams chodziło. Musiał natychmiast dowiedzieć się czegoś więcej. Z jej Facebooka odszukał jedynie uczelnię i ulubioną kawiarnię. Postanowił pojechać tam jutro rano.

Niby jeden wpis o niczym nie świadczy, ale chociaż on może dużo dać. W końcu każdy szczegół się liczy, każda choćby najmniejsza wskazówka. Tu chodziło o jego Selenę. Dziewczynę, którą kochał całym sercem i nie pozwoli jej tak po prostu odejść.

Spojrzał na złoty naszyjnik wiszący obok. Tęsknił za nią. Za każdą chwilą spędzoną razem, pocałunkami, żartami. Stracił swoje słoneczko, które rozświetlało jego życie.


Malik wrócił do domu, gdzie przygotował się do podróży. Oczywiście wszystko było tajemnicą, więc musiał być ostrożny. Pouczył się też do testów. Wiedział, że nie może ich zawalić. 

Rano wstał, jak zawsze. Zjadł spokojnie śniadanie, porozmawiał nawet trochę z rodzicami. Jak gdyby nigdy nic wziął plecak, wychodząc z domu. Wsiadł do swojego auta, ale nie pojechał do szkoły. Jego celem było Houston, w którym była Cara.

_________________________________________

Witam was :) Przepraszam za zwłokę, ale szkoła robi swoje. Do tego mam kilka innych blogów i ciężko wyrobić z każdym.  

No i mamy kolejny wątek! Kim jest Cara?

Proszę was komentujcie i gwiazdkujcie. Chcę wiedzieć, czy mam dla kogo pisać ;c 

Kocham was!



What If I'm gone? {z.m.} PolishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz