Malik dojeżdżał do Houston około 9 am. Sprawdził adres uniwersytetu, na którym mógł znaleźć Carę i udał się tam. Nie miał pojęcia, jak dokładnie wygląda, ale musiał ją znaleźć.
Mogła wiedzieć coś o Selenie.
Zajechał na uczelnię, gdzie studiowała słynna Cara Williams. Wysiadł z auta i udał się w stronę auli. Miał jedynie jej zdjęcie z facebooka, na którym miała okulary, ale musiał ją rozpoznać. Zauważył dwie dziewczyny, śmiejące się z czegoś.- Hej, wiecie gdzie znajdę Carę Williams? - zapytał dosyć niepewnie.
- Idź prosto, potem skręć w lewo. Będą tam duże zielone drzwi, ona się gdzieś tam kręci - odparła niebieskooka blondynka.
Malik ruszył w danym kierunku, słysząc za sobą komentarze na temat jego urody i seksapilu. Najwidoczniej spodobał się studentkom. Prychnął pod nosem, rozglądając się.
I nagle w jego oczy rzuciła się blondynka siedząca na murku z telefonem. Zayn wziął głęboki oddech, wiedział już, że to Cara.
- Cześć - zaczął, aby zwrócić jej uwagę.
Dziewczyna podniosła głowę, wzdrygnęła się, jakby przestraszyła.
- Znamy się? - zapytała, odkładając komórkę.
- Nie, to znaczy - urwał, siadając obok niej. - Nazywam się Zayn Malik.
- Cara Williams - podali sobie ręce w szczelnym uścisku.
- Przyjechałem do ciebie w sprawie mojej dziewczyny, Seleny Styles - poinformował, przełykając głośno ślinę. - Myślę, że zdajesz już sobie sprawę, że nie żyje.
- Tak - szepnęła, a jej wzrok spadł na ziemię.
- Znałaś ją?
- Przepraszam, ale mam zajęcia - sarknęła, wstając z miejsca.
- Cara, poczekaj - złapał ją za rękę. - Zależy mi na tej rozmowie.
- To nie moja sprawa - warknęła, mrożąc go wzrokiem.
- Proszę cię, chodzi o najważniejszą dla mnie osobę na świecie - próbował ją przekonać.
- No dobrze - mruknęła po chwili przemyślenia. - Przejdźmy się.
Ruszyli w stronę pobliskiego parku, Zayn był bardzo zdenerwowany. Chciał, jak najszybciej znać wszystko, co wie Cara.
- Gdzie poznałaś Selenę? - zapytał najpierw.
- Chodziłyśmy razem do podstawówki, ale po gimnazjum ja wyjechałam do Houston i został nam kontakt przez internet - oznajmiła z lekką chrypką.
- Dlaczego wyjechałaś?
- Była taka sytuacja - zaczęła niepewnie. - Rodzice Seleny nie pozwalali nam się przyjaźnić, bo twierdzili, że mamy na siebie zły wpływ. Na moje 16 urodziny byłyśmy na imprezie z alkoholem oczywiście, upiłyśmy się.
- Stało się coś poważniejszego? Jeśli mogę wiedzieć - odparł, gdy usiedli na ławce.
- To była domówka moich starszych kolegów. Dosypali nam czegoś, chcieli nas zgwałcić. W porę przyjechał mój brat, ale oni byli tak pijani. Cory w efekcie samoobrony zabił jednego z nich - tłumaczyła, drżącym głosem.
- Dlatego wyjechaliście, a rodzice zakazali wam kontaktu - powtórzył sobie, a przyswoić to do wiadomości. - Selena mi o tym nie mówiła.
- I nigdy by ci nie powiedziała - prychnęła, zakładając nogę na nogę. - Nienawidziła tej historii, czuła się taka poniżona, że ci faceci ją dotykali.
- Kiedy ją ostatnio widziałaś? - mówił, przełykając głośno ślinę.
Nie uśmiechało mu się, że jacyś mężczyźni chcieli zgwałcić jego Selenę. Najchętniej porywałby im teraz genitalia, ale to było dawno, Sel nie żyje.
- Na początku lutego, byłyśmy razem w St. Tropez - oznajmiła, co zszokowało Zayna.
- Przecież ona była wtedy u ciotki w Washingtonie - odparł zgodnie z tym, co wiedział.
- Okłamała cię, była ze mną z St. Tropez - pokazała mu zdjęcie ich dwóch na telefonie.
Ukazywało Selenę w ciemnych okularach, siedzącą w aucie. Obok niej Cara w białej koszulce. Robiły głupie miny.
- Nie chciała powiedzieć rodzicom prawdy, miała jechać z Harrym do Washingtonu, ale on poleciał do Las Vegas, a ona do St. Tropez. Ciotka ich kryła - dodała po chwili, chowając komórkę.
- Mówiła ci, że się kogoś boi?
- Nie, wręcz przeciwnie. Zachwalała relacje z Harrym, tobą, dziewczynami - posłała mu lekki uśmiech.
- Nie masz żadnych podejrzanych? Kto mógł jej to zrobić? - uniósł brwi do góry, oblizując wargę.
- Wspominała coś o Kate, że ją zastraszała - rzekła po chwili namysłu.
- Mam dosyć bycia w twoim cieniu! - krzyknęła rozgoryczona brunetka.
- O co ci chodzi? - dopytywała Selena, odkładając pompony do szafki.
Dziewczyny wracały z treningu cheerleaderek, panowała kłótnia, ponieważ Selena wyznaczyła Kate do tylnego rzędu w układnie, a Sarah do pierwszego razem z nią.
- Zawsze muszę być ta najgorsza, bo liczysz się tylko ty. Taka święta jesteś? - wytykała, uderzając ręką o szafkę.
- Spokojnie, po prostu troszkę gorzej umiesz układ - wyjaśniała Selena z lekkim uśmiechem.
- Jasne! Myślałam, że się przyjaźnimy! Zachowałaś się okropnie, pożałujesz tego - wrzasnęła, wychodząc z trzaskiem drzwi.
- A teraz przepraszam, ale muszę już wracać na zajęcia - powiedziała Cara, wstając z ławki.
- Dobrze, dziękuję bardzo - podał jej rękę, którą uścisnęła.
Rozeszli się z swoje strony, Zayn z głową pełną myśli. Okazało się, że jego dziewczyna nie powiedziała mu wielu istotnym rzeczy. W jego oczach była teraz inną osobą.
Wrócił do auta i ruszył z powrotem do Beaumont. Miał podejrzenia, co Kate, ale wciąż zastanawiało go nagranie, które ewidentnie pokazywało zdradę Seleny. Nie miał już pojęcia, co mogło się stać.
Gdy przyjechał do swojego rodzinnego miasta, od razu skierował się do garażu. Musiał wszystko poukładać. Zasiadł przy biurku i zaczął myśleć intensywnie o sytuacji. Skoro Selena miała problemy z Kate, to czemu mu nie powiedziała? Wszystko było takie dziwne.
Blondynka w obcisłych jeansach, białej bluzce i skórzanej kurtce kroczyła po ulicach Houston. Był już wieczór, ale ona musiała dotrzeć do swojego mieszkania. W tym czasie rozmawiała przez telefon.
- Zrobiłam to, co chciałaś/łeś*.
- Jak się zachował?
- Dokładnie słuchał, uwierzył we wszystko.
- Doskonale, a powiedział coś na temat S?
- Nie, nic nie zdradził. Naprowadziłam go na Kate.
- Dziękuję, pa Cara.
- Pa.
_______________________________________________________________________
Dziś taki krótki ;c Niestety, ale ten rozdział nie mógł być dłuższy. Tak go zaplanowałam.
Co ta Cara namieszała? Czyżby spiskowała z S?
Proszę komentujcie, bo nie wiem, czy dalej pisać ;c
CZYTASZ
What If I'm gone? {z.m.} Polish
FanfictionMyślałeś kiedyś, co będzie, jeśli zniknę? Nie. To radzę ci zacząć. Prawa autorskie zastrzeżone!