28.

208 19 11
                                    

PROSZĘ KAŻDEGO, KTO CZYTA O SKOMENTOWANIE NAWET KROPKĄ!

Nie minęło nawet 5 minut, a Zayn usłyszał syreny policyjne. Zrobiło się niebiesko, lecz sam Malik wciąż nie mógł pojąć, co się właśnie stało. Selena była martwa, a jej ciało zwisało z ohydnych, metalowych haków z sufitu w starym, opuszczonym magazynie. Jedyne, czego wtedy chciał to znaleźć się z nią w niebie. Nic go już nie obchodziło, nawet policja, która miała za chwilę go zgarnąć.

Jego serce było przełamane na milion części, dopiero wtedy zrozumiał, że miłość jego życia faktycznie została zamordowana.

- Ręce do góry - usłyszał za sobą groźny głos policjanta, celującego w niego pistoletem.

Wykonał polecenie obojętnie, nie był w stanie myśleć o niczym innym, niż Selena.

Selena

Selena

Selena

Poczuł ostre szarpnięcie, a mężczyzna zaciągnął jego ręce do tyłu.

- Zayn Malik, jesteś aresztowany za zabójstwo Seleny Marie Styles, masz prawo zachować milczenie - krzyczał do niego, zatrzaskując ręce chłopaka kajdankami.

Poczuł pchnięcie, więc szedł za innym komisarzem. Spędzi resztę życia w więzieniu, nie wiedząc, kto zabił Selenę, bo został wrobiony.

Czy wszystkie te podpowiedzi były po to, aby go zamknąć? Był załamany, życie Zayna straciło jakikolwiek sens.

Wpakowano go do radiowozu, który ruszył, włączając odgłos syren. Patrzył przez okno na magazyn, aż do momentu, gdy byli już zbyt daleko, by mógł go widzieć. Jedna jednostka została na miejscu, z drugą jechał na komisariat.

Był oskarżony o zabójstwo własnej dziewczyny, którą kochał nad życie. Nie mogło być nic gorszego.


- Powtarzam kolejny raz, ja jej kurwa nie zabiłem - wrzasnął ze łzami w oczach, gdy już od godziny przesłuchiwał go porucznik.

- Dlaczego więc byłeś w tym magazynie z jej zwłokami? - dopytywał poddenerwowany mężczyzna.

Zayn był przesłuchiwany przez policję od dobrej godziny, targała nim złość i bezsilność. Rodzice załatwiali właśnie prawnika, który miał wybronić Zayna. Matka chłopaka była zdruzgotana, nie mogła uwierzyć, że jej syn to zrobił. Wiedziała, że za bardzo kochał tę dziewczynę.

- Dzień dobry, Cara Williams, adwokat Zayna - usłyszeli nagle, więc Mulat odwrócił się za siebie.

Długonoga blondynka stała tam w eleganckiej spódniczce i białej koszuli. Jej wyprostowane włosy zwisały wzdłuż pleców dziewczyny, a torebka tkwiła na ramieniu.

- Proszę usiąść - polecił sierżant, wskazując na miejsce obok Malika.

Nagle w drzwiach pojawił się kolejny komisarz, prosząc do siebie tego, który przesłuchiwał Zayna. Ten przeprosił i zniknął za drewnianą powłoką.

- Nie jesteś pierdolonym adwokatem, Cara - warknął Mulat, miażdżąc wzrokiem blondynkę.

- Daj mi to załatwić, wyciągnę cię stąd - mruknęła, uśmiechając się szatańsko.

I w tym momencie policjant wrócił na salę, zajmując swoje miejsce. Wziął łyka zimnej już pewnie kawy, opierając dłonie o blat stołu.

- Zayn, byłeś z zamordowaną w jednym namiocie, po czym znaleźliśmy cię w magazynie z resztkami jej ciała, których szukano do miesięcy - powtórzył zmęczony już mężczyzna. - Wiemy, że to zrobiłeś. Przyznasz się, a może wyrok będzie trochę mniejszy, pójdź z nami na współpracę.

What If I'm gone? {z.m.} PolishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz