Harry czuł się znakomicie. Miał dzisiaj jeszcze dwie godziny Obrony i wolne. Weekend. Stał przed klasą. Czekał na resztę ślizgonów. Nagle podszedł do niego Weasley.
-Jak tam Potter u twoich przyjaciół śmierciożerców?
-Bardzo dobrze... Ostatnio mieliśmy świetny wypad na wioskę.
-Podły ślizgon.
-Wolę być podłym ślizgonem, niż tchórzliwym gryfonem.
Ron zarumienił się ze złości.
-Kiedyś nim byłeś. -wysyczał przez zaciśnięte zęby.
-Wtedy nie znałem swojej przeszłości.
-Jakiej przeszłości?! Jesteś sierotą, bez talentu. Masz tylko sławę i nic więcej.
Harry zacisnął pięści.
-Impetum mentis!-krzyknął.
Wdarł się do myśli Ronalda i pokazywał mu jego najgorsze koszmary i lęki. Ten złapał się za głowę i wrzasnął:
-Przestań!
-Ron... Co się dzieje? -zapytała przestraszona Hermiona.
-On cię nie słyszy. -oświadczył Harry.
-Co mu zrobiłeś? -zasyczała.
-Mały atak umysłowy. Nie martw się nie skończy w psychiatryku. Chyba... -zaśmiał się diabolicznie.
-Przestań !-krzyknęła. -Co się z tobą stało?
-To co zawsze było. Widzieliście tylko moją maskę... Grzeczny, idealny zbawca świata. Piesek Dumbledora...
-Nie mów tak! On chce twojego dobra!
-Dobra ? -prychnął. -Powiedział wam coś o przepowiedni? O tym, jak Dursleyowie mnie katowali? Jak możesz mu ufać?
Hermiona otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale zaraz je zamknęła.
-No właśnie. -zamyślił się i dodał. -Ja się nie zmieniłem. Dumbledore ukrywał przede mną prawdę... O mnie, o rodzinie, przeznaczeniu... Powiedz jak zaufać lub wybaczyć komuś, kto zataił przed tobą fakty, karmił kłamstwami, by stworzyć sobie idealnego rycerzyka... -powiedział gorzko.
Oczywiście udawał.
-Harry. Ja nie wiedziałam. Wy-Wybaczysz mi? -zapytała niepewnie.
-W imię tych pięciu lat razem. -podał jej rękę.
Ona przyjęła ją i lekko się uśmiechnęła. Ta Granger może się jeszcze przydać... Po chwili pojawił się nauczyciel i wprowadził ich do klasy.
***
Siedział na obiedzie. Przez dłuższy czas wpatrywał się na puste krzesło Mistrza Eliksirów. Dyrektor wstał.
-Profesor Snape wyjechał w sprawach służbowych. W tym czasie zastąpi go Horacy Slughorn, który przybędzie dziś wieczorem na kolację.
Harry prychnął. Słyszał o tym człowieku. Beztalencie. Kolejny pionek Dumbledora. Postanowił pogadać o tym z Tomem. Pomyślał, że wypróbuje nową umiejętność. Telepatię.
-"Wiesz, że od jutra eliksirów uczył będzie Slughorn?"
-"Ten starzec? Pamiętam go z lat mojej młodości. Należałem do jego Klubu Ślimaka." -zaśmiał się Voldemort.
-"Chciałbym jakoś uprzykrzyć mu życie." -Harry uśmiechnął się diabolicznie, choć wiedział, że Riddle tego nie widzi.
-"Jesteś bardzo do mnie podobny. Nie tylko z zachowania, również z wyglądu. Mógłbyś pobawić się jego wspomnieniami."
-"Ciekawa propozycja. Jak miałbym to zrobić?"
-"To bardzo proste. Przekaże ci wspomnienia z nim związane, a ty możesz się zachowywać tak samo w podobnych sytuacjach. Nie będzie to trudne, gdyż jak mówiłem jesteś prawie, że moją kopią."-zaśmiał się w myślach.
-"Dobry pomysł. Wpadnę dziś wieczorem."
Zakończył połączenie. Będzie się działo...
_______________________________
Wybaczcie, że tak późno, ale brak weny. Do zobaczenia z następnym rozdziałem ;)
CZYTASZ
Harry Potter i Nieznana Przepowiednia
FanficCałe życie Harry'ego wywraca się do góry nogami. Odkrywa kłamstwa Dumbledora. Dowiaduje się o swoim pochodzeniu. Poznaje przepowiednię. Co naprawdę wydarzyło się w Dolinie Godryka? Kto jest jego prawdziwym wrogiem? Okładka wykonana przez dianaa_98