-Zaatakujemy równocześnie z obu stron miasta, a Wewnętrzny Krąg aportuje się w jego centrum.
-Nie będą mieli jak uciec... A co z Zakonem Miłosierdzia? Mogą być problemem, nawet jeśli założymy pole antyaportacyjne to i tak teleportują się blisko wioski i dotrą do niej na pieszo.
-Musimy się pospieszyć. Jeśli się pojawią, spróbujemy któregoś porwać, by dowiedzieć się więcej o planach Dumbledora.
Harry skinął głową i chwycił swoją różdżkę.
-Idźmy więc.
***
Zewsząd słychać było krzyki przerażonych mugoli i śmiechy śmierciożerców. Wybraniec stał na środku pogorzeliska i przyglądał się wiosce, a raczej temu co z niej zostało. Po chwili usłyszał odgłosy walki i odwrócił się. Aurorzy. To byłoby zbyt piękne, gdyby się spóźnili... Uśmiechnął się półgębkiem i rzucił się w wir bitwy. Zabijał po kolei każdego stróża prawa, który stanął mu na drodze.
Nagle przed oczami mignął mu Kingsley. Co oznacza, że Zakon Feniksa już się pojawił. Teraz trzeba pojmać paru jego członków. Po chwili między nim, a jakimś mężczyzną nawiązała się walka. Oszołomił go i oddał w ręce Bellatrix, która deportowała się do Riddle Manore.
Szedł dalej, nie zwracając uwagi na zaklęcia latające w różne strony.
-Harry... -usłyszał głos.
Obrócił się i zobaczył przyjaciela swojego ojca. Znieruchomiał z wyciągniętą w stronę Huncwota różdżką.
-Harry, chodź z nami. Jeszcze nie jest za późno. -powiedział z bólem w głosie członek zakonu.
-Przykro mi, Remusie. Wybrałem swoją stronę i drogę, którą podążam.
-Łapa by tego nie chciał.
-On nie żyje. -warknął Wybraniec, chcąc przekonać siebie do wypowiedzianych słów.
-Żyje. Napisał do ciebie list. Nie czytałeś go? -kontynuował Lupin.
Brunet pokręcił głową i rzucił się do ucieczki. Nie mógł dłużej tego słuchać. Syriusz... On był po stronie Dumbledora. Poza tym Łapa i tak nie wybaczy mu zdrady. Jest gryfonem do szpiku kości i nigdy nie opuściłby swoich. On i Remus stoją po jasnej stronie, a Harry po ciemnej. Znał konsekwencje swojego wyboru. Dlaczego to tak boli? Wiedział, że Mrok nie jest dla słabych, że wstępując w niego nie będzie odwrotu i wiedział też, że zmienia to człowieka i jego duszę. Pomimo tego zawsze zostawało jakieś "ale". Nie można mieć wszystkiego, prawda? Musi odciąć się od swojej przeszłości i żyć teraźniejszością.
Wrogowie okazali się przyjaciółmi, a przyjaciele wrogami. Mała roszada, a tyle może zmienić w rozgrywce. Żeby coś zyskać, trzeba coś stracić, tak jak król traci możliwość ruchu, by dokonać w końcu roszady. Tak Harry stracił możliwość kontaktu z przeszłością, by zyskać moc i potęgę.
Uśmiechnął się przez łzy, wspominając słowa Toma. "Jesteś królem, Harry. Pamiętaj o tym. Ty rządzisz wszystkimi figurami na planszy. Dla ciebie ważny jest cel, a nie stracone pionki. One istnieją po to, by bronić i wykonywać rozkazy władcy."
***
Deportował się do Riddle Manore, gdzie czekał na niego Voldemort.
-W końcu się zjawiłeś.
-Tak... Musiałem coś przemyśleć. -powiedział obojętnie, a Tom dostrzegł w jego oczach pewną zmianę.
Nie było już w nich blasku światłości. Teraz były całkowicie pochłonięte w mroku. Widział czające się w tęczówkach szaleństwo jak i okrucieństwo.
Riddle nie wiedział co wydarzyło się na polu bitwy, ale to widocznie skłoniło chłopaka do nieświadomej zmiany rdzenia magicznego. Harry nie był już jasnym czarodziejem w żadnym calu. Zmienił się nieodwracalnie.
W tym czasie Wybraniec usiadł na tronie i rozparł się na nim.
-Na co czekamy? Trzeba przesłuchać jeńców. -spojrzał ponaglająco na Voldemorta.
Potter po raz pierwszy wydał mu rozkaz. Może nie bezpośrednio, ale jednak... Tom będzie musiał coś z tym zrobić, ale na razie nie wykona żadnego ruchu. Z doświadczenia wiedział, że pośpiech sprowadza porażki.
Wezwał Beallatrix i kazał przyprowadzić pierwszego więźnia. Niedługo potem na posadzkę u stóp czarnoksiężników upadł wysoki, czarnoskóry mężczyzna.
-Może zechcesz powiedzieć nam coś o planach swoich przyjaciół? -zapytał z uśmiechem Harry.
-Nigdy. -splunął mu pod nogi.
Spojrzał na Voldemorta, ale ten zaśmiał się i powiedział:
-Nie będziemy się bawić w dobrego i złego glinę.
-Szkoda. -westchnął zielonooki.
Następnie w pomieszczeniu rozbrzmiał krzyk i odgłos rozrywanych mięśni.
CZYTASZ
Harry Potter i Nieznana Przepowiednia
FanficCałe życie Harry'ego wywraca się do góry nogami. Odkrywa kłamstwa Dumbledora. Dowiaduje się o swoim pochodzeniu. Poznaje przepowiednię. Co naprawdę wydarzyło się w Dolinie Godryka? Kto jest jego prawdziwym wrogiem? Okładka wykonana przez dianaa_98