Rozdział 5.

15.7K 812 249
                                    

Draco i Harry stali przed wrotami do Wielkiej Sali. Reszta ślizgonów weszła już i zajęła swoje miejsca. Chłopcy zostali, by zrobić "przedstawienie".

-To co ? Wchodzimy ?- zapytał Malfoy.

-Jasne.- odpowiedział brunet.

Pchnęli drzwi i wkroczyli do pomieszczenia. Wszystkie oczy zwróciły się w ich stronę. Ignorując je podeszli do stołu Slytherinu i usiedli przy nim. Wszyscy uczniowie  wstrzymali powietrze, widząc jak Złoty Chłopiec Gryffindoru rozmawia beztrosko z wężami, jakby byli starymi znajomymi. Zaraz po ich "wielkim wejściu" zjawili sie pierwszoroczni z McGonagall na czele. Tiara odśpiewała swoją powitalną pieśń i gdy wszyscy myśleli, że skończyła, zagrzmiała na cały głos:

              "Strzeżcie się, bo zło powróciło !

                Wśród murów tej szkoły się skryło.

                Powrócił dziedzic Slytherina.

                Swoje rządy rozpoczyna.

                Zna swoje pochodzenie,

                jego serce osnuły cienie.

                Przyłączył się do Sami-Wiecie -Kogo.

                Razem gotują nam straszny cios.

                Musimy się zjednoczyć,

                by zły odwrócić los."

Na Wielkiej Sali zaległa cisza. Każdy zastanawiał się, kto jest potomkiem Salazara. Tylko Harry siedział cicho.

Przydział właśnie się skończył i dyrektor już wstał, by rozpocząć przemowę, ale tiara przerwała mu:

-Jest jeszcze ktoś, kogo muszę przydzielić ponownie. Sześć lat temu nie przydzieliłam go do prawidłowego domu...

W pomieszczeniu rozległy się szepty. Jak tiara mogła się pomylić ?

-Prosi mnie o ponowny . Zapraszam więc Harry Potterze.

Wymieniony wstał i z podniesioną głową oraz  arystokratycznym chodem wszedł na podwyższenie. Założył kapelusz na głowę i usłyszał w niej głos:

-Wiele się w tobie zmieniło. Przyłączyłeś się do Niego. Pragniesz władzy i potęgi . Ale za jaką cenę ? To mnie martwi. Pasujesz do domu swojego przodka...

-I jestem z tego dumny. -odparł w myślach Harry.

-Slytherin! -krzyknęła na całą salę tiara.

Nowy ślizgon uśmiechnął się ironicznie i machnięciem ręki zmienił kolor swoich szat. Przy stole węży rozległy się gromkie oklaski, a pozostałe domy wydały okrzyk oburzenia.

-Cisza !-zagrzmiał Dumbledore.

Gdy wszyscy zamilkli, dyrektor zwrócił się do Wybrańca:

-Harry, może powiesz nam, czemu zmieniłeś dom ?

-Co cię to interesuje stary dropsiarzu ?-zapytał kpiąco.

McGonagall poderwała się z miejsca.

-Natychmiast przeproś dyrektora !-krzyknęła.

-Nie zrobię tego. -powiedział brunet z pozornie stoickim spokojem. -Nie zasługuje na to.

-Harry co się stało ?

-Nic. Mogę usiąść ?

Dumbledore skinął głową. Harry ruszył na swoje miejsce...

_________________________________________________________

Przepraszam, że nie było rozdziału, ale miałam bardzo ciężki tydzien w szkole. Koniec roku i nauczyciele powariowali ;) . Testy naookragło. Mam nadzieję, że wybaczycie...

Harry Potter i Nieznana PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz