Walczył z Dumbledorem już kilka minut. Harry niechętnie musiał się przyznać, że starzec jest silny magicznie. Chłopak zrobił zgrabny piruet, unikając zaklęcia oszałamiającego.
-Tylko na tyle cię stać? -sarknął zielonooki.
-Megsio!
Niebieski płomień pomknął w kierunku bruneta. Ten zatrzymał go, wyciągając przed siebie rękę.
-Sectumsempra. -powiedział od niechcenia, trafiając Dumbledora w ramię.
Starzec zachwiał się, tracąc koncentrację. "Idealnie" -pomyślał Harry. Podniósł swoją różdżkę do góry. Miał już wypowiedzieć zaklęcie uśmiercające, gdy...
- Koube Espas.
Poczuł uderzenie w plecy. Jego oczy otworzyły się z szoku. Jak mógł go nie zauważyć? Odwrócił się powoli. Za nim stała odziana w czerń postać. Severus Snape. Uśmiechnął się do niego wszechwiedząco. Harry kaszlnął i wypluł trochę krwi na posadzkę.
-Zaplanowaliście to. -charknął.
Snape skinął głową, patrząc na niego czujnie. "Skończę to co zacząłem" pomyślał Harry.
-Avada Kedavra. -rzucił klątwę w stronę niczego niespodziewającego się Dumbledora.
Ciało starca upadło na ziemię. Misja zakończona. Zielonooki wykrzywił usta w słabym uśmiechu, który bardziej przypominał grymas bólu. Poczuł jak mięsnie odrywają mu się od kości, a skóra zamienia się w pył. Przygryzł wargę, po brodzie pociekła mu krew.
-Gratuluję. -szepnął, ostatkiem sił.
Następnie zniknął w srebrnym blasku, a pozostał po nim tylko szary pył.
Do Wielkiej Sali wpadli śmierciożercy z Voldemortem na czele.
-To koniec. -powiedział cicho Snape. -Nie udało się... Albus...
Wtem Riddle wszystko zrozumiał. Ich plan był inny. Starzec miał przeżyć, by go pokonać, ale niestety Harry zabił go przed swoją śmiercią. Wyciągnął różdżkę w kierunku Snape'a.
-Crucio.
Mężczyzna upadł na ziemię, wrzeszcząc.
Tom jest teraz jedynym Czarnym Panem. Ten świat będzie jego. Tom spojrzał na wschodzące słońce, a jego blada twarz oblana została ciepłymi promieniami.
-Stworzę świat o jakim marzyliśmy. -powiedział w przestrzeń.
Śmierciożercy zrozumieli, że Harry Potter nie żyje. Bella załkała głośno, przytulając się do Rudolfusa. Lucjusz spuścił nisko głowę, a jego żona ukryła swoją twarz w szczupłych dłoniach. Draco zaś stał jak sparaliżowany. Harry? Ten Harry? Ślizgon, z którym zdążył się zaprzyjaźnić? Ten, który znajdował się na szczycie hierarchii Slytherinu? Po policzku spłynęła mu jedna samotna łza. "Harry. Nie zapomnę" -pomyślał, uśmiechając się smutno.
Tom podniósł swoją cisową różdżkę do góry. Wszyscy zrozumieli o co chodzi. Unieśli także swoje.
-Za Harry'ego Jamesa Pottera! Największego czarnoksiężnika wszechczasów! -krzyknął Riddle.
-Za naszego pana!
W stronę wyrwy w suficie poleciały setki niebieskich promieni. Płomieni wdzięczności. Płomieni smutku. Płomieni przyjaźni.
CZYTASZ
Harry Potter i Nieznana Przepowiednia
FanficCałe życie Harry'ego wywraca się do góry nogami. Odkrywa kłamstwa Dumbledora. Dowiaduje się o swoim pochodzeniu. Poznaje przepowiednię. Co naprawdę wydarzyło się w Dolinie Godryka? Kto jest jego prawdziwym wrogiem? Okładka wykonana przez dianaa_98