Impreza

8.1K 471 50
                                    

W ciągu kolejnych 2 tygodni całkiem nieźle poznałam szkołę, chociaż nie mogę powiedzieć, że budynek przestał robić na mnie wrażenie. Bardzo zbliżyłam się z Bellą, Andym, Sethem, Laną i jej chłopakiem Drakiem. Popołudnia spędzałam w bibliotece.
Nadal nie potrafiłam porozmawiać z rodzicami, jednak nie chcąc ich martwić wysyłałam im smsy.
Teraz siedziałam w pokoju pomagając Belli wybrać ubranie na wieczorną imprezę.
-Od czasu zajęć z panią Moor schudłam już 3 kg!-zachwycała się. Wszyscy pierwszoroczni powoli zaczynali odkrywać swoje zdolności, podobnie jak Bella. Dziewczyna miała dużo lepszy wzrok i słuch, no i na skutek podwyższonej temperatury ciała i wysiłku fizycznego sporo schudła.-Dobra, jak wyglądam?-zapytała. Miała na sobie pudrową, koronkową sukienkę i czarną ramoneskę.
-Super-odparłam nawet nie patrząc.
-Myślisz, że Andyemu się spodobam?
-Już mu się podobasz-powiedziałam wywracając oczami. Ta dwójka mnie dobijała. Rzucali sobie tęskne spojrzenia od 2 tygodni. Zamiast normalnie pogadać, ślinili się na myśl o drugim.
-MAM JE!-zawołała Lana wpadając do pokoju i potrząsając trzymanymi w ręku szpilkami. Podała buty zachwyconej Belli, poprawiła swoją czarną sukienkę i spojrzała na mnie-Zabawa zaczyna się za godzinę, a ty nadal nie gotowa?
-Nie idę-odparłam i mocniej opatuliłam się bluzą Setha, której nadal mu nie zwróciłam.
-Chyba kpisz! Dyrekcja pozwala nam zorganizować 3 imprezy rocznie a ty 'nie idziesz'? Nie ma mowy. Wstawaj!-zawołała Lana i zamaszystym ruchem otworzyła szafę. Wyciągnęła z niej ciemnofioletową sukienkę Belli. Prosta, długi rękaw, dekolt w kształcie serca i odkryte plecy. Była śliczna. Sukienka w sensie.
-Nie założę tego.
-Założysz!-zawołały dziewczyny jednocześnie i spoglądały na mnie z dezaprobatą. Naciągnęłam na siebie sukienkę i wywracając oczami obróciłam się w ich stronę.
-Pasuje?
-Z małymi poprawkami...-powiedziała tajemniczo Lana i szepcąc coś pod nosem zrobiła zabawny ruch rękoma. Sekundę później moje kręcone, czekoladowe włosy były wyprostowane i miałam śliczny make-up.
-Zdejmij jeszcze to i będzie pięknie-dodała Bella wskazując na mój kolczyk w brwi. Posłusznie wyciągnęłam go i położyłam na biurku.
-A buty?-zapytałam.
-Weź te-oznajmiła Bella i podała mi swoje czarne botki na wysokim obcasie, po czym podała mi jeszcze masę czarnych bransoletek.
-Seth się zakocha! Zobaczysz!-zawołała radośnie Bella.
-Jakby już nie był...-zakpiła Lana na co moja twarz zrobiła się czerwona.
-Dobra, idziemy!-oznajmiła Bella i tanecznym krokiem ruszyła do wyjścia.
To będzie masakra, pomyślałam i ruszyłam za nią.

Zamaszystym krokiem weszłyśmy do sali balowej i...zaparło mi dech w piersiach. Z lewej ustawiony był ogromny stół z jedzeniem i piciem, przykryty błękitnym obrusem. Po prawej, na ustawionej scenie stała profesjonalna konsola i sprzęt nagłaśniający, przy którym kręcił się Drake. W niewytłumaczalny dla mnie sposób diamentowe żyrandole rzucały ciepłe, błękitne światło. Sala była przepięknie udekorowana i wyglądała jak z bajki.
-A ty nie chciałaś iść...-zaśmiała się Lana na widok mojej miny i ruszyła w stronę swojego chłopaka, który na jej widok rozpromienił się.
-Idziemy tańczyć!-zawołała radośnie Bella i pociągnęła mnie na parkiet, na którym kręciło się już sporo ludzi. Na początku byłam trochę spięta, ale kiedy usłyszałam 'Holiday' Green Daya lecące z głośników zapomniałam o wszystkim. Szalałam na parkiecie, kiedy poczułam jak ktoś delikatnie przytula mnie od tyłu.
-Myślałem, że nie przyjdziesz-powiedział Seth odwracając mnie w swoją stronę.
-Miałabym odpuścić sobie widok Setha Blacka w garniturze?-zakpiłam zwracając uwagę na jego strój. Wyglądał cholernie seksownie.
-Przepięknie się prezentujesz Rikki-powiedział na co zarumieniłam się lekko-I świetnie tańczysz.
-Jeszcze nic nie widziałeś-zaśmiałam się.
-To pokaż mi-odparł z cynicznym uśmiechem. Drake puścił 'Sorry' Justina Biebera, czyli jedną z niewielu piosenek tego typka, której potrafiłam słuchać, a co ważniejsze, miała świetny rytm do tańca. Rozpoczęłam swój mały występ składający się głównie z naśladowania choreografii z teledysku. Po chwili dołączyło do mnie kilka innych dziewczyn i na sali rozegrało się coś w rodzaju bitwy tanecznej. A ja myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach...
Zmęczona swoimi popisami podeszłam do stołu z jedzeniem i nalałam sobie szklankę ponczu. Naturalnie bezalkoholowego.
-Chyba nieźle się bawisz-stwierdził Seth dołączając do mnie.
-Nie jest źle. Byłoby lepiej gdybym nie musiała być TAK ubrana.
-Wyglądasz ślicznie-sprzeciwił się.
-Serio? ONA wygląda ślicznie?-zakpiła Victoria, która nagle znalazła się tuż obok nas. Miała na sobie krótką, niebieską sukienkę bez rękawów z rozkloszowanym dołem. Rude włosy zaplotła w luźny warkocz, który spoczywał na jej lewym ramieniu.
-Cześć Vicky-powiedział Seth i uśmiechnął się lekko zmieszany.
-Cześć kochanie. Jak się bawisz?
-Całkiem dobrze.
-Z nią? Hahaha, nie rozśmieszaj mnie-zakpiła i podeszła bliżej chłopaka. Przewróciłam oczami i odwróciłam się na pięcie. Nie będę patrzeć jak ta zołza przymila się do chłopaka, który mi się podoba. Odeszłam kawałek i usiadłam na jednej z kanap ustawionych pod ścianą.
-Chyba panienka nie bawi się dobrze-usłyszałam zasmucony głos Zonko, który pojawił się przede mną z tacką pełną czekoladowych babeczek.
-Nie. Bawiłam się świetnie, ale taka jedna krowa podrywa mi właśnie chłopaka-odparłam wyciągając rękę po ciasteczko.
-To na co panienka czeka? Niech wraca po chłopaka!-zawołał i zniknął zanim zdążyłam się najeść. Super. Nie dojść, że Victoria rujnuje mi zabawę, to jeszcze nie mogę napchać się ciastkami.
-No proszę, już się dąsasz?-zapytała Lana siadając (razem z Drakiem) na kanapie. Wyglądali bardzo słodko. Chłopak był sporo wyższy od dziewczyny, miał błękitne oczy i ciemne włosy. Jego świetnie zbudowane ciało w połączeniu z zabójczym uśmiechem tworzyło niebywale przyjemne dla oka połączenie.
-Nie dąsam się. Jestem wkurzona-powiedziałam.
-Czyżby Victoria zarzucała sidła na Setha?-zapytał brunet śmiejąc się.
-Jak byś zgadł...
-Hej, nie masz się czym martwić, on nie jest nią zainteresowany.
-Kto nie jest zainteresowany kim?-zapytał Andy podchodząc do nas.
-Seth Victorią-odparła Lana.
-Nah. Sam nie rozumie czemu z nią chodził. Poza tym, woli brunetki-odparł wesoło blondyn puszczając mi oczko, na co zarumieniłam się.
-Andy! Szukałam cię! Chodź tańczyć!-zapiszczała Bella podbiegając do nas i szybko odciągając chłopaka.
-To my też idziemy poszaleć-oznajmił Drake i delikatnie całując swoją dziewczynę pociągnął ją na parkiet.
-A panienka nadal tu? Czy nie mówiłem, że powinna iść do chłopaka?-zapytał Zonko, który ponownie pojawił się jak duch.
-Ja nie mam z nią szans.
-Masz. Ty panienko jesteś dobra i miła, i pamiętasz  moje imię. Ruda krowa jest okropna i krzyczy na elfy. Zonko pomoże, jeśli panienka obieca pójść do chłopaka-powiedział i uśmiechnął się zabawnie.
-No dobrze-odparłam, na co na jego buzi pojawił się ogromny uśmiech. Wstałam i w towarzystwie elfa ruszyłam w stronę rozmawiających w kącie Setha i Victorii. Dziewczyna stała bardzo blisko niego, nachylając się lekko dzięki czemu jej biust prawie wypadał z sukienki. Wtedy Zonko pstryknął i...gorset pięknej kreacji 'królowej szkoły' poszedł w szwach. Dziewczyna wściekła, podtrzymując resztki stroju, wybiegła z sali.
-Nie wiem jak to zrobiłeś, ale uwielbiam cię Zonko-powiedziałam, na co zadowolony elf oddalił się tanecznym krokiem.
-Jak ci się to udało?-zapytał Seth kiedy podeszłam do niego.
-Ja nic nie zrobiłam-odparłam.
-Jak mam ci wierzyć, kiedy widzę ten złowieszczy uśmiech?-zaśmiał się.
-Powiedzmy, że mam sojusznika.
-Czyżby elf?
-A co się tak interesujesz? Nie wyglądałeś na zmęczonego rozmową.
-Bo jej nie słuchałem. Widzisz, wilkołaki mają pewną bardzo ciekawą zdolność. Potrafimy skupić się na kilku słyszalnych dźwiękach i wyostrzyć słuch właśnie na nie, wyłączając resztę.
-Chcesz powiedzieć, że podsłuchiwałeś rozmowę innych ludzi na sali?
-Konkretniej ciebie.
-Co?!-zawołałam oburzona-To poważne naruszenie prywatności.
-Może i tak. Ale Andy miał rację.
-W czym?
-Ja zdecydowanie wolę brunetki-powiedział i posłał mi promienny uśmiech.
-A ja nadal wolę elfy-odparłam próbując ukryć zakłopotanie.
-Czyli nie chcesz ze mną zatańczyć?-zapytał z udawaną urazą.
-Tego nie powiedziałam-oznajmiłam i pozwoliłam poprowadzić się na parkiet.
Jestem winna Zonko ogromną przysługę...


World we don't knowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz