Droga nam się dłużyła. Ciągle myślałam o tym jakie będą skutki mojego zachowania. Pewnie mama da mi szlaban na wszystko i potrwa to nawet do osiemnastki. Do szkoły znów będę musiała wrócić. Super już się nie mogę doczekać jak zaczną mnie obgadywać "To przecież ta szmata co uciekła z domu. Kto normalny robi takie rzeczy?". Z mamą też będę musiała gadać. Będzie mi truła każdego dnia jaka to ja jestem nierozsądna. Po minie Daviego widzę, że on też nie cieszy się naszym powrotem. Wróci do domu i będzie go czekać lanie od taty.. Tak bardzo mu współczuję.
Nagle moje przemyślenia przerwało zatrzymanie się powozu, a po chwili w drzwiach pojawił się jeden z policjantów.
- Mamy dobre wieści, ojciec Daviego został zatrzymany i czeka na wyrok. - spojrzał na chłopaka i kontynuował - Ciebie wieziemy teraz do matki.
- Dziękuję bardzo - odpowiedział grzecznie
Widziałam, że było mu trudno. To przecież jego ojciec on bardzo go kocha, a z drugiej strony cieszy się, że nie zrobi mu już krzywdy.
Jechaliśmy tak około 7 godzin. Tuż przed przybyciem na miejsce strasznie się stresowałam. Bałam się reakcji mamy. Jednak jak już dotarliśmy i zobaczyła jak stoję od razu do mnie podbiegła ściskając mnie z całej siły, a ja delikatnie to odwzajemniłam. Wcale się nie cieszę powrotem, ale wreszcie czuję się bezpieczna tu gdzie jestem. Mama musiała jeszcze załatwić jakieś formaloności, więc w międzyczasie poszłam do Daviego siedzącego na ławce obok.
- No to niestety wracamy do domu - zaczęłam - nasza przygoda bardzo szybko się skończyła. Niespodziewałam się tego. Myślałam, że John to spoko gość.
- To wszystko przezemnie. Kurde, mogłem do niego nie dzwonić. Spalibyśmy teraz pod mostem, ale za to nie musiałbym wysłuchiwać kazań mamy. - marudził Davy
- Przestań. Dobrze wiesz, że to nasza wspólna wina. Następnym razem lepiej to zaplanujemy.
- Jeśli w ogóle nadejdzie jeszcze jakiś następny raz - burknął pod nosem
- Już się nie przejmuj. Będzie dobrze, uwierz mi - tak naprawdę sama w to nie wierzę, ale pocieszyć go jakoś muszę, bo wiem jak to jest mieć doła.
Mama właśnie wychodziła, więc przytuliłam jeszcze mocno Daviego na pożegnanie i poszłam.
W domu panowała cisza. Babci nawet nie słyszałam co było duźym zaskoczeniem, bo ona bardzo często głośno chrapie..
Poszłam do swojego pokoju i rozpakowałam moje drobiazgi. Nic się tutaj nie zmieniło w te kilka dni mojej nie obecności. Dobrze, że mama nic mi nie poprzestawiała. Myślałam, źe chociaź trochę grzebała po moich rzeczach szukając śladów, ale najwidoczniej nawet tego nie zrobiła, aby mnie odnaleźć. Widać jak bardzo mnie kocha.
Usłyszałam pukanie do moich drzwi, więc krzyknęłam "proszę", a w progu stanęła wysoka kobieta o ciemnych włosach i niebieskich oczach czyli moja matka.
- Hej kochanie, zrobić ci może herbatki? - zapytała
- Nie, dzięki - prychnęłam
- Moźemy porozmawiać? - szybko zmieniła ton na bardziej poważny
- Jak musisz.. - zaczęłam, ale nie dała mi skończyć
- Tak muszę - powiedziała stanowczo, patrząc na mnie złowrogim spojrzeniem - A czy ty musisz być taka niewdzięczna? Ja naprawdę się bardzo straram, aby było ci jak najlepiej.
- Wiem mamo, ale mogłaś tak od razu powiedzieć mi, że nie jesteś moją biologiczną matką, a nie byłoby tego całego zamieszania.
- Tak, tak. Myślałam po prostu, że ci się to nie spodoba. Wolałam, źebyś żyła w nieświadomości.
- I co wyszło ci to na dobre? Myślisz, źe teraz jest lepiej? - podnosłam ton
- Przepraszam, że cię zawiodłam. Starałam się być tak jak każda inna matka. Nie chciałam, aby krążyły jakieś plotki o nas. - odparła
- No dobrze. Wybaczam ci. A co ze szkołą? Mogę trochę powagarować? Nie chcę wracać do szkoły. Proszę - zaczęłam ją błagać
- Hm.. Dobrze, pod warunkiem, że będziesz pomagać babci w obowiązkach domowych. Umowa stoi?
- Ta - przytaknęłam z niechęcią. Stasznie nie lubię sprzątać.
- Kocham cię - powiedziała mama całując mnie w czoło
- Ja ciebie też - burknęłam, gdy wychodziła
Wstałam z łóżka i poszłam się załatwić. Zdałam sobię sprawę, źe zaczęłam mocno chudnąć. Ostatnio w drodze mało jedliśmy. To wszystko pewnie jest spowodowane tylko stresem nie mam się co matwić. Zaczęłam myśleć pozytywnie. Może jednak wszystko się ułoży?
~~~~~~
Zaskoczeni? Zawiedzieni? Podoba się?
Czekam na wasze opinie z niecierpliwością! ♡
CZYTASZ
love, life
Teen FictionŻycie lubi nas zaskakiwać, przez co zdarzają się rzeczy, które chciałoby się wymazać z pamięci... "Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."