Minęło już dużo czasu, jestem bardzo szczęśliwa jednak niepokoi mnie to dość dziwne zachowanie Daviego. Ciągle jest niespokojny, szybko się denerwuje, unika większości tematów i nie patrzy mi prosto w oczy. Chyba powinnam z nim poważnie porozmawiać.
Niezwlekając pobiegłam po schodach do Daviego. Co z tego, że jest dopiero szósta rano w sobotę, ja jestem tylko w luźniej koszuli od piżamy i krótkich spodenkach. On pewnie jeszcze słodko śpi, ale muszę się go o to zapytać, bo nie dam rady więcej zasnąć, to ciągle mnie dręczy od środka.
Po cichu zapukałam do drzwi, mając nadzieję, że jakimś cudem Davy mnie usłyszy, a reszta jego rodziny nie. Nie chciałam budzić jego rodziców, żeby się nie denerwowali. Usłyszałam jakieś kroki dochodzące z ich mieszkania i od razu mi ulżyło, czyli jednak ktoś nie śpi. Zapukałam jeszcze raz i chwilkę później przedemną ukazał się Davy. Nie dość, że oczy miał bardzo zmęczone to na dodatek jak mnie zobaczył przeraził się.
- Coś się stało? - zapytał zaskoczony moją obecnością.
- Nic wielkiego, tylko muszę sobie z tobą porozmawiać, mogę wejść? - uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na jego cudowne zielone oczy.
- Em.. - spanikował - No tak, jasne. Tylko cicho, bo u mnie jeszcze wszyscy śpią.
Weszłam po cichu do pokoju Daviego i rozgościłam się na jego łóżku wskazując, żeby usiadł koło mnie.
- Mógłbyś być ze mną szczery? - spojrzałam dokładnie na twarz Daviego, wydawał się być zestresowany.
- Zawsze jestem z tobą szczery, więc o co chodzi? - lekko się zdenerwował.
- O twoje zachowanie, co ci się stało? Ostatnio mało rozmawiamy i ciągle mnie unikasz. Czy ja ci coś zrobiłam? - znów zaczął odwracać odemnie wzrok. - Proszę powiedz mi wszystko, postaram się pomóc, przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Tak wiem, ale... - spojrzał w moje oczy - tutaj chodzi o ciebie, już od kilku dni nie mogę spać, jeść. Ciągle tylko myślę o tobie, o nas. Chciałem ci to już wcześniej powiedzieć, ale byłem tchórzem. Teraz ci to powiem, tak będę z tobą szczery. Sophie bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- Ja też cię bardzo kocham Davy i wiesz co? Ostatnio też nad tym myślałam, ale stwierdziłam, że to przecież nie możliwe, bo lubisz chłopców... - nie dał mi dokończyć.
- Tak wiem, ale dla ciebie wszystko zmienie, sam nie wiem jak to się stało po prostu przy tobie czuję się lepiej, o wiele lepiej niż przy innych osobach. Proszę zostań moją dziewczyną. - złapał mnie delikatnie za dłoń.
- Oczywiście, że nią zostanę, już nie mogłam się doczekać jak to się wydarzy. - uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam.
- Czy mógłbym... - nie dałam mu skończyć, bo i tak wiedziałam co chciał powiedzieć.
- Tak.
W tym momencie nasze usta się złączyły w jeden długi pocałunek, którego nie zapomnę do końca życia. Poczułam się wtedy bardzo szczęśliwa. Rozmawialiśmy potem o wszystkim i o niczym jakoś do ósmej.
- Chyba już sobie pójdę, chciałabym sobie jeszcze trochę pospać - mimo tego co się wydarzyło czułam się lekko śpiąca.
- Jasne, słodkich snòw. - objął mnie w talii i pocałował w czoło.
Poszłam pośpiesznym krokiem do siebie i od razu położyłam się spać. Przed uśnięciem rozmyślałam jeszcze nad tym co się tutaj wydarzyło i nie do końca w to wierzyłam. Wierzyłam jednak w to, że będziemy razem szczęśliwi.
~~~~
Chyba mnie zabijecie za tak długi brak rozdziałów... <ostatni był ponad miesiąc temu ugh> więc bardzo Was za to przepraszam, ale wracam do Was! Postaram się napisać jeszcze pare rozdziałòw, ale jak to ze mną bywa, nie ździwcie się jak następny rozdział pojawi się dopiero za kilka tygodni!Mam nadzieję, że co do rozdziału Was nie zawiodłam, bo wreszcie są razem! I jak podoba się? Napiszcie co o nim sądzicie!

CZYTASZ
love, life
Teen FictionŻycie lubi nas zaskakiwać, przez co zdarzają się rzeczy, które chciałoby się wymazać z pamięci... "Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."