Każdy kolejny dzień mijał mi bardzo nieciekawie. Siedziałam samotnie w moim pokoju i piłam ciągle ciepłą herbatę. Mama odpuściła mi już pomaganie babci po tym jak zauważyła w jakim stanie jestem Tak bardzo chcę znów zobaczyć się z Davym. Rozmawiamy ze sobą przez telefon, ale to nie to samo. Brakuje mi go. Po tym jak wróciśmy w ogóle się nie śmieję. Nie mam humoru ani apetytu. Czasami tylko skoczę po jakąś kanapkę.
Mama każe mi już wracać od poniedziałku do szkoły. Nie wiem czy dam radę. Boję się, że mnie wyśmieją. Chciałabym pójść do innej szkoły niestety tutaj w okolicy jest tylko jedno liceum. Babcia mieszka na jakieś głupiej wiosce. Błagałam mamę, abyśmy wróciły do Rotterdamu, ale do póki ona nie zarobi wystarczająco dużo pieniędzy nie ma szans, żebyśmy tam wrócili.
Staram się pogodzić z decyzją mamy jaką podjęła kilka lat temu. Nie chciała mi nic mówić dla mojego dobra... No jasne, ale nie wracajmy już do tego tematu.
Mój monolog wewnętrzny przerwało pukanie do drzwi.
- Hej słoneczko, zrobić ci może coś do zjedzenia? - zapytała serdecznie babcia
- Nie babciu, ale dziękuję - uśmiechnęłam się jak najszczerzej, chodź jest to dla mnie bardzo trudne w tym momencie
- Wszystko jest dobrze, Sophie? Jakoś tak marnie wyglądasz i ostatnio mało jesz - popatrzała na mnie z troską
- Wszystko jest w porządku.
- Na pewno? Marwię się o ciebie kochana. Wiesz, że z zawsze możesz do mnie przyjść prawda?
- Tak, wiem. Po prostu chciałabym wrócić już do mojej dawnej szkoły. Porozmawiać znów z Davym. Tęsknię za nim. - łza spłynęła mi po policzku, a babcia się we mnie wtuliła
- Jeszcze się z nim spotkasz i sobie porozmawiacie, nie martw się o to, obiecuję ci, że już niedługo wrócicie z mamą do Rotterdamu - nie bardzo wierzę w jej słowa, to trochę nierealne, żeby mama zarobiła w krótkim czasie tak dużą sumę pieniędzy.
- Kocham cię babciu - szepnęłam szczerze
- Ja ciebie też słoneczko
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam w ramionach babci i obudziłam się pod wieczór słysząc jakieś hałasy dobiegające z dołu. Zeszłam, więc po schodach i podsłuchałam rozmowę między tymi osobami. Już po chwili poznałam głos babci i mamy. "Córeczko proszę cię porozmawiaj z nią ona tego potrzebuje" i od razu wiedziałam o co chodzi. Babcia stara się mi pomóc, ale to bez sensu. Dziury w sercu tak łatwo się nie naprawi. Nie miałam ochoty słuchać tego dalej. Wróciłam do pokoju i puściłam muzykę w słuchawkach, aby się trochę wyciszyć. Niestety już po kilku minutach weszła do pokoju moja mama.
- Sophie babcia mówi, że sobie nie radzisz czy to prawda? - spytała
- Trochę tak. Wiesz, że wolałabym wrócić do starej szkoły - usiadłam skulona na łóżku
- Wiem, ale nie dam rady zapewnić nam odpowiedniego mieszkania. Za mało zarabiam, aby było nas stać. Przepraszam, ale nie tylko tobie jest trudno - usiadła koło mnie i złapała mnie za rękę - postaram się zrobić wszystko, aby było ci jak najlepiej.
- Doskonale to rozumiem i nie mam ci tego za złe, bo to nie twoja wina. - oparłam głowę o ścianę - Nie mamy tam jakieś rodziny czy coś?
- Z tego co wiem to nie. Porozmawiam jeszcze z kilkoma osobami i postaram się coś załatwić, a teraz idę spać. Dobranoc - pocałowała mnie w czoło
- Dobranoc
Mama idzie spać, a ja dopiero co wstałam. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Daviego. Jest już w miarę póżno, ale wiem, że on tak wcześnie nie chodzi spać. Nasza rozmowa trwała chyba z godzinę. Opowiadaliśmy sobie o wszystkim co w ostatnim czasie nam się wydarzyło. Jedno z ważniejszych rzeczy jakie mi powiedział to to, że jego ojciec został aresztowany na 3 miesiące. Jego rodzice biorą rozwód, bo jego matka nie chce, aby ten człowiek krzywdził jej dzieci. Na dodatek się przeprowadzają, ale gdzie? Tego sam Davy nie wie. Obiecał, że już niedługo przyjedzie mnie odwiedzić i będziemy mogli ze sobą wreszcie normalnie porozmawiać. Czyli muszę być cierpiwa, bo nie wiadomo kiedy to nastąpi. Jutro? Za tydzień? A może za miesiąc? Albo trzy?

CZYTASZ
love, life
Novela JuvenilŻycie lubi nas zaskakiwać, przez co zdarzają się rzeczy, które chciałoby się wymazać z pamięci... "Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."