Przez ostatnie trzy dni powtarzał się mój codzienny rytuał chodzenia do szkoły. Nic się nie zmieniło, tylko Jasper zachowuje się dość podejrzliwie. Za bardzo się fo mnie przystawia. Muszę mieć na niego oko.
Teraz mamy niewinny piątek, który jak dla mnie jest bardzo dobrym dniem. W końcu zaraz kończą się lekcje i wreszcie mam weekend.
Davy przyjechał dziś oglądać mieszkania do Oss a to miasto jest tuż obok naszej wioski! Mama obiecała, że jak Davy się tam przeprowadzi to my również, co mnie bardzo cieszy. Wreszcie będziemy się regularnie widywać. Dzisiaj jadę się z nim zobaczyć, a od jutra zaczynam moją pracę w kawiarnii.
Wyjechaliśmy z domu i po 20 minutach byliśmy już koło bloku, w którym mama Daviego, Davy i jego rodzeństwo rozglądają się za nowym mieszkaniem.
Weszliśmy do budynku i od razu ich zauważyłyśmy. Podbiegłam do chłopaka i mocno go przytuliłam.
- Tak się cieszę, że wreszcie się widzimy! - powiedział w moich objęciach Davy
- Ja też się bardzo cieszę! - rzekłam, po czym grzecznie przywitałam się z mamą Daviego - Laurą, Dänielem i Rachel. Däniel był na studiach, ale z nich zrezygnowal po tej sprawie z jego ojcem. Szkoda mi się trochę ich wszystkich zrobiło po tej całej aferze, ale nie wracajmy już do tego.
- I jak wybraliście już sobie jakieś mieszkanko? - zapytała radośnie mama po przywitaniu się z wszystkimi.
- Mamy już kilka na oku. Dla was teź znależliśmy jedno! W tym samym budynku co my sobie wybraliśmy, więc byłoby idealnie jak by się wam spodobało - Mam taką nadzieję, że nas na nie stać. Chodź mama ostatnio sporo zarobiła, bo ciągle pracowała. Nawet w święta. Nasze mieszkanie i tak będzie mniejsze od nich, bo nas jest tylko dwie, a ich czwórka, więc może też i tańsze.
Poszliśmy na wskazane nam piętro i dokładnie obejrzeliśmy mieszkanie. Przypadno nam do gustu. Jest bardzo ładne, ale też i skromne. Cena również nam pasuje, więc mama zgodziła się, abyśmy tam już w następnym miesiącu zamieszkali! Bardzo mnie to cieszy.
Davy i jego rodzina też zdecydowali się na apartament w tym bloku. Już nie mogę się doczekać jak tutaj zamieszkamy!
Nasze przyszłe mieszkanie ma dwie sypialnie, salon, kuchnię i łazienkę. Zanim mamie pozwoliłam dojść do słowa sama wybrałam sobie już pokój. Jest już umeblowany, ale oczywiście kilka rzeczy będę musiała pozmieniać. Teraz znajduje się tam duża, ciemna szafa, łóżko małżeńskie, biurko z krzesłem i kilka ozdób.
- Sophie, idziecie z nami na pizze? Trochę zgłodnieliśmy. - Mi też już burczy w brzuchu. Jadłam tylko śniadanie..
- Jasne!
Poszliśmy do najbliższej pizzerii i zjedliśmy nasze danie. Nie przepadam za pizzą, a ta o dziwo mi smakowała.
Przez cały czas rozmawialiśmy o wszystkim co przytrafiło nam się ostatnio. Powiedziałam mu o Jasperze, ale on nie był zachwycony tą wiadomością. Ja i tak będę musiała za miesiąc po raz kolejny przenieść się do innej szkoły. Na szczęście będzie to juź nowy semestr i postaram się być z Davym w klasie, więc będzie mi o wiele łatwiej.
Zbliżała się godzina powrotu do domu. Czyli znów żegnamy się z Davym na kilka tygodni. Szkoda.
~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki rozdział. Ale mam dobre wieści! Natchnęła mnie wena i następny rozdział mam już napisany, więc być może pojawi się już w ten weekend! Jest on dość smutnym rozdziałem. Sophie znów będzie miała kłopoty, ale więcej nic nie zdradzam! Wszystkiego dowiecie się juź niedługo.
Gwiazdkujcie, komentujcie, a następny rozdział pojawi się jak najszybciej!
CZYTASZ
love, life
Novela JuvenilŻycie lubi nas zaskakiwać, przez co zdarzają się rzeczy, które chciałoby się wymazać z pamięci... "Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."