six

333 20 1
                                    

  - Dodzwoniłaś się na niebieską linię. Niestety na razie jesteśmy zajęci. Czas oczekiwania na telefon to 3 dni.

 -Marcin?

 - Eej a ty skąd wiesz? Maja mówiła że nie uwierzysz. - powiedział z lekkim  rozczarowaniem w głosie.

 - Subskrypcja od styczenia 2014 ziom. Powiedz Mai że musi mi kupić kartę do telefonu żadnych pytań tylko hajs pa! - Dubiel lekko zdezorientowany przekazał wiadomość właścicielce telefonu. Kolejka do lady była niestety tak długa, że youtuberzy spędzili w niej ponad 20 minut. Jednak Maja nie narzekała na to, gdyż Marcin był jej 5 opcją jeśli chodzi o chłopaków i gdyby przypadkiem małżeństwo z 4 chłopakami nie przeszło. 

  Po dłuższym zastanowieniu w kolejce Maja stwierdziła, że Marcin nie jest jej 5 opcją, ale 10. (Jeśli by się dłużej zastanowić to pewnie skoczyłby na jeszcze niższą pozycjęXD) W końcu Marcin powiedział, że mogliby się czasem spotkać z Justyną i coś nagrać. Maja zgodziła się, lecz pierwsze miała nagrać coś z Ajgorem. Wróciła do domu, gdzie Justyna siedziała i jadła omlet.

- A gdzie mój omlet? - spytała Maja. 

- Zrobiłam dla ciebie, ale tak długo cię nie było, że go zjadłam. - skłamała Justyna, gdyż naprawdę nie miała zamiaru robić Mai omletu.

 - Jak mogłaś, a tak w ogóle mamy nagrywać z Dubielem. - Justyna wstała z krzesła, ale przypadkowo spadł jej talerz i się potłukł. Maja zaczęła się śmiać, jak zawsze, bo Justyna była głupia i to w sumie dlatego nazwała tak kanał. Justyna się wkurzyła (bo kiedy ona się nie wkurza w tym opowiadaniu) i powiedziała że jebie sprzątanie i zamiotła wszystko pod stół.

 - Co ty chcesz żeby ktoś się wjebał w szkło? - spytała Maja, w której głowie zaczął układać się plan 100 sposobów, żeby przy następnej wizycie Naruciak się wywalił w to szkoło, za to że powiedział że jest żarłoczna.

- Nie, ale z drugiej strony tak. - powiedziała Justyna i uśmiechnęła się złowrogo. 

Nie kończąc tego co miała na myśli wyszła z pokoju. Maja nie czekając aż dziewczyna łaskawie posprząta szkło sama się za to zabrała. Nagle usłyszała krzyk i huk.

No ta mi tu jeszcze zemrze i co powiem widzom.

Wyszyła z kuchni, a na schodach leżała wspólokatorka. 

-OMG! - rzekła Justyna.

- Niech zgadnę Naruciak?- spytała Maja, która niemal w stu procentach była pewna, iż to przez Zimmermanna.

- Tak, skąd wiesz?  

- Bo zawsze masz kisiel w majtach,  gdy ktoś chociaż o nim wspomni. - odpowiedziała jej dziewczyna.

 - Chce tu dzisiaj przyjść. Nie mamy nic w planach więc czemu nie. - Maja nie była zbytnio zadowolona z tego powody, gdyż jeszcze nie wybaczyła Adamowi. I nie wiedziała czy kiedykolwiek to zrobi, chociaż śmieszyło ją zachowanie Justyny która wydawać by się mogło, miała obsesję na jego punkcie.

- On tu będzie? Dzisiaj? Teraz? - chciała się dowiedzieć dokładniej. 

- No tak. - zawahała się Ciuraczka.

 - Do widzenia - rzuciła Maja idąc w stronę drzwi. 

- Nie! Czekaj. Musisz tu być. Boje się być z nim sama. - Maja zmarszczyła brwi. 

Serio? A myślałam, że pierwsza mnie wypchnie za próg zanim Adama przyjdzie. 

- Dobra, ale tylko pół godziny. - zgodziła się w końcu. - I jak przyniesie coś do żarcia.  

- Powiedział, że ma specjalnie coś dla ciebie. - przemówiła Justyna, nie wiedząc co ma zrobić.

 - Jak mi przyniesie ćwicz z Chodakowską to dostanie w mordę na przywitanie. 

- Ups, czekaj muszę mu to napisać. - zaśmiała się Justyna, a wkurwiona Maja machnęła ręką i trafiła i ją w głowę, co było zamierzonym celem. 

- Idę stąd. - Już miała wychodzić, kiedy Justyna pociągnęła ją za rękę.  

- Nie, Maja, plis. - Justyna klękła na kolanach i zaczęła ją błagać, a Maja pokiwała głową. 

- Do dobra, nie rób dramy. 

Justyna oczywiście musiała się odpicować na spotkanie, a fakt że Naruciak miał tu być za 10 minut nie ułatwiał jej tego. Porozrzucała wszystkie ubrania, przez co jej pokój wyglądał jakby huragan przeszedł przez niego. Oprócz tego z jakieś 5 razy zaliczyła glebę, na ubraniach które leżały na ziemi, bo wplątywały jej się pod nogi.  

what do you mean? [naruciak]Where stories live. Discover now