Rozdział. 23 Michael

210 11 2
                                    

Odprowadziłem Julię do sekretariatu i zacząłem iść w stronę klasy, kiedy zatrzymała mnie Martina. Mój humor gwałtownie się zmienił z zajebistego na totalnie do dupy. Zamierzałem ją wyminąć, ale złapała mnie za rękę a z dziewczyną nie będę się szarpał.
- Czego chcesz? Nie psuj mi dn...- nie zdążyłem odpowiedzieć, bo przywarła swoimi ustami do moich. Nie miałem jak się jej wyrwać, bo za nią były schody, a nie chcę iść do kicia za spowodowanie śmierci. Więc stałem i czekałem aż przestanie, nie odwzajemniając pocałunku. W końcu się poddała i spojrzała na mnie jakby chciała mnie tu i teraz. To było obrzydliwe.
- No co Majkuś? Już mnie nie chcesz?- zapytała udając niewinną dziewczynkę.
- Sorry Martina, ale jak będę chciał dziwkę to sobie pojadę na trasę.- odparłem i odeszłem od niej i kierując się w stronę klasy. Byłem wściekły i zniesmaczony przez tą dziwkę, ale to co zobaczyłem jak weszłem do klasy złamało moje serce.
Julia siedziała dwie ławki przede mną z Hayley Mendes. Kiedyś mi się podobała, ale ja jej nie i dopuściłem. Teraz jesteśmy przyjaciółmi. Chociaż patrząc na to jak zabija mnie wzrokiem, to jednak coś się stało. Ale nie to mnie zaskoczyło.
To julia.
Ona płakała.
Weszłem do klasy przepraszając za spóźnienie i usiadłem z Calumem w ostatniej ławce. Nie mogłem tego zrozumieć. Co takiego się stało, że Julia płacze? Może coś ją boli, albo ktoś jej umarł.
Albo...
Widziała jakie całuje się z Martiną.
Rozpakowałem się szybko, przepisałem temat z tablicy i starałem się skupić na lekcji, ale coś mi nie pozwalało. To wszystko przez to że Julia płacze. Jeśli to moja wina to nie wiem co sobie zrobię. Postanowiłem, że po lekcji natychmiast zapytam jej co się dzieje. Siedziałem i patrzyłem na nią. Hayley szeptała jej coś na ucho, śmiejąc się przy tym. Kiedy skończyła mówić, roześmiała sie razem z Julią.
Jej śmiech...
To czysta muzyka dla moich uszu.
- Dziewczyny może podzielicie się z klasą co takiego was rozośmieszyło, hm?- odezwała się mama Hemmingsa. Tak, jego mama jest nauczycielką. MATMY. Luke ma przesrane. My zresztą też. Nasze mamy bardzo dobrze się znają. Jeśli któreś z nas nie ma pracy domowej, to Odrazu jest telefon do rodzica. Hayley natychmiast się odezwała.
- No bo opowiadałam Julii taki fajny żart matematyczny żeby poprawić jej humdor.
- Naprawdę? Więc ja też chcę go usłyszeć.- powiedziała nauczycielka.
- Tak więc. Co mówi matematyk kiedy chce żeby ktoś się od niego odczepił? Nikt nie wie? Matematyk odpowiada tak: Odpierwiastkuj się ode mnie ty ilorazie nieparzysty, no tak cię zalgorytmuje że ci zbiór zębów poza nawias wyjdzie.- powiedziała, na co cała klasa się roześmiała. Ja także się roześmiałem, ale nie poprawiło mi to humoru. Cały czas myślałem o tym co się mogło stać z Julia płacze. Postanowiłem że napisze do Caluma na kartce.
M: Czemu Julia płacze?
Podałem mu ją, a on spojrzał na mnie spod byka, ale odpisał.
C: A jak myślisz kurwa?! Widziała jak całujesz się z tą dziwką. Chłopie ogar!!! To było głupie i nie tłumacz mi się tylko jej. Bo obiecuje że jak ją skrzywdzisz to cię powiesze za jaja.
Spojrzałem znad kartki na niego i wystraszyłem się. Zabijał mnie wzrokiem.
Resztę lekcji przewidzieliśmy w ciszy. Gdy tylko zadzwonił dzwonek chciałem podejść do Juli, ale chłopcy mi to uniemożliwili. Myślałem że ich rozjebe.
- Popieprzyło was?! Muszę z nią pogadać! Muszę wszystko wyjaśnić!- krzyczałem i próbowałem się wyrwać, ale nie chcieli mnie puścić. W końcu się poddałem i odpuściłem. Poszłem zapalić, bo to wszystko mnie przerastało.
Do końca dnia Julia na mnie nie spojrzała.
Nie odezwała się słowem.
Dowiedziałem się od Luke'a że ma wracać z Hayley.
Gdy tylko wróciłem do domu Odrazu pobiegłem do Julii, ale okazało się że w domu jest tylko jej tata, a ona sama wroci wieczorem, bo jest u koleżanki. Przeprosiłem, podziękowałem i wróciłem do domu. Kiedy tylko weszłem do środka, poczułem zapach kurczaka wydobywający się z kuchni.
Mhhm...
Pewnie moja kochana mama znowu nudziła się w domu. Wparowałem do kuchni i przytuliłem mamę mocno.
- Cześć, Majkuś.
- Hejka mamo.
- Jak w szkole?- zapytała a mnie Odrazu uśmiech zszedł z twarzy. " Szczerze? Dostałem pałe z fizyki, całowałem się z największą dziwką w szkole i przez nią straciłem chyba julię.
- Super. - odpowiadam, biorę porcję kurczaka, którą mama nałożyła mi przez czas mojego namysłu i idę do swojego pokoju. Gdy tylko wchodzę rzucam plecak w kąt, szybko jem obiad i biorę do ręki moje cudo. Elektryczna dzisiaj odpada. Mój humor nie chce czegoś szybkiego wesołego i szybkiego, tylko smutnego i wolnego. W końcu puszczam Ed'a Sheeran'a- I see fire, biorę moją gitarę akustyczną i zaczynam grać i jednocześnie śpiewać.
Śpiewam i płacze.
Najprawdopodobniej straciłem Julię.
A chyba ją pokochałem.
Wiem że miłość boli, ale ja poprostu się.jej boję.
Boję się odrzucenia cierpienia.
Boję się...
Nie wiedząc kiedy, zasypiam z gitarą w rękach.

Kiedy się budze, na dworze jest już ciemno, więc zapalam światło i ode do okna zasunąć rolety. Ale to co widzę zwala mnie z nóg.
Julia mocno kogoś przytula.
A tak dokładniej jakiegoś chłopaka.

XxXxXxXxXxX
Drama time!!!!
Wszyscy tacy ciekawi i wgl kto to będzie i co z tego wyniknie? Haha
Czytajcie a się dowiecie.
Nikomu nic nie zdradzam
I kocham wszystkich którzy to czytają.
I chłopaków i dziewczyny
Jesteście wielcy i już sama ilość gwiazdek i wyświetleń daje takiego kopa żeby pisać rozdziały nawet jeśli mi sie nie chce.
Polecam też nowy FF o Hemmingsie.
Przynajmniej w książkach będzie miał jakąś śliczną dziewczynę xD
A nie takiego abażura haha xDDD
Wtajemniczeni rozumieją o co chodzi.
Całe info jest w jednym z rozdziałów xD
Zapraszam i jeszcze raz was kocham <3

Tylko ty i więcej nikt! Michael Clifford FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz