//8//

5.1K 397 14
                                    

>> Dwa tygodnie później<<

Przebudziłam się czując jak aromatyczny zapach parzonej kawy wdziera się do mojego pokoju. Przewróciłam się na drugą stronę gdzie nie zastałam Stewa. Pewnie jest na dole. Przeciągnęłam się wydając z siebie dziwaczny dźwięk po czym wstałam i podreptałam po o dziwo ciepłych panelach w stronę łazienki.

Ostatnie kilka dni spędziłam wspaniale, razem ze Stewem. Tęskniłam za TAKIM Stewem, który jest ze mną szczery, niczego nie ukrywa, nie wraca napity nad ranem. Fakt faktem, że są rzeczy które nie dają mi zasnąć nocą, ale staram się mu wszystko wybaczyć. Staram się nie żyć przeszłością.

Zeszłam na dół gdzie Stew siedział przy kompuutrze w kuchni i popijał kawę. Podeszłam i wykradłam mu kubek i wzięłam łyka gorącej cieczy.
- Mmmm.
Wydałam z siebie dźwięk gdyż ta kawa smakowała prawie tak dobrze jak ta którą robiła moja mama. Odstawiłam kubek i stanęłam za brunetem kładąc moje dłonie na jego muskulaturnych ramionach, delikatnie je masując.
- Co robisz?
Zapytałam przyglądając się mu. Wygląda tak cholernie seksownie będąc skupionym. Stew kliknął na ENTER i pełny energi odwrócił się w moją stronę po czym pociągnął mnie na swoje kolana.
- Właśnie dostałem meila od właściciela jednej z więkrzych firm w tym mieście. Dostałem posadę jako ochroniarz.

Powiedział Stew po czym zlożył delikatny pocałunek na moich wargach.

Zrobiliśmy razem jajecznice po czym zjedliśmy śniadanie rozmawiając o planach na przyszłość. Mamy zamiar uzbierać pieniądze i wykupić to mieszkanie od współdzielni, lub wyjechać gdzieś na długie wakacje.

***

Skończyłam się szykować, po czym stanęłam przed lustrem, spoglądając się w swoje odbicie. Bordowa, koronkowa sukienka która sięgała mi trochę przed kolana, miejąca niewielki dekolt z przodu odsłaniając co nieco, dodawała mi kobiecości. Plecy były całkowicie odkryte, ukazując każdy ich zakątek. Moje brązowe fale wyjątkowo dobrze się dziś układały. Stew wszedł do pokoju próbując okiełznać krawat. Zaśmiałam się i odsunęłam jego ręce po czym zawiązałam go tak jak powinien być.
- Co byś bezemnie zrobił.
Zaśmiałam się odchodząc uważnie mu się przyglądając. Przypomniała mi się impreza u Brada sprzed kilku lat. Czerwona koszula i szarne jeansy. Nadal tak przystojny jak kiedyś.
- Wow...
Mruknął Stew, i dopiero teraz sobie zdałam sprawę z tego, że przygląda mi się. Nieśmiało się uśmiechnęłam, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Brunet podszedł i łapiąc mnie w pasie stanowczo przyciągnął ostatni raz łącząc nasze usta przed wyjściem.



Wchodząc do kościoła ujrzałam same mi dobrze znane twarze. Już z daleka ujrzałam kruczoczarne długie włosy Madison. Złapałam Stewa za ręke i podeszłam z nim prawie na sam przód, gdzie stała Mad razem z Bradem. Gdy tylko mnie ujrzała jej oczy zabłysnęły i szatynka rzuciła mi się na szyję.

Po chwili zapadła cisza a do środka weszła panna młoda, która spokojnym krokiem zmierzała w stronę Adriana, który stał przy outarzu. Wyglądała przepięknie.

Gdy składali sobie przysięge poleciało mi kilka łez szczęścia.
Przez chwilę zamarzyłam się, wyobrażając sobie mnie i Stewa na ich miejscu, ale potem otrząsnęłam się. Stew to chyba nie do końca ten typ. Ale kto wie, może kiedyś.

^

Wchodząc na salę w której miała się toczyć dalsza zabawa, straciłam dech. Było tu prześlicznie. Podreptałam wraz ze Stewem, Mad i Bradem w poszukiwaniu naszych miejsc. Było to przy ślicznie nakrytym stole dla ośmiu osób. Po chwili dosiadło się do nas dwoje satrszych ludzi. Może jego wujkowie, czy coś.

Nagle do stolika podeszła szczupła blondynka. Miała duże, niebieskie oczy i ładnie zarysowane kości policzkowe. Po czym zwróciła się do Stewa.
- Prosze, prosze, prosze. Kogo ja tu widzę.
Spojrzałam na Stewa, który zdecydowanie był spięty. Dziewczyna przybliżyła się i złożyła pocałunek na jego policzku, co wzbudziło we mnie niepewność i złość. Spojrzała się na mnie i wyciągając dłoń w moim kierunku po wiedziała.
- Octavia, miło mi.
Zamarłam w bezruchu wpatrując się w nią. CO DO...?! Wzięłam głęboki wdech próbując się uspokoić i podałam jej ręke mówiąc.
- Brooke, przyjaciółka Stewa.
Na co brunet spojrzał na mnie marszcząc brwi, na co tylko posłałam mu sarkastyczny uśmiech. Gdy blondynka usiadła obok Stewa, i zaczęła konwersacje, a ten jak gdyby nigdy nic wciągnął się w nią. Nie mogłam patrzeć jak on siedzi, rozmawia, śmieje się akurat z NIĄ. Złapałam Madison za dłoń i pociągnęłam ją ze sobą w stronę łazienki. Już przekraczając próg czułam jak palące łzy spływają mi po moich zarumienionych ze złości i zazdrości policzkach.

Opowiedziałam jej wszystko, po czym dziewczyna mnie mocno wtuliła w siebie.
- Teraz weźmiesz się w garść, wyjdziesz i pokażesz tą zawziętą, sarkastyczną Bru, którą ja pamiętam.
Powiedziała ocierając mi łzy. Pokiwałam głową i wychodząc z nią ujrzałam parę młodą która wreszcie dotarła na miejsce. Jak nie dla siebie, to bądź chociaż silna dla Adriana. Nie psuj mu tak wspaniałego wieczoru. Głęboki wdech i ruszyłyśmy na środek sali, gdzie już więkrzość się dobrze bawiła.

Through Everything With You~©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz