Na początku oślepia mnie białe światło. Rozglądam się do okoła i widzę dziesiątki staszych mężczyzn. Gdy tylko przypomina mi się w co jestem ubrana zaczynam się czuć głupio. Biorę krok w tył skrępowana całą sytuacją, lecz moje plecy napotykają klatę Drake. Mężczyzna łapie mnie delikatnie za ramię i szepta do ucha.
- Bądź tak odważna jak wcześniej. Nic wielkiego. Przejdziesz się, oni cię ocenią i za jakieś piętnaście minut będziesz mogła z tąd wyjść. Odwagi.Na jego słowa wyprostowałam się i wzięłam głęboki wdech. Nie wiem co mnie czeka. Nie mam pojęcia czemu to robię, i do czego to doprowadzi.
Uważnie wędruję wzrokiem za Drakiem który siada na wielkim fotelu pomiędzy resztą mężczyzn, coś szepcze do jednego, po czym przenosi jego wzrok ponownie na mnie i kiwa delikatnie, niemal niezauważalnie głową, chyba na znak że mam zacząć.
Czuję się okropnie. Czuję się wykorzystywana, i do tego mam na sobie dziwkarski strój, ale Brooke, pamiętaj, dasz radę.
Wędruję powoli po sali w stronę mężczyzn, po czym gdy się zatrzymuję zakładam ręce na biodra. Czuję się PRAWIE jak modelka.
Łapie kontakt wzrokowy z Drakiem, który podejżliwie się uśmiecha. Właśnie zdałam sobię sprawę z tego, że moja twarz nie okazuje żadnych emocji. Może to i dobrze. Odwracam się i wędruje spowrotem.
Chciała bym żeby to był koniec, lecz gdy tylko się odwracam Drake robi małe kułeczko palcem, co chyba oznaczało że mam się przejść wokół sali.
I tak jeszcze kilka kolejnych razy. Starałam się nie łapać kontaktu wzrokowego z mężczyznami którzy ślinili się na mój widok. Niektórzy byli naprawdę obleśni.
Każda minuta wydawała się wiecznością. Czułam jak myśli wirują mi jak szalone. Czemu tu jestem? Czemu oni tu są? Czemu mają mnie ocenić? Drake chce mnie sprzedać któremuś z nich? A może to właściciele jakiś burdeli. Nie potrafię już być silna.
Miałam już ochotę upaść i pogrążyć się we własnych łzach. Zrobiła bym to, gdyby nie to że Drake wstał, powiedział coś do innych po czym podszedł do mnie i ciągnąc mnie za sobą w stronę wyjścia powiedział.
- Dobrze ci poszło. Nadal mnie zaskakujesz.
Na te słowa gdy tylko Drake zamknął za sobą drzwi spojrzałam się na niego marszcząc brwi.
- Gadaj o co tu chodzi.
Drake zaśmiał się szyderczo uważnie mi się przyglądając. A dokładniej to moim cycką. Oburzona złapałam za pierwszy lepszy koc czy narzutę, i zakryłam się nią.
- Gadaj, po zaskoczy cię moja zła strona.
Warknęłam, co musiało się mu nie spodobać ponieważ przygwoździł mnie do ściany, tak że czułem nacisk jego ciała. Zbliżył się i wyszeptał.
- Bądź grzeczna, bo to ty nie chcesz poznać mojej złej strony.
Mówiąc to przejechał swoją ręką po wnętrznej stronie mojego uda w górę, co było obleśne. Odepchnęłam go od siebie nie zastanawiając się i dałam mu z liścia. To było głupie. Drake pogłaskał się po swoim policzku śmiejąc się pod nosem, po czym dając mi złowrogi wzrok widziałam jak zaciska pięści. Już w tedy wiedziałam co się stanie. Tylko nie zdawałam sobie sprawy z jaką siłą to zrobi.Wymierzył cios prosto w mój bruch, odbierając mi tym samym oddech. Skuliłam się z bólu łapiąc za brzuch. Pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy była ciąża. Dziecko. Nie byłam pewna, ale ostatnio wszystko na to wskazuje. Myśl o tym że MOGŁABYM stracić dziecko które mam z mężczyzną który jest miłością mojego życia przez jakiegoś dupka dobiła mnie w tym momencie.
Brooke, jesteś silna. Pamiętaj. To wszystko stało się tak szybko. Ten cios, te myśli. Nie myśląc już wstałam nadal trzymając swój brzuch czując okropny ból, lecz nie chciałam mu tego okazać.
- Albo traktuj mnie z szacunkiem albo po prostu mnie zabij.
Warknęłam biorąc krok w jego stronę. Drake już podnosił chcąc zacząć coś mówić tykając mnie jego palcem, lecz zatrzymałam jego ręke patrząc mu z nienawiścią w oczy.Drake cofnął po chwili ręke, odszedł i otwierając drzwi powiedział.
- Bierz swoje ciuchy i wracamy.
Więc zrobiłam jak kazał.Po chwili siedziałam ponownie w ciemnym, chłodnym pomieszczeniu oparta o ścianę.
CZYTASZ
Through Everything With You~©
Teen FictionDruga część - Sorry I'm different. Can you still love me?