>> Oczami Stewarda <<
Wchodzimy do środka. W oddali słychać głosy i śmiechy. Zaciskam dłonie na broni. Palce trzymam na spuście. Wpadamy do pomieszczenia gdzie siedzą mężczyźni, i zaczyna się piekło.
Żaden z nich nie był uzbrojony, lub nie byli wystarczająco szybci aby zareagować. Kilki z nich zdąrzyło się podnieść, i na tym się skończyło.
Gdy było po wszystkim wybiegliśmy za Drakiem na korytarz. Powietrze było ciężkie. Zatrzymujemy się przy jakichś drzwiach.
- Tu ją zamkneli.
Powiedział Drake wyciągając klucz z kieszeni i otwierając drzwi. W pomieszczeniu nie zastaliśmy Brooke.Na podłodze leżał pół przytomny facet. Podchodzę do niego i podnoszę go za fraki do góry, i przypieram do ściany.
- Gdzie ona jest?
Syknąłem, na co ten tylko się bezczelnie zaśmiał, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło. Póściłem go na chwilę, i odeszłem kilka kroków.Starałem się zapanować nad złością, lecz nie dałem rady. W jednej chwili się odwróciłem a w drugiej wymierzyłem cios. A potem kolejny. Gdyby nie Troy, zabił bym go.
Wychodzimy spowrotem na korytarz, idziemy dalej, starając sie przeszukać każde możliwe miejsce.
Gdy dochodzimy do pewnego miejsca słyszę ją. Brooke wołającą moje imię. Spoglądam w bok, i widzę jak jakiś mężczyzna unosi na nią rękę. Zabiera ją. Nie moge strzelić, bo jeszcze bym w nią trafił.
Rozpędzam się w ich stronę, a Drake i Troy za mną. Gdy wybiegamy na zewnątrz widzę tylko odjeżdżające duże, czarne auto.
- Za mną!
Krzyknął Troy, po czym podbiegł do jakiegoś auta.>> Oczami Brooke<<
Ocknęłam się z niezłym bólem głowy. Zorientowałam się że jestem zamknięta w małym pomieszczeniu. Słyszę silnik. Jestem w bagażniku. Co do?...
Mam wolne ręce. Co za głupek. Nie pomyślał że mogę się ocknąć? Już chyba ja bym była lepsza w te klocki.
Ale fakt iż jestem zamknięta i tak naprawdę nie wiem gdzie ten ktoś mnie zabiera, i jak się z tąd wydostać, przeraża mnie. Ale myśl o tym że to mógł być ostatni raz kiedy ujrzałam Stewa przeraża mnie jeszcze bardziej.
Jedna myśl mnie motywuje. Są szanse na to, że będę miała z nim dziecko.
Kopanie raczej nic nie da, i on się jeszcze zorientuje że się ocknęłam. Jest ciemno, więc powoli przejeżdżam dłonią w okół siebie szukając czego kolwiek.
Jakieś śmieci, papierki. Mam! Coś twardego, chyba śrubokręt ale nie jestem pewna. Staram się podwarzyć drzwi od bagagażnika. Nie mam wystarczająco dużo siły.
Brooke, musisz dać radę. Muszę to zrobić nie tylko dla siebie, ale dla Stewa.. I dla dziecka.
Daje z siebie wszystko, zaciskając zęby, próbuje jeszcze raz. Coś się ruszyło. Staram się dalej. Nie mogę się poddać.
Uchylam drzwi bagażnika. Nie myślę, nie czekam. Po prostu zamykam oczy i przysuwam się bliżej, a gdy jestem wystarczająco blisko wypadam. Nic nie widzę.
Gdy moje ciało ciężko zderza się z asfaltem, a ból rozszedł się po moim ciele. Wszystko przebiegło mi przed oczami.
Chciała bym mieć taką moc unicestwiania osób których nie lubię. Nie Brooke, wyeliminowała byś większość społeczeństwa. No tak, to jednak nie najlepszy pomysł. Myślenie przerwało mi wstrząśniecie, którego dostałam wchodząc w kogoś. A dokładniej w jakiegoś wysokiego bruneta.
- Uważaj jak leziesz.
Burknął. Przypatrzałam się mu, i go nie widziałam wcześniej w tej szkole. Pewnie jest nowy. Nie ważne, to kolejny cymbał.
- Boże, wyluzuj.
Prychnęłam omijając go, na co on mruknął coś złośliwie pod nosem.
- Kretyn.
Wymamrotałam na tyle głośno że musiał mnie usłyszeć. A przynajmniej mam taką nadzieję.Boże myśli samobujcze znów wróciły.
- Wyluzuj. Musimy przeżyć tydzień ze sobą nie pozabiajajac się. Spróbujmy chociaż być mili.
- Nie pozabijając? W mojej głowie zabiłam cię już ponad sto razy na ponad sto różnych sposobów.
- Dobra przepraszam. Zadowolona?
Wydusił z siebie brunet spogladając na mnie.- Na 3 pobiegniesz za mną.- Czekaj co?
Ledwo co zdążyłam dokończyć zdanie kiedy Stew krzyknął głośno ' 3 ' i zaczął biec, z paniki pobiegłam za nim. Co on do cholery wyprawia? Przebiegając tak wzdłuż regałów widziałam nauczycielkę gnom, która wstając, i podnosząc wzrok wygladała jak by potrafiła zabijać wzrokiem.Zgasiłam papierosa wbijając go w murek, podniosłam wzrok który zatrzymał się na jego mocno piwnych oczach.
- Nie ma? Nic?
Powiedział spoglądając gdzieś w powietrze. Po czym odłożył tosta na talerz i gwałtownie wstał, po czym zdeterminowanym krokiem podszedł do mnie, i nie odwracając wzroku od moich oczu wbił mnie w ścianę całym swoim ciałem. Poddałam się temu. Splotłam moje dłonie na jego karku, a on nadal wpatrywał się we mnie.
- Nic pomiędzy nami nie ma, tak?
Wyszeptał, po czym na jego twarzy pojawił się ten łobuziarski uśmieszek. Stew wbił się w moje usta. Całował mnie tak cholernie namiętnie. Moje ręce zjechały w dół i zatrzymał się na jego masywnych barkach. Im namiętniej mnie całować tym bardziej zatapiałam moje pazury w jego skórze. A im bardziej zatapiałam moje pazury w jego skórze, tym namiętniej ten mnie całował.Gdy już byłam gotowa i zeszłam na dół mama jak zwykle podała mi tosty i parzoną kawę. Dosiadła się do mnie i mi się uważnie przyjrzała.
- Nie nudzą ci się te tosty?
Zaśmiała się upijając ostrożnie łyk kawy. Zakryłam tosty rękami i spojrzałam się na mamę mówiąc poważnym tonem.
- Mamo, jeszcze usłyszą.
Po czym obie się zaczęłyśmy śmiać.Po pięciu minutach Stew wrócił z jakąś reklamówką którą włożył do bagażnika. Wsiadł do środka i uśmiechnął się łobuziarsko.
- Kupiłeś sznurek i taśmę?
Zapytałam spoglądając na niego. Stew spojrzał na mnie unosząc jedną brew. Tak Brooke, to było dziwne pytanie.
- Zapomnij..
Zaśmiałam się odwracajac wzrok od niego.Stew się zaśmiał, po czym złapał za koncówkę mojej bluzki i przeciągnął mi ją przez głowę. Spojrzał się mi głęboko w oczy. No na co on czeka ja tu chcę buzi.
- Pewna jesteś że tego chcesz?
Zapytał tak cicho, że można by powiedzieć że szeptał.- Kocham cię księżniczko.
________________________________________
Wybaczcie że musieliście tyle czekać! <3 Nie wszystko poszło tak jak myślałam i doszł mi testy xD No nic, w końcu nie każda historia musi się dobrze kończyć?
Ciekawe co się stanie. I co zrobi Stew.
Dodam następny rozdział jak tylko dostane kopniaka weny xD
CZYTASZ
Through Everything With You~©
Teen FictionDruga część - Sorry I'm different. Can you still love me?