//15//

4.4K 343 18
                                    

Spoglądam ponownie na Drake, który zamyka za sobą drzwi i uważnie mi się przygląda. Wygląda jak by nie wiedział co powiedzieć, a ja po prostu muszę wiedzieć.
- Co on ze mną zrobił?..
Pytam czując jak łzy napływają mi do oczu, na samą myśl.

Drake siada na krześle kilka metrów dalej.
- Sprawy nie potoczyły się aż tak źle jak myślisz...
Powiedział po czym głęboko westchnął.
- Usłyszałem twój krzyk. Gdy weszłem leżałaś nieprzytomna, a Jack się do ciebie dobierał. No.. Nie jestem aż takim potworem. Nie pozwoliłem mu na to.
Powiedział po czym zapadła trochę niezręczna cisza. Czy ten facet ma uczucia? Nie wierze.

Czuję ogromną ulgę, na jego słowa. Naprawdę wszystko, ale nie sex. I to z kimś takim. Już chyba wolała bym być torturowana. Fuj.

- Dziękuję..
Mówię delikatnie się uśmiechając. Nie wiem co mam o tym myśleć.

Zostaje porwana przez gościa, który chce się zemścić na moim chłopaku. Facet nie traktuje mnie dobrze, chce mnie dosłownie sprzedać do burdelu, gdzie będą mnie gwałcić kto wie ile razy dziennie, i nagle 'ratuje' mnie przed gwałtem? Tak to ma sens...

- Czemu to zrobiłeś?
Pytam miejąc totalny mętlik w głowie.
- Ale co?
Pyta Drake unosząc brwi.
- Uratowałeś mnie przed ' Wykorzystaniem', skoro i tak masz w planach sprzedanie mnie do jakiegoś taniego burdelu, gdzie wykorzystywanie mnie stanie się codziennością?

Na moje słowa Drake wstał, i niezręcznie podrapał się po karku. Chwilę stał nic nie mówiąc. Postanowiłam sama wstać. To nie był najlepszy pomysł. Z resztą jak więkrzość moich pomysłów ostatnio.
Straciłam na chwilę równowagę, gdyż moje ciało było tak obolałe, że samo stanie sprawiało okropny ból.

Oparłam się o ścianę rękoma, i próbowałam zebrać w sobie siłę. Nagle poczułam mdłości, więc gwałtownie ukucnęłam łapiąc się za brzuch. Dziecko..

Drake natychmiast do mnie podszedł, i ukucnął obok. Delikatnie podniósł mój podbrudek, tak że mój wzrok skierował się na niego. W jego oczach nie panowała już pustka.. Teraz widocznie było widać ból w jego oczach. Ale nie fizyczny. Psychiczny. Ten jest o wiele gorszy.
- Wszystko w pożądku?
Zapytał uważnie mi się przyglądając.
- Tak..

Wyszeptałam, nadal trzymając się za brzuch, i powoli wdychając i wydychając powietrze, próbując nie zwymiotować.
- Czy ty jesteś w ciąży?
Zapytał po chwili.
- Co? Nie. Po prostu wiesz, ostantio nie zbyt mnie karmicie tu.
Warknęłam. Po części mówiłam prawdę. Jeszcze chwila i zostanę kanibalką.Spojrzałam się na Drake po czym powiedziałam.
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie.

Drake wstał i odwrócił się do mnie plecami po czym powiedział.
- Przypominasz mi kogoś..
Odwrócił się ponownie w moją stronę i dodał.
- Ja nie zdążyłem. Ciekawe czy Stew zdąży. A teraz wybacz, jadę się z nim spotkać. Powiem żeby ci dali coś do jedzenia.

Drzwi się zatrzasnęły za nim, a ja znów zostałam sama. Poraz kolejny z bałaganem w głowie. 

Zauważam telefon na krześle. Natychmiast do niego podchodzę, i próbuję go odblokować, ale to na nic. Nie znam hasła. Jeśli będę miała szczęście to policja sama zadzwoni na ten numer. Hah.

Tęsknie za Stewem. Brakuje mi go, i tego jak się mi przygląda. Tego w jaki sposób mówi do mnie księżniczko. Tak naprawdę strasznie się boję. Boję się śmierci, chodź wiem że nie powinnam. Ale będziemy mieli dziecko..

Burdel to chyba ostatnie miejsce na ziemi do którego chcę trafić. Czemu Drake to robi? To tylko pieniądze. A ja niczemu nie zawiniłam. A co do niego, z czym nie zdążył? Przypominam mu ją? I ten ból w jego oczach...


>> Oczami Stewa <<

Po niecałej godzinie jazdy dojechaliśmy pod starą elektrownię. Zauważam duże, czarne auto. Gdy tylko podjerzam trochę bliżej i się zatrzymuję, z drugiego auta wychodzi Drake. Ktoś z nim jest, ponieważ wyszedł od strony pasażera. Koło jego boku nie ma Brooke, co budzi we mnie niepewność.

- Zostaniesz tu Troy. Obserwuj tą osobę w aucie.

Powiedziałem po czym wysiadłem z auta. Wyciągnąłem walizkę z bagażnika po czym upewniłem się że mam przy sobie wszystko, czego potrzebuję.

Powolnym i spokojnym krokiem podeszłem do Drake, który się szyderczo uśmiechał.

- Gdzie jest Brooke?
Zapytałem zatrzymując się.
- Ciebie też miło widzieć Stewardzie. Nie sądziłem że uda ci się uzbierać taką sumę w tak krótkim czasie. A co do Brooke. W bezpiecznym miejscu. Narazie.
- Miała być razem z tobą. Nie dostaniesz walizki dopóki jej nie zobaczę.
Warknąłem. Drake włożył rękę do kieszeni i wyciągnął telefon. Coś powciskał po czym podał mi go mówiąc.
- Niech ci sama powie że jeszcze żyje.
Włączył głośno mówiący. Po dwuch sygnałach ktoś odebrał.
- Hal..
Zaczęła mówić, ale po chwili było tylko słychać jej krzyk. Było słychać kogoś jeszcze. Spojrzałem złowrogo na Drake. Miałem ochotę go zabić wzrokiem. Ale ten wyglądał na trochę zaskoczonego. Nagle połączenie zostało przerwane.






Through Everything With You~©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz