Do: King Jay (11:30)
Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. Powiem mojej najlepszej przyjaciółce, że wykonała kawał dobrej roboty. Jeśli nie będzie chciała zostać kucharzem, to namówię ją do udziału w kilku Twoich lekcjach. Zadaję sobie to samo pytanie. W tej chwili naprawdę nienawidzę faktu, że prawdopodobnie nie mieszkamy blisko siebie. To znaczy, zauważyłabym Cię gdzieś. Nawet jeśli nie widziałam Twojej twarzy. Wiem, że bym Cię rozpoznała.
Nie sądzę, by kiedykolwiek było mi tak smutno. Wszystko w końcu zaczyna do mnie docierać. On pewnie mieszka wiele kilometrów stąd, żyjąc własnym życiem, zupełnie innym od mojego, a jednak siedzę tu, wariując na jego punkcie i wyobrażając sobie, jak by to było, gdybyśmy byli blisko. Gdybym mogła być z nim. Chcę z nim być. Jace wołał mnie z dołu, gdy wysyłałam wiadomość do Kinga, więc wkładam telefon za ramiączko stanika i powoli zmuszam się do wstania. Ból w dolnej części brzucha wzmaga się na skutek zmiany pozycji i jęczę cicho. Niech to się skończy.Cholerne, bezużyteczne leki przeciwbólowe. Zapach świeżo upieczonych naleśników i syropu brzoskwiniowego, mojego ulubionego, wypełnia moje nozdrza, a ból zmniejsza się nieznacznie. Prawdziwe lekarstwo na bóle menstruacyjne - jedzenie... i King. Uśmiecham się serdecznie do mojego brata, kiedy biorę jeden naleśnik z syropem i kładę na swoim talerzu. - Dzięki Jacey - mruczę cicho, znów jęcząc, gdy muszę usiąść na taborecie. Jace uśmiecha się i mówi, że cała przyjemność po jego stronie. - Brałaś coś? - Pyta, biorąc do ust kawałek naleśnika. Kiwam głową, przewracając oczami, a on wie co mam na myśli. - Okej, okej. Jakbyś chciała, żebym coś ci kupił, to daj znać. Będę dziś uczył cały dzień. Mam kartkówkę w twoje urodziny - mówi, uśmiechając się, a ja komentuję, że to nie jest kartkówka, jeśli jest zapowiedziana. Wgryzam się w swój naleśnik, a syrop wycieka mi w kącikach ust, gdy całe moje ciało drży od wibracji mojego telefonu. Zapomniałam, że tam był. Jace śmieje się z mojej niezdarności, gdy staram się zetrzeć krople syropu tuż przy brodzie. Warczę na niego, by szybko podał mi chusteczkę. Wręcza mi ją, wciąż się śmiejąc, więc pokazuję mu środkowy palec, po czym wycieram usta, brodę i ręce. Sprawdź telefon! Cholera. Jace otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale każę mu się zamknąć, po czym wyciągam telefon ze stanika. To King. Tak!
Od: King Jay ( 11:45)
Cieszę się, że to dziewczyna robiła Ci zdjęcia. Żaden facet nie jest godzien zobaczenia tyle perfekcji w jednym ciele. Oprócz mnie, oczywiście. Rozpoznałabyś mnie? Jak? A gdybyś naprawdę mnie zobaczyła, co byś zrobiła? Myślę, że gdybym ja Ciebie gdzieś zobaczył, to pewnie bym Cię porwał i i zatrzymał Twoje ciało tylko dla Ciebie. Czy to będzie okej?
O mój Boże. Na mojej twarzy pojawia się zwykle wywoływany przez Kinga głupi uśmieszek i ponownie czytam jego wiadomość. I znowu. Oprócz ciebie, oczywiście,odpowiadam mu w myślach, ale i tak mu to napiszę. - Niech zgadnę - mruczy nagle Jace i muszę podnieść głowę, by na niego spojrzeć. - Znowu "coś ważnego"? - Mój młodszy brat jest czasem taki słodki. Śmieję się, zanim mu odpowiadam. - Nie zamierzam omawiać z tobą mojego życia miłosnego, dopóki nie będzie czegoś wartego podzielenia się. Lubię tego gościa, ale nie mam pojęcia, czy to wypali. Jeśli tak, to powiem Ci wszystko, obiecuję. Okej? Jace wzdycha, ale w końcu kiwa głową. - Okej. I kryzys został zażegnany. Czekam chwilę, aż się uspokoi, kończąc pysznego naleśnika i przekładając kolejnego na talerz. Tego pokrywam czekoladą, a gdy widzę, że Jace wyjmuje swój telefon z kieszeni, sięgam po swój i odpisuję.
CZYTASZ
Not Safe For Work
FanfictionCześć wszystkim! Jestem tłumaczką Not Safe For Work autorstwa JBomber. Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniu i nie będziecie mieli ze mną żadnych problemów. x W opowiadaniu pojawiają się treści nieodpowiednie dla osób poniżej 18-stego roku życia, dlate...