Angels & Crowns

458 15 1
                                    


  Kiedy na plaży gromadzi się tłum, Jay i ja decydujemy się wrócić do domu. Mogę powiedzieć, że Jay jest nieco rozczarowany, ponieważ, jak już się dowiedziałam on kocha pływać, a ja również, jak się dowiedziałam kocham oglądać jak pływa. Ale jest mi zimno, moje palce są pomarszczone i jestem zmęczona, więc nie mogę narzekać z naszego wyjścia.
Jay oferuje mi swoją koszulkę do założenia w drodze do domu, kiedy zauważył gęsią skórkę na moich ramionach i pomimo naszego podobnego wzrostu kawałek ubrania nadal dosięga mi do połowy ud. Dziękuję mu z uśmiechem i rumieńcem, a nasze ręce splecione są ze sobą, ruszamy z powrotem do domu.
Gdy tam jesteśmy, Jay wysyła mnie prosto pod prysznic, twierdząc, że jest zmęczony moimi dreszczami, chociaż zgniata mnie (chodzi o mocny uścisk), co mówi mi, że nienawidzi tego, że nie może rozgrzać mnie wystarczająco.
Próbuję się spieszyć, spłukując z soli i myjąc moje włosy tylko raz, a następnie wycieram się, zakładam czyste majtki, parę krótkich spodenek i nową górę od bikini, zakładając na, to jego bluzę z kapturem w wypadku, gdyby zrobiło mi się gorąco i chciała wyjść z domu ze względu na moją opaleniznę.
Gdy wracam na dół, znajduję Jay'a w kuchni, "romansującego" z garnkami i miskami. Nabieram powietrza, ale nie wyczuwam jakiegokolwiek szczególnego zapachu, tak, więc nie wiem, co jest gotowane. Musiał usłyszeć jak moje bose stopy uderzają o podłogę, ponieważ patrzy na mnie, niedługo po tym jak wchodzę do pokoju. Odwzajemniam jego uśmiech, bardzo się starając ukryć sposób w, jaki moje oczy nie mogą przestać wędrować w dół po jego półnagim ciele.
Jay oczywiście łapie mnie na tym, właściwie uśmiecha się z wyższością i kontynuuje cokolwiek co robił. Odkąd zostałam przyłapana, jestem teraz za, nim, oplatając moje ręce wokół jego wolnego bicepsa zastanawiając się, co to będzie.
-Płać za swoje myśli -szepcze Jay, nachylając się do mnie składając niewinny pocałunek na moich wargach. Po prostu uśmiecham się do niego, wzruszając ramionami, mówię mu co było w moich myślach. Uśmiecha się i również wzrusza ramionami -Nie wiem, zobaczymy. Co z tobą?
-Co masz na myśli? -pytam zdezorientowana.
Jay wzrusza ramionami jeszcze raz.
-Powiedziałaś mi w tej długiej wiadomości, którą wysłałaś mi parę tygodni temu, że chciałaś zrobić sobie tatuaż. Zdecydowałaś co chcesz mieć? I gdzie?
Moje oczy powiększają się na krótki moment, ponieważ całkowicie o tym zapomniałam. Nawet nie zastanawiałam się poważnie nad tym.
-Nie mam pojęcia -decyduję, mówiąc szczerze, kiwnął głową nie wypowiadając żadnego słowa.
Nie mam nic więcej do powiedzenia, więc skupiam się, po prostu na patrzeniu na niego.
Gdy podniósł pokrywę garnka na kuchence, widzę gotujące się tam, że to jest spaghetti. Miesza, to łyżką drewnianą i jeszcze raz, przekłada z powrotem, wracając do przyrządzania jakiegoś różowego sosu w misce.
-Co tam robisz? -pytam w końcu.
-Nie jest tego za dużo, z powodu braku jedzenia w domu i tak naprawdę nie wiem, co lubisz, ale pomyślałem, że każdy lubi spaghetti. I jest to mieszanina sosów. Wypada dobrze, po prostu ze wszystkim. (W razie wątpliwości chodzi o sos) Tam w spiżarni jest puszka tuńczyka i kiełbasy. Wybierz jedną i voilà/gotowe.
Kiedy wyjaśnia wszystko, ma na swojej twarzy, to słodkie spojrzenie, które sprawia, że chcę go pocałować, ale do czasu aż skończy. Czuję zaskoczenie na jego wargach, ale oddaje pocałunek natychmiast. Wycofuje się sekundę później, ponieważ nie chcę go rozproszyć, on właśnie uśmiecha się do mnie, potrząsając głową, podczas gdy ja chichoczę.
Po skradnięciu odrobiny jego sosu na palec i po spróbowaniu, ostateczny wybór pada na tuńczyka, więc, gdy spaghetti jest gotowe możemy dodać rybę do sosu i wymieszać. Jakby czytamy sobie wzajemnie w myślach, Jay wyjmuje dwa widelce z szuflady, biorę serwetki i dwie szklani z wodą, ustawiamy, to na małym stoliku w salonie.
Nasze tyłki są na podłodze, nogi są skrzyżowane, jemy i to jest najlepszy posiłek, jaki kiedykolwiek miałam. Jedzenie jest zaskakujące dobre i mówię, to Jay'owi, właściwie, to nie tylko jedzenie jest dobre. W przeciwieństwie do wielu innych chwil między nami, rozmowa płynie i nie przestaje.
Nie mogę się od niego dowiedzieć, co jest w tym sosie, ale on przyznaje, że lepszy jest z tuńczykiem. W rzeczywistości, to jedyny sposób, aby zjadł tuńczyka. Wyznaje mi, że jako dziecko jego mama kazała mu jeść tuńczyka co najmniej raz w tygodniu ze względu na pewne specjalne wartości białka lub czegokolwiek, zawsze się o to unosił, aż znalazł sos zmieniający go na lepsze (chodzi o tuńczyka).
Kiedy skończyliśmy jedzenie, zaczęliśmy opowiadać historie z dzieciństwa i czuję się świetnie mogąc się o, nim dowiedzieć czegoś więcej, czuję się również świetnie mówiąc o moich rodzicach i bez bólu. Znalazłam również sposób, aby zdobyć się na powiedzenie mu o tym, że jestem adoptowana, oszczędzam mu na razie szczegółów, czekając na jakąś konkretną reakcję z jego strony, on mówi mi, że teraz jest dla niego oczywiste dlaczego Jace i ja nie jesteśmy podobni.
Przy okazji, mówię mu o moim baracie i jego szalonej miłości do Kylie, a następnie mówię mu o Mack i Damien'ie. Kiedy mówi mi, że dopingował Mack z Jace prawie mdleję ze śmiechu. Faktycznie nie mdleję, ale płaczę i myślę, że nawet Jay trochę płacze, gdy dołącza do mnie.
-Tęsknie za nią -wzdycham, wydymając wargi w dziecięcy sposób i ocierając łzy wierzchem mojej dłoni. Jay chichocze i całuje moją głowę, ponieważ pozwalam sobie opierać się o jego twardą klatkę piersiową -To zupełnie głupie, że tęsknie za tą dziewczyną? Widzę ją prawie każdego dnia.
Jay chwyta mnie za rękę i przykłada ją do swoich ust, prawdopodobnie czując słony smak z moich łez.
-To nie głupie kochanie. Rozmawiasz z nią codziennie, a dzisiaj nie. Wracamy za kilka godzin, więc będziesz mogła ją zobaczyć.
Przez jego słowa wydymam wargi. Wcale nie chcę wracać.
-Musimy?
Jay chichocze i kiwa głową, przebiega kciukiem po moich wargach, jakby nie było, to nic wielkiego. Gdybyśmy nie byli w trakcie rozmowy wskoczyłabym na niego natychmiast.
-Dlaczego? -jęczę, starając się odepchnąć daleko niestosowne myśli
Trudno mi, to zrobić, jednak, gdy Jay kładzie ramiona wokół mnie i ciągnie mnie mocniej, ulegam mu.
-Niestety, będę pracował w następnym tygodniu. Nie mogę jej opuścić -wyjaśnia i wzdycha, nagle czuję się źle z myślą, że on poświęcił mi cały swój czas. On ma życie, życie, które było tam przede mną i życie, które będzie też tam po moim odejściu.
Hmm.
-Masz mi coś do powiedzenia? Czy nie, dlatego mnie tu zabrałeś? -pytam nagle, chociaż naprawdę nie miałam zamiaru ich wypowiedzieć, ale to nie dziwi mnie.
Miał życie przede mną.
Wysłuchuję jak Jay wzdycha głęboko za mną i wiem wtedy, jak nieodpowiednie było zapytanie o to. Moje usta otwierają się, aby wypuścić przeprosiny, ale przerywa mi głos Jay'a.
-Miałem nadzieję, że o tym zapomnisz, będąc szczerym.
Kładzie swoje dłonie na moje ramiona, zanim mogę zapytać dlaczego odpycha się od moich ramion i wstaje.
-Dokąd idziesz? -pytam go, kładąc ręce na podłodze, aby wstać, ale zatrzymuje mnie.
-Jest w porządku, zostań tutaj. Zamierzam, po prostu sprawdzić coś w mojej torbie. Będę za chwilę.
W mgnieniu oka odszedł. Po prostu siedziałam tam, patrząc na puste miejsce obok mnie czuje się zmieszana jak diabli, ale też trochę przestraszona. Gdyby chciał odłożyć, to, to musi oznaczać, że jest naprawdę zdenerwowany. Jeśli on będzie zdenerwowany, to, to musi być coś naprawdę poważnego.
Kiedy mój umysł zaczyna sprawdzać scenariusz po scenariuszu, chowam twarz w dłonie i wydobywam z siebie jęk frustracji. Musze, po prostu czekać i słuchać go zamiast wariować. To tylko pogorszy sytuację.
Nagle decyduję się napisać do Mack, podczas gdy nic nie robię, aby powiedzieć jej, że wracam do domu dzisiaj i pomimo jego prośby o nie ruszanie się, wstaję z ziemi i idę na górę. Kiedy wchodzę na piętro mój wzrok pada na Jay'a wychodzącego z sypialni.
-Właśnie miałam iść po mój telefon -wyjaśniam jednocześnie podchodząc do niego, on kiwa głową, ale nie rusza się.
Instynktownie, moje ramiona owijają się wokół jego ciała i przyciągają go do mnie, opieram swoja głowę na jego ramieniu i całuje jego szyję we zgięciu. W pierwszej chwili jest napięty, moje kciuki rysują kręgi na jego plecach i ostatecznie relaksuje się i przytula mnie mocno.
-Boże, mam nadzieję, że nie odepchnę cię przez mówienie tego. Nie mógłbym tego znieść. Nie ty -oddycha na mojej szyi i powoduje dreszcz na moich plecach, ale nie nosem tylko swoimi słowami. Nie ja też? Co się do cholery stało z tym biednym facetem?
-Nie stracisz, Justin -obiecuję mu, odsuwając się od jego ramienia, aby dać mu uspakajający pocałunek.
Przez chwilę pozwalam moim wargom nie ustępować z jego, a następnie on zakrywa swoją twarz w mojej szyi ponownie.
-To nie może odepchnąć mnie z dala od ciebie. Zrobiłeś, to raz, ale los i tak złączył nas z powrotem. Proszę, nie martw się.
On nic nie mówi, więc, po prostu pozwalam mu mnie trzymać; mogę powiedzieć, że on potrzebuje tego. Ale każda mijająca sekunda sprawia, że martwię się o niego bardziej i bardziej. Może, to egoistyczne z mojej strony, ale naprawdę chcę, by powiedział mi cokolwiek chce powiedzieć.
Czuję jak (on) napina się jeszcze raz i wiem, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie możemy stać tu wiecznie. Tym razem, gładzę kciukami jego kark, tuż pod jego włosami, a kiedy czuję, że się zrelaksował, mam pomysł.
Niechętnie odsuwam go od ciebie, a zaskoczenie zmieszane z bólem jest tak oczywiste na jego twarzy, że aż boli.
-Chodź -szepcze, nie będąc w stanie mówić głośniej, biorę go za rękę, która nie jest złożona w pięść, ciągnąc go powoli do sypialni.
-Co robisz? -szepcze do mnie, ale nie odpowiadam mu.
Zapominam o wiadomości do Mack, siadam na łóżku, opieram moje plecy o wezgłówek, a moje nogi rozkładam na materacu i ciągnę Jay'a za mną, wskazując mu, aby się położył. Nadal wygląda na zmieszanego, ale robi, to, ponieważ mu każę.
-Dobrze -zaczynam i łapię jego głowę, aby położyć ją na moim brzuchu -Teraz zrobię ci masaż głowy, ponieważ wydaje mi się, że jest to jedyna rzecz, która może cie teraz zrelaksować, a ty powiesz mi cokolwiek chciałeś powiedzieć, dobrze?
Moje palce rozpoczynają swoją drogę na jego czole, a moje kciuki rozchodzą się ze środka do każdego boku jego głowy. Wzdycha, zamykając oczy, przez co wygląda uroczo z jego długimi rzęsami na policzkach i powoli, bardzo powoli uśmiecha się i to rozjaśnia mój dzień.
-Dobrze.
Chichocząc z tego jak słodko i nieśmiało brzmiał, skłaniam się, aby pocałować jego usta, zanim zapytam go o rzecz, o której chciał mi powiedzieć. Jego uśmiech chowa się na chwilę, kiedy ponownie otwiera oczy, ale przychodzi z powrotem, kiedy go ostrzegam.
-Co ci mówiłam? Zrelaksuj się!
Śmieje się kiwając głową i przypomina sobie o swojej pięści
-Otwórz rękę -rozkazuje i robię, to, trzymając przed, nim moją rozłożoną dłoń.
Otwiera swoją pięść i coś zimnego uderza w moją rękę. Przyciągam ją bliżej, przed moje oczy, a moje brwi marszczą się w koncentracji. To pierścionki. Przez mały otwór na obu, wiem, że wykonane są z prawdziwego srebra, nie jakiejś taniej kopii. Uważam, że to dziwne, że on pokazuje mi, to, ale jeszcze dziwniejsze jest to, że są zawieszone na metalowym łańcuszku, który jest wykonany donoszenia na szyi.
-Co to?
-Randkowe pierścionki. Trochę jak obrączki, ale, kiedy tylko.. randkujesz, jak sądzę -wyjaśnia Jay i coś we mnie przeskakuje, dzięki czemu wiem czemu mi je pokazuje.
-Jeden z nich należał do tej dziewczyny, prawda? Tej z twojego tatuażu.
Ta szybko jak to mówię, patrzę jak Jay dotyka swojego nadgarstka, ale nic nie mówię, bo zdaję sobie sprawę, że zrobił to nieświadomie. One przesuwa się na łóżku i biorę, to za znak, że trzeba rozpocząć masaż. Relaksuje się natychmiast, gdy zaczynam pocierać tył jego głowy kciukami i to sprawia, że ja też trochę się relaksuje.
-Miała na imię Venus. Wszyscy myśleli, że to dziwne, ale ja zawsze myślałem, że to do niej idealnie pasuje, ponieważ była osobą, którą kochałem najbardziej i wiedziałem, że Venus jest boginią miłości. Ale odpowiadając na, to pytanie, nie pierścionki nie należały do niej. Nie dostałem szansy, aby ją zapytać.
Zatrzymuje się na chwilę, zamykając oczy z westchnieniem i przenosi moje ręce dalej, w dół jego szyi, snując kręgi w górę i dół na jego mięśniach. Jęk wydobywa się z jego ust i chichoczę, schylając się szybko, aby go pocałować.
-Dalej -szepczę w jego usta, zanim się podniosę, a on z nieśmiałym uśmiechem kiwa głową.
-Oto nowa informacja dla ciebie. Tak naprawdę nie jestem amerykanem -wyznaje Jay, jakby to nie było nic wielkiego, a ja uderzam go w bok głowy, gdy śmiej się z mojego stłumionego okrzyku -Przepraszam, że nie wspomniałem o tym wcześniej. Zasadniczo wychowałem się w małym miasteczku na obrzeżach Toronto. Venus nie była stamtąd. Przeprowadziła się tuż przed drugim rokiem. Nie miała czasu na dostosowanie się, szkoła rozpoczęła się, więc nie było jej w pierwszym tygodniu, co automatycznie skupiło ją w centrum uwagi. Pamiętam jak wchodziła do mojej klasy, miała na sobie dżinsowe szorty, kowbojskie buty i miała wielkiego Nikona zwisającego z jej szyi.
Nie mogłam pomóc, ale nie chciałam się śmiać z tego jak (on) opisuje sytuację, nie chodzi o to co on mówi, ale o to jak to mówi. Mówi, to w naprawdę uroczy sposób. Jay karci mnie za przerwanie mu i rozkazuje mi, aby kontynuowała masowanie go. Całuje go w policzek tylko po to , aby uczynić go szczęśliwym, a potem skupiam moje palce wyżej na jego głowie.
-Wiele ludzi śmiało się z niej i jej sposobu ubierania w mieście takim jak nasze, ale ja uważałem, że to wygląda świetnie na niej i była wspaniała, dlatego oczywiście postanowiłem, że muszę ją zdobyć.
-Oczywiście, panie graczu -droczę się z, nim i wstrzymuję oddech, aby nie roześmiać się.
-Nie byłem graczem. Odwołaj to , że nie byłam graczem. Dobrze? Ale ona była inna, wyjątkowa była warta poznania. Na szczęście dla mnie, wtedy wolna była tylko ławka za mną, więc wiedziałem, że tam usiądzie. Nie pozwoliłem jej tam usiąść. Dałem jej moją ławkę, a sam usiadłem za nią, twierdząc, że będzie jej lepiej zobaczyć stąd zobaczyć tablicę, ale tak naprawdę chciałem, po prostu na nią popatrzeć.
Jay śmieje się sam z siebie, najprawdopodobniej ze względu na jego płytkość, wtedy.
-Podstępny drań -szepczę, a on chichocze bardziej, wystawiając mi swój język.
Czekam, po czym przyciągam go, aby go pocałować.
-Tak, czy, inaczej -ciągnie dalej -Krótko mówiąc, w końcu wyrosły mi jaja (chodzi o to, że zdobył się na odwagę) i porozmawiałem z nią i powiem ci, że była urocza. Łatwo było ją polubić i jeszcze łatwiej było się w niej zakochać. Zaczęliśmy się umawiać przez całe lato i to właśnie jest stamtąd. Spotykaliśmy się przez resztę naszych licealnych lat. Ludzie zaczęli się wypowiadać na nasz temat, że byliśmy razem za długo, że byliśmy tylko nastolatkami i, że znaleźlibyśmy sposób,aby wszystko zepsuć, podczas gdy inni planowali, by co włożyć na nasz ślub. Znaczy, wiesz (ludzie wypowiadali się) ja znudzeni ludzie cudzym biznesem.
Zatrzymuje się, by się zaśmiać, a ja śmieję się z niego, kiwając gorączkowo. Dokładnie wiem jacy oni są. Jestem najlepszą przyjaciółką jednych z nich.
-Zimną, na przełomie naszego ostatniego roku.. -kontynuuje, a ja odrzucam moje myśli, aby się skupić - ...zaczęliśmy rozmawiać o tym, co, by się stało gdybyśmy poszli na studia. Wiedziałem, że nie mogłem jej pozwolić zrezygnować z jej marzeń związanych z Kolumbią i wiedziałem, że ona nie może sprawić, że nie pójdę do UCLA, tak jak chciałem. Ale właśnie myśl bycia z dala od niej, z nią będącą gdzieś, gdzie ludzie nie będą wiedzieli, że jest moja sprawiała, że stawałem się szalony. Więc miałem te pierścienie.
Moje serce zaczyna bić szybciej, szybciej niż trzepotanie skrzydeł ptaka, na zmianę głosu Jay'a i przyłapałam się na wstrzymywaniu oddechu, czekając aż mi powie jak się kończy ta opowieść, dlaczego nie dostał szansy, aby dać Venus te pierścienie.
-Panowałem, to zrobić w dniu naszego balu. Zamierzałem zrobić, to tak jakbym się jej oświadczał, klękając na jednym kolanie i tak dalej -zatrzymuje się i przełyka ślinę, czuję napięcie promenujące od niego, moje ręce już nie wystarczają, aby go zrelaksować. Więc zamiast kontynuować masaż, sunę rękoma po jego umięśnionych ramionach tak, aby mógł spleść nasze palce. Ściska je mocno i bierze głęboki oddech, zanim zacznie ze szczegółami.
-Oczywiście, kiedy to planowałem, nie wiedziałem, że będzie tego dnia burza -Jay podnosi się i czuję, że moje serce się ściska. Och, nie -Byłem zdecydowany zrobić, to w każdej chwili, kiedy znudził się nam tańce, wziąłem ją do mojej starej, używanej hondy. Pojechaliśmy na wzgórze, kiedy usłyszeliśmy grzmot, nawet mniej niż sekundę później piorun uderzył w drzewo, właśnie dwadzieścia stóp przed nami.
O mój Boże.
-Próbowałem zatrzymać albo skręcić samochodem tak, aby nie było katastrofy, było ciężko, a droga była mokra, więc skończyło się na tym, że zakręciło nas i wylądowaliśmy na przewróconym drzewie. Zemdlałam jak tylko o nie uderzyliśmy, to ostatnie co pamiętam, obudziłem się potem w szpitalu.
Jasna cholera. Myślę, że wiem, gdzie, to zmierza.
-Wszyscy lekarze zadawali pytania. "Jak się czujesz?", "Jesteś głodny?", "Spragniony?", "Możesz oddychać?", "Oceń swój ból od 1 do 10.".
Jestem tak zdenerwowana, że jego piskliwy głos, którym naśladuje lekarzy jest wystarczający, abym się uśmiechnęła. Staram się to zrobić, kiedy patrzy na mnie.
-Mimo, to odpowiedziałem, im i poprosiłem, aby wykonywali swoją pracę, a na koniec zapytałem o Venus. Gdy nikt mi nie odpowiedział: mogłem stwierdzić tylko jedno, nie żyje. Mogłem pratycznie usłyszeć jak moje serce rozbija się, kiedy myślałem o tym.
Moje oczy zaczynają łzawić, kiedy go słyszę, ale staram się pozostawić moje policzki suche, bo nie chcę go martwić.
-Jak umarła? -szepnęłam, kiedy zatrzymał się na dłużej niż pół minuty.
Jay wzrusza ramionami, zostawiając mnie zdezorientowaną, ale za chwilę wyjaśnia.
-Technicznie, to była śmierć mózgu. Kiedy się obudziłem, wszyscy sądzili, że ona również się obudzi. Nigdy tego nie zrobiła. Tak, więc, po kilku miesiącach ogłosili jej śmierć, a ja namówiłem jej rodziców, że chciał oddać wszystkie swoje narządy. Ona była taka bezinteresowna.
-Przykro mi, z powodu twojej straty -mówię mu i schylam się, aby pocałować go w czoło.
Patrzę jak zamyka oczy i kiwa głową, znowu pocierając swój tatuaż. Robi, to, dlatego, bo została aniołem, dochodzę do wniosku. To ma sens.
-Nic mi teraz nie jest, kochanie. Nie bądź smutna -mówi mi po kilku sekundach ciszy.
Pochyla głowę, aby spojrzeć na mnie i uśmiecha się. Jestem nieśmiała, ale ożywia mnie natychmiast.
-Poszedłem zobaczyć ją w zeszłym tygodniu -wyznaje Jay, ale, wtedy znienacka, to przyciąga moją ciekawość natychmiast.
Mogę powiedzieć, że się rumieni, kiedy podnosi brwi i jest taki uroczy, że nie mogę czuć się zazdrosna, że poszedł odwodzić swoją byłą, martwą dziewczynę, która jestem pewna, że była jego pierwszą miłością, nawet, jeśli on nie powiedział mi tego, pomyślałam, że Bóg wie, gdzie on robi zdjęcia. Dobrze, może jestem trochę zazdrosna..
-Oh -to jest wszystko, co mogę powiedzieć.
-Tak -odpowiada, podnosząc jedną z jego dłoni, aby podrapać się w policzek, czasami zauważam, że on robi, to, kiedy jest zdenerwowany albo zakłopotany. Albo oba -Nie złość się, po prostu mnie wysłuchaj.
-Nie jestem zła -zapewniam go, mimo że jest to w połowie kłamstwo. To jego czas, by podnieść brwi i zacząć chichotać, dałam się złapać -Po prostu zacznij.
-No dobrze -chichocze -Wiesz, pamiętasz jak mówiłem ci, że przyprowadziłem cię tu, aby dać ci siebie, racja? -czeka na mnie, aż przytaknę i robię, to z najgłupszym uśmiechem na twarzy, a potem przechodzi dalej -Tęskniłem za tobą bardzo w ciągu tego miesiąca, ale to wiesz, były noce, kiedy nie mogłem spać, więc zacząłem przeglądać zdjęcia w moim telefonie, w razie gdyby potrzebowały jakiejkolwiek edycji. Przyłapałem się, na gapieniu na te wszystkie zdjęcia, które mi wysłałaś i zdałem sobie sprawę, że zaczynam zapominać pewnych cech twojej twarzy i to uczyniło mnie złym, więc postanowiłem, więc zrobić ci swoje zdjęcia, aby upewnić się, że nigdy nie zapomnę twojej twarzy ponownie. Tydzień temu pojechałem odwiedzić moich rodziców w Kanadzie i miałem zamiar poinformować cię, że wróciłem do Północnej Ameryki, ale przypomniałem sobie, że miałem porozmawiać z twoją przyjaciółką przed, więc zrobiłem, to jako pierwsze i powiedziałem jej, że chciałbym cię zaskoczyć, a ona powiedziała mi, że mi pomoże, więc nie rozmawiałem z tobą, aby sprawić, że nasze poznanie będzie jeszcze większym zaskoczeniem. To była tortura, ale udało się. Twoja długa wiadomość, bardzo pomogła. Ciągle o tobie myślałem, wyobrażając sobie, gdzie moglibyśmy pójść, co moglibyśmy robić i, wtedy uświadomiłem sobie, że nie mogę rozpocząć nowego rozdziału w moim życiu bez zakończenia poprzedniego. Poszedłem, więc odwiedzić Venus i powiedziałem jej wszystko o tobie i to było dobre, uwalniając wszystko jakbym wiedział, że ona jest szczęśliwa dla mnie, rozumiesz? Że znalazłem swoją drogę do szczęścia raz jeszcze.
Boże, on jest uroczy.
-I pomyślałem, że należy o niej opowiedzieć także tobie, aby być uczciwym -dodał Jay, ale ja nie słuchałam.
Popycham go za ramiona, dostając od jego "hej" i kontynuuje przewracanie go do czasu, aż on przewraca się na plecy, nie skręcając się całkowicie. A, kiedy on chce się przewrócić ponownie, powstrzymuje go, pociągając go w dół za jego policzki i całując go.
Piszczy zaskoczony, trochę jak dziewczynka i ma uśmiech na ustach, dopóki nie całuje mnie s powrotem. Czuję jak jego ciało poruszyło się, przekręcając nas, materac zapada się po moich stronach, co wskazuje, że on postawił swoje ręce tam do wsparcia. Moje własne dłonie kontynuują przyciskanie jego policzków, podczas gdy się całujemy, marszcząc jego usta i czuję, że jest to śmieszne, więc muszę się odsunąć, aby móc zaśmiać się głośno.
-O co chodzi? -Jay uśmiecha się do mnie, a muskam jego usta jeszcze raz, zanim zepchnę go z siebie.
-Idę, to dostać -mówię mu, a on marszczy brwi.
-Dostać co? -pyta.
-Moją koronę. Chcę mojej korony właśnie teraz.
Oczy Jay'a rozszerzają się, wtedy uśmiecha się szaleńczo, kiwając głową i teraz jest moja kolej, aby moje oczy rozszerzyły się, kiedy on swoimi dłońmi wypycha mnie z łóżka. Jego palce splecione są z moimi, on używa swojej wolnej ręki, aby chwycić plecak, przerzucając go nad ramieniem, a następnie bierze poduszkę pod ramię.
-Justin! Co do diabła? -narzekam, kiedy wyciąga mnie z pokoju i prowadzi w dół po schodach i na zewnątrz domu.
Zatrzymujemy się na piasku, moje bose stopy już toną głęboko (w piasku), a ja patrzę na niego jak zahipnotyzowana, kiedy wyciąga ze swojego plecaka malutką, puszystą pelerynkę.
Stoję tam, kiedy wiąże ze sobą dwa sznurki od peleryny wokół mojej szyi, a potem patrze jak wyciąga dwa inne przedmioty i kładzie je na poduszce.
-Skąd, to masz? -pytam go, a moje serce teraz mocno bije w mojej piersi.
On chichocze i kręci głową, co w zasadzie oznacza, że nie powie mi.
Jay kaszle w dłoń, kiedy wyprostowuje swoje plecy i przyłapałam się na robieniu tego samego, zagryzając wargę podtrzymuję się od wydania pisku na zewnątrz albo (powstrzymuję się) od wielkiego uśmiechu na mojej twarzy.
-Proszę potwierdzić, że jest pani księżniczką, Auroro, bo, jeśli nie jest pani księżniczką, ta korona nie jest dla pani, bo, jeśli nie jest pani księżniczką, nie może pani być królową -mówi Jay, a jego głos jest przesadnie głęboki i ochrypły, co sprawia, że jeszcze trudniej mi jest się nie zaśmiać.
-Jestem księżniczką Aurorą. Słowo daję -potwierdzam chichocząc jak najciszej.
On patrzy na mnie z rozbawieniem, z powodu braku mojej kontroli, ale, poza tym utrzymuje swoją rolę.
-Dobrze. Przytrzymaj, to przed sobą i powtarzaj za mną.
Z poduszką na ręce, łapie plastikowe berło, które wygląda jakby zostało kupione w sklepie Disney'a, trzymam je wysoko między nami, przygotowując się na powtórzenie czegokolwiek co będzie chciał, abym powiedziała.
-Ja, księżniczka Aurora, obiecuję zawsze stosować się do zaleceń i zasad mojego króla, nawet, jeśli on mówi mi, że mam się do nich ściśle nie stosować.
Powtórzyłam to, co mówił, znowu starając się bardzo, aby się nie roześmiać. Wszystko, to jest, po prostu słodkie, zwłaszcza że nie wiem jak on zdobył te rzeczy, które są jeszcze słodsze.
-Obiecuję, że nigdy nie dam unfollow blogowi mojego króla i, że zawsze będę mu mówić, kiedy go przeglądam.
To czas, kiedy podczas powtarzania tego, rumieniec wkradł się na moje policzki, a Jay śmieje się oczywiście z mojej reakcji.
-Obiecuję, zawsze pozwalać mojemu królowi robić zdjęcia mojej wspaniałej twarzy i mojego seksownego tyłka i ciała bez żadnych skarg.
-Księżniczka nie może powiedzieć tyłek -droczę się z, nim, a on przymruża na mnie oczy, krzycząc "powiedz to".
Robię, to między śmiechem, a on mruczy zadowolony.
-A teraz wezmę tą koronę i będę wspaniałą królową każdego dnia w środku tego pałacu, dziewczyną na zewnątrz tego pałacu i modelką tego super, niesamowitego króla.
Mówię, to, nie ukrywając mojego uśmiechu już dłużej, a Jay każe mi się schylić, aby mógł włożyć maleńką koronę na moją głowę, również ze sklepu Disney'a. Swoim palcem on podnosi moją brodę w górę i nasze spojrzenia splatają się.
-Jesteś teraz królową -mówi, uśmiechając się do mnie -Jesteś moją królową.


_____________________________

  Myślę, że autorka przeszła samą siebie jeśli chodzi właśnie o długość rozdziału. Cóż, nie wiem co więcej mogę wam tu napisać.  

Dziękuję za przeczytanie, a jeśli szanujesz moją pracę koniecznie skomentuj!  


Not Safe For WorkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz