Rozdział 5.

5K 359 9
                                    

  Usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam je otworzyć, a tam stał on - ten sam, przystojny, w miarę wysoki, o ślicznych patrzałkach i brązowych włosach Leondre.

- Cześć... - powiedział nieśmiło

- Nie masz już tu czego szukać! - wrzasnęłam i zabrałam się za zamknięcie drzwi lecz on mnie powstrzymał i siłą je otworzył.

- Chcę cię przeprosić, wiem, wszystko spierd*liłem.. - zaczął

- Tak! I nawet nie wiesz jak bardzo spierd*liłeś! Potraktowałeś mnie jak zwykłą bambino! Nie odpisywałeś na moje wiadomości ani nie odbierałeś połączeń. A co najgorsze, nawet je odrzucałeś! - zaczęłam mu wygarniać

- Uważasz że tak traktuję bambinos? - zapytał ze złością, miał dziwny wyraz twarzy

- Nie wiem!! Ja już nic nie wiem... 

  Czułam jak do moich oczu napływają łzy, pobiegłam na schody i usiadłam. Zanurzyłam swoją głowę w kolanach, po chwili zaczęłam mocno płakać. Słyszałam jak do mnie podchodzi. Usiadł obok mnie, wziął moją rękę i zaczął mówić:

- Nie jesteś my polish queen, jesteś kimś więcej, moją siostrą (przyrodnią). - powiedział

- Co? Ale... mówiłeś że to nie prawda, a co z... 

- Ale to nie znaczy że cię nie kocham, dalej istnieje te uczucie w moim sercu, niestety wiem że jest to na razie nie możliwe... 

  Wtedy przytulił mnie, nie odrzuciłam tego gestu. Potrzebowałam miłości i ciepłego uścisku ze strony innej osoby, tak mi tego brakowało.


Czy to może trwać dłużej? 1&2,3 || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz