Rozdział 14.

3.5K 270 15
                                    

- Przepraszam nie zauważyłem cię. - powiedział nieznajomy o brązowych włosach i zielonych oczach, wyglądał na czternastolatka, podał mi rękę, olałam to, wstałam sama i podniosłam deskę

- Tak jak każdy... - cicho odpowiedziałam i odwróciłam się w stronę hotelu

- Mogę ci jakoś pomóc? - zapytał

- Niby w czym? Nie trzeba. Widzisz, nic mi nie jest możesz iść - nie lubię nowych znajomości 

- Nazywam się Noah. - przedstawił się

- Fajnie to ja spadam... - zaczęłam iść

- Czekaj! - podbiegł do mnie - Dasz się zaprosić do kina w przeprosiny? - zapytał 

- Nie mogę... przepraszam. - wkurzał mnie już ten gość

 Wracając do hotelu przejrzałam telefon. Z ciekawości chciałam zobaczyć czy moi rodzice w ogóle zauważyli że mnie nie ma... oczywiście że nie. Zero wiadomości, połączeń, nic...

(włączcie sobie piosenkę w mediach)

*Nadia pov*

 Będąc w pokoju hotelowym puściłam piosenkę Hello i zaczęłam zastanawiać się nad sensem życia... nad depresją - moją przyjaciółką... już niestety oficjalną. 

- Czy ktoś w ogóle jeszcze mnie słyszy i rozumie?! Jest tu taki ktoś? Proszę... daj mi jakieś znaki... ty przynajmniej mnie rozumiesz Ellie... wiem że mnie słyszysz, tylko nie odpowiadasz, nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakuję. Chciałabym jeszcze raz przeżyć te wszystkie radosne chwile, nasze wspólne wieczory, te szczere uśmiechy i rozmowy. Byłaś wszystkim, moją ciocią i najlepszą przyjaciółką, a teraz? Nic po tobie nie mam... wszystko mi zabrano, nawet ważne wspomnienia uciekły gdzieś bardzo daleko, może do ciebie? - zaczęłam płakać patrząc się w okno - czy to przypadek że jestem, że jest tu i teraz? Czy to głupi przypadek że miałaś wypadek? Czy tak miało być? Chcę teraz mieć cię obok siebie. Daj mi jakiś znak, obojętnie co... nie dam rady bez ciebie. Bez twojej pomocy, szczerości i ciepła. Chciałabym być tam teraz z tobą, przeżyłybyśmy to razem Ellie, byłoby lepiej... 

Już miałam iść po żyletkę kiedy okno od pokoju samo się otworzyło, w mojej głowie powtarzało się zdanie "Nie rób tego..."... wiatr wiał szalenie jak z jakiegoś horroru. Upadłam na ziemię. Dalej niczego nie pamiętam.


Od autorki:

Przepraszam... ale emocje wiecie. W tym rozdziale dalej już nie napiszę... wybaczcie. Czekajcie na kolejny <3 Wiem nie wolno tak kończyć xD

Czy to może trwać dłużej? 1&2,3 || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz