- Kocham cię. - wyszeptał mi na ucho, byłam zaskoczona tą wiadomością, chciałam mu odpowiedzieć, ale Tilly ciągnęła mnie za bluzę
- Nadia, nauczysz mnie parę chwytów na gitarze? - zapytała, odkleiłam się od chłopaka dalej na niego patrząc, nie miałam okazji powiedzieć ani jednego słowa, ponieważ dziewczyna wykorzystała sytuację, złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą
Zaprowadziła mnie do swojego pokoju, który wcale nie był podobny do mojego. Z tego co widać nie mamy takich samych gustów. Ale nie jest źle. Ściany były w czarno-różowe pasy. Meble również w kolorze czarnym. Widać lubi takie połączenia.
- To jak? Mogłabyś mnie poduczyć? - dopytała
- Jasne. - odpowiedziałam, co było prawdą tylko że to nie ten moment
(...)
Skończyłyśmy grać. Dziewczyna zajęła się sobą, a ja wyszłam z jej pokoju kierując się do swojego. Jednak po drodze zapukałam do Leo, który szybko mi otworzył.
- Wow szybki jesteś.
- Tak, tak... - weszłam do środka zamykając za sobą drzwi, brunet wrócił na łóżko gapiąc się w telefon ze smutkiem
- Ej co jest? - zapytałam
- Katie nie odpisuje... - nie odrywał wzroku od ip
- Leo... - zaczęłam - Daj sobie spokój. Pamiętasz co sobie obiecaliśmy? - chłopak wyjrzał zza ekran spoglądając na mnie
- Tak, pamiętam. - zablokował telefon i rzucił go gdzieś obok
- Mam tu swoją... - pokazałam dłoń, na której leżała nowa żyletka
- Drugą? - westchnął i zszedł z łóżka kierując się w stronę szafki obok biurka - Tu jest ta co oddałaś, a tu trzy inne. - podeszłam do niego
- Ty też się ciąłeś? - zapytałam spoglądając w jego oczy
- Zapomnijmy o tym. - wziął wszystkie do ręki i złapał mnie za dłoń
Wyszliśmy z domu bez słowa. Prowadził mnie do nieznanego mi miejsca. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed rzeką.
- Nie będziemy ich zakopywać, to nie miałoby sensu. Wrzućmy je tu, niech płyną swoją drogą, bez nas. - mówił to tak, jakby czytał jakiś wiersz
- Dobrze. - na trzy, cztery, wrzuciliśmy metalowe przedmioty do wody, po tym przytuliłam go
- Teraz będziemy już szczęśliwi. Nikt nas nie skrzywdzi. - szeptał do mojego ucha
- Mam taką nadzieję.
- A teraz chodź wrócimy, ale z uśmiechem! - pokazał wielkiego banana na twarzy, zrobiłam to samo
* Nadia pov *
Coś się kończy, coś się zaczyna, nie ważne czy to jest jedna chwila. Nie zawsze musi być najdłuższy i najbardziej bolesny, można go przeżyć szybko i naturalnie, gdyż za końcem stoi nowy, lepszy początek i to właśnie te kolejne chwile trzeba przeżyć z uśmiechem na twarzy. Nie zamartwiajcie się czymś co było, nawet jeżeli to coś było najlepsze. Warto jest to pamiętać, lecz jeżeli wiesz że wspomnienia o tym wydobywają tysiące łez, dlatego że nie wiesz kiedy to przeżyjesz jeszcze raz, nie myśl o tym i dąż ponownie do celu, aby twoje wspomnienia stały się znów rzeczywistością. Z głową podniesioną do góry zawsze raźniej.
***
Weszliśmy do domu. Leo był zmęczony dlatego też powrócił do swojego pokoju. Ja natomiast postanowiłam usiąść obok blondyna, który oglądał właśnie jakiś film. Długi czas nie wypowiedzieliśmy ani jednego słowa, za to kątem oka udało mi się dostrzec, jak na mnie spogląda. Szczerze wam powiem że coś jest ze mną ostatnio nie tak. Nie chodzi mi tu o sprawy zewnętrzne, tylko o coś w środku. Kiedy na niego patrzę, lub jestem obok, serce zaczyna mi walić jak opętane. Czasami mam wrażenie że chce wyskoczyć, tylko ja mu na to nie pozwalam.
- O czym myślisz? - zapytał
- Am.. - nie wiedziałam co odpowiedzieć - O niczym. - uśmiechnęłam się pod nosem
- Przecież widzę, o mnie? - popatrzył z uśmiechem na twarzy
- Może... - odpowiedziałam
- Czyli jednak? - przysunął się bliżej
- Skąd ta pewność panie Lenehan?
- Może dlatego że masz czerwone policzki i szybko bije ci serce. - dalej uśmiechał się słodko
- Fajna czapka. - odbiegłam od tematu i zdjęłam mu ją z głowy
- Fajniejsza jesteś ty... - złapał moją rękę
Przybliżył swoją twarz do mojej, dzięki czemu nasze usta się złączyły. Nakrycie głowy wypadło z moich rąk, które po chwili przeniosły się na szyję blondyna. Pomiędzy pocałunkami lekko się uśmiechnęłam, on zrobił to samo.
- Uuuu, zakochana para, zakochana para! - szybko od siebie odskoczyliśmy odwracając się w stronę Leo i Tilly, którzy podśpiewywali melodię z podstawówki, przy tym mega się wygłupiali co nas bawiło
Nagle do salonu wbiegł bardzo puszysty, śnieżnobiały szczeniaczek Haski z czarnymi plamami.
- Czyj to pies? - zapytałam podchodząc do zwierzęcia, zaczęłam go głaskać, był przesłodki
- Twój. - Leo uśmiechnął się, a ja przeniosłam wzrok ponownie na Haskiego
- Ale ja nie mam psa.
- Teraz już masz. - tym razem odezwał się Charlie
- Ale... - puszysty pupilek polizał moją rękę
- Jak go nazwiesz? - zapytała Tilly podchodząc do nas, momentalnie się uśmiechnęłam
- Pixel. - pies szczeknął
- Podoba mu się. - oznajmił brunet, ukazując swoje śliczne policzki, które podniosły mu się do góry, gdy pokazał szereg białych zębów
- Pixelku witaj w rodzinie! - powiedziała Tilly
Od autorki:
Trasa już się zakończyła ;( teraz pozostało nam czekać na sierpień. Mam dla was super wiadomość dotyczącą biletów M&G z Bars And Melody na Young Stars Festival 2016. Więc jeżeli nie zdążyliście ich kupić, nie martwcie się! Buziaki :*
xoxo Natally
CZYTASZ
Czy to może trwać dłużej? 1&2,3 || BAM
FanficCzternastoletnia Nadia (fanka duetu BAM) zauważa bardzo ważny post Leo, w którym treść jest niedopisania. Dziewczyna okazuje się być siostrą jednego z członków zespołu Bars And Melody, czy ją pozna i nie odrzuci? O tym przekonuje się już następnego...