Rozdział 2.

6.6K 418 16
                                    

Szybko zamknęłam laptopa i pobiegłam na dół, sprawdzić czy rodzice wrócili z pracy. Niestety rozczarowałam się, nie było nikogo. Nawet brata. Była godzina 14:00 a moja mama kończy o 18:00! 4 godziny siedzieć z tyloma pytaniami i przemyśleniami naraz! Nie wytrzymałabym. Postanowiłam, iż napiszę wiadomość na e-mail'a Bars And Melody. W głębi duszy, jednak wiedziałam że tego mogą nie przeczytać. Dlatego nie nastawiałam się na szybką odpowiedź, w ogóle to na żadną oznakę że to przeczytali. W mail'u napisałam o tym całym zamieszaniu, opowiedziałam o sobie, swoich rodzicach, życiu... o tym że jestem francuską i mam na imię Nadia. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, pisząc o prywatnych sprawach komuś, kto może nawet tego nie przeczytać. Ale nie miałam innej drogi kontaktowej żeby napisać do Leo. 

" Twoja wiadomość została pomyślnie wysłana. Czekaj na odpowiedź. "

No i stało się kliknęłam 'enter' i poszło. Chciałam to przez chwilę cofnąć ale zdałam sobie sprawę że już nie ma odwrotu, właśnie nieznajomi ludzie, tacy jak np.: menadżerzy, hakerzy, czy też może paparazzi mogli to przeczytać! Co było dalej? WIELKA załamka!                 

 * godzinę później *

 Nagle usłyszałam brzęczenie telefonu, sprawdziłam go. Dostałam powiadomienie ze skrzynki pocztowej, podobno ktoś do mnie napisał. Gdy weszłam... zaniemówiłam z wrażenia! Zgadnijcie kto to!!!! TAK TO LEO! Nie mogłam w to uwierzyć ani przeczytać tej wiadomości! Byłam w wielkim szoku! Pominęłam fakt że napisałam do nich z ważną sprawą, teraz pomyślałam o tym że idol, odpisał na moją wiadomość! 

 Gdy po kilku minutach, wreszcie doprowadziłam się do porządku, zaczęłam na spokojnie czytać całego mail'a. Pod koniec popłakałam się... nie wiedziałam co będzie dalej, jak powiedzieć o tym rodzicom czy przyjaciółce, wiedziałam że uzna mnie za wariatkę, pomyśli że sobie wszystko wymyśliłam! Czułam się samotnie z tą myślą, mimo że Bars napisał żeby tak nie było, bo mam go. No ale ja nawet nigdy w życiu na oczy go nie widziałam, tylko ze zdjęć, teledysków i filmów koncertowych. 

  W odpowiedzi napisał że to na pewno jestem ja i uwierzył mi na słowo. Podał mi swoje prywatne konto na Facebook'u - powiedział żebyśmy tam pisali.  Napisał też że chciałby się ze mną spotkać, poznać mnie i zobaczyć czy jestem do niego podobna i czy mamy wspólne zainteresowania. Oczywiście odpisałam mu że na wszystko się zgadzam i że napiszę dłuższą odpowiedź na facebook'u.

  Tak pisaliśmy ze sobą 2 tygodnie, przez ten czas podawał stopniowo drogi kontaktowe, żeby było łatwiej nam się poznać. Podał mi swój numer telefonu, skype'a i prywatnego snapchat'a. Nie mówiłam na razie o niczym rodzicom - prosił mnie o to. Przez skype'a rozmawialiśmy rzadko, ponieważ nie lubię, jak rodzice słyszą o czym z kimś gadam.

* Następnego dnia *

 Obudziła mnie wiadomość od Leo:

Leo: Cześć kochana. Nie obudziłem Cię?

Zaczęłam szybko odpisywać.

Ja: Nie właśnie wstałam, coś się stało?

Leo: Tak.. to znaczy nie! Ale chciałbym Cię zobaczyć, właśnie lecę do Warszawy razem z Charlie'm!

Zaniemówiłam z wrażenia! Mówiłam do siebie: Co? Moi idole lecą właśnie do Warszawy? Do mnie do domu? Co?! Po chwili usłyszałam drugi brzdęk telefonu.

Leo: A i proszę nie mów o tym innym Bambinos, nie chcę tłumów i paparazzi.

Ja:  Ale Leo! Jak to? Nie wiem co powiedzieć.. przecież rodzice nic nie wiedzą... 

Leo: Nie martw się, na razie o niczym się nie dowiedzą. 

* po 3 godzinach * 

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam żeby je otworzyć, a tam stali oni!

Czy to może trwać dłużej? 1&2,3 || BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz