Rozdział 9

59 5 3
                                    

Obudziłam się. Była hmm... może 4? Nie byłam pewna... Noe mogłam spać. Mam klaustrofobię, wiec namiot to dla mnie męka. O dziwo, kiedy wyszła zauważyłam Toma wałęsającego się tu i ówdzie. Miał rozwichrzone włosy i zaczerwienione oczy. O dziwo, nawet taki, był przystojny... dziewczyno o czym ty myślisz!? Masz świat do uratowania! Trudno! Świat nie zając, nie ucieknie... biłam się z myślami. Rozum podpowiadał mi rozsądek, Noe zajmowanie się sprawami miłosnymi, a serce odwrotnie... słyszałam powiedzenie: boys from books are better. Ten chłopak był wyjątkiem. Może podejdę i zagadam? Nie mam odwagi...
- No hej... widzieliśmy się dzisiaj prawda?
- No tak... jeszcze raz dziękuje za piankę... była przepszna.
- Nie ma sprawy. Wiesz że dziś są ćwiczenia?
- Tak? A jakie?
- Praktyczne. Rozperzchniemy się po lesie, będą sztuczne wampiry i takie tam.
- Super! - jak ja uwielbiałam zajęcia praktyczne! Nienawidze teorii. Jakiejkolwiek.
- Tak... bo będziemy w parach... musi być chłopak - dziewczyna... i ten... no... teges...
- Dobra. A raczej z przyjemnością. - po raz pierwszy chłopak zaprosił mnie do czegokolwiek. No może ewentualnie do tańca na dyskotekach.
- Serio!? To cudownie! Ups...  nie powinienem wykazywać takiej ekscytacji zważywszy na powagę i niebezpieczeństwo tych zajęć...
- Spoko. Nikt nie sł...
- No co tam gołąbeczki? - Cat...
- Cat, zamknij się. - zaśmiałam się. - Nie pamiętasz jak się podkochiwałaś w Collinie?
- A wcale że nieprawda! - przyjęcie obrony na przedszkolaka...
- Nie, wcale...
- Dobra, koniec. Jak już jesteście pomożecie mi zrobić śniadanie. - no i wzielismy się do roboty. Kiełbaski, pieczywo, masło, owoce, przyprawy. I już była 6.30. Mieliśmy we trójkę trochę czasu dla siebie. Żartowaliśmy, gadalismy, aż w końcu obudziliśmy Lucy, a ona pozostałych. Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy. Następny przystanek Bersty. W drodze ktoś wrzasnął Do lasu!! I wszyscy w nogi. Po drodze przypomnialam sobie o słowach Toma. Zauważyłam go skrywającego się za skałą.
- W pary! - wydarła się Lucy.

Dalsza część zajęć w następnym rozdziale. Potem obiecuje prawdziwą akcję.
Do następnego!
Berry

Tajemnice Wilczego Rodu [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz