ROZDZIAŁ 8

6.8K 389 5
                                    

Powoli otworzyłam oczy. Pierwsze sekundy były perfekcyjne. Pewnie dlatego, że wtedy mojej głowy nie zaprzątały jeszcze żadne myśli. Jednak to nie trwało długo. Po paru sekundach zaczęłam już mieć pierwszą myśl w głowie - Gwałt.

Znowu zamknęłam oczy jednak to nie powstrzymało łez który już spływały mi po twarzy. Powinnam przestać się mazać.Co się stało to się nie odstanie. Nie mogłam przecież już tego zmienić. 

Poszłam do łazienki i zrobiłam to co robię każdego ranka. Nie miałam już takich dużych worków pod oczami, ale za to moje oczy były bardziej czerwone. Aż tak brzydka nigdy się nie czułam. Ziewając weszła moja mama do środka. 

"Dzień dobry skarbie, dobrze spałaś?" przytuliła mnie a ja skinęłam tylko głową. Moja mama nie wyglądała lepiej ode mnie. Pewnie całą nic nie mogła spać bo jej oczy wyglądały okropnie.

Szybo spięłam włosy w mój tradycyjny kok i poszłam do kuchni. Podczas gdy mama się przygotowywała ja zrobiłam śniadanie. Wtedy sobie przypomniałam, że dzisiaj musiałam iść do pracy. Super. Z pokoju wzięłam telefon z mojego pokoju i sprawdziłam czy są jakieś 'nowości'. Jak zauważyłam Sammy i Kyle chodzą ze sobą. 

Kyle.. BadBoy którego każda podziwia. Coś mi podpowiadało, że on jest inny niż wszyscy myślą, tylko dlaczego? Dobrze wyglądał, nie miał najgorszej opinii a jego chłodny charakter to wszytko robi tylko bardziej interesującym. O czy ja do cholery właściwie myślę?! Okay.. przyznaje jest nieziemsko przystojny.. ale to nie zmienia  faktu że jest aroganckim dupkiem.

Jak w końcu moja mama przyszła, zaczęłyśmy jeść śniadanie.

"To jak ruszamy?" zapytała mama ostrożnie po długim milczeniu. W głębi siebie nie chciałam. Nie chciałam nic, tylko leżeć w łóżku i nie myśleć o niczym złym. Ale musiałam przez to przez to przejść. Skinęłam głową i sprzątnęłam ze stołu.

Na drżących nogach doszłam, najchętniej to bym pojechała z powrotem do domu. Szłam z szybko bijącym sercem. Od razu zostałyśmy zabrane. Aż dziwne, że nie trzeba było czekać. Policjant zaprowadził nas do swojego biura. 

"Więc to ty jesteś tą Lou która została zgwałcona?" spytał 6576354528 raz. Skinęłam głowo lekko zdenerwowana. "Mogłabyś mi wszystko dokładnie opowiedzieć, jak to się wszystko potoczyło?" zapytał. Przełknęłam. Musiałam.
".... a potem wstał, splunął na mnie i powiedział, że jak coś powiem policji to poczuje dwa razy gorszy ból niż tamten" zakończyłam moje opowiadanie. Moja twarz była znowu mokra. Mama płakała tak samo jak ja i trzymała mnie za rękę. Co mi dodawało trochę otuchy.

Wykończone i zmęczone pojechałyśmy do domu. Policjant zrobił na koniec jeszcze parę zdjęć moich siniaków i że w przyszłym tygodniu się do nas odezwie by nas poinformować o postępowaniu sprawy. Ale co się ciągle w duchu pytała, czemu on sam na siebie doniósł?! 

Gdy dotarłyśmy w końcu do domu, położyłam się znowu do łóżka i patrzałam w sufit. Dlaczego? Dlaczego istniejący tacy gwałciciele? Powinnam przestać o tym myśleć. To mnie tylko wprowadzało w depresję. Sięgnęłam po telefon który leżał na komodzie i sprawdziłam WhatsApp. Na grupie klasowej znowu o mnie pisali. Czasami się zastanawiam, czemu ja tej grupy po prostu nie opuszczę.

Spojrzałam na zegarek 15:43. O w pól do piątej musiałam być w barze, więc poszłam wziąć prysznic. Gdy już wyszłam spod ciepłej wody, wysuszyłam włosy, które spięłam w kok i pomalowałam się, żeby nie było widać siniaków. Ubrana w świeże cuchy poszłam do salonu gdzie siedziała moja mama.

"Mamo,co się stało?" usiadłam obok niej. Spojrzała na mnie.
"To moja wina,że zostałaś zgwałcona. Przez moją głupotę musisz pracować, żebyśmy coś miały. Jestem złą matką" Raniła mnie tymi słowami.
"Co ty za bzdury wygadujesz? I tak bym pracowała, nawet jak byśmy miały więcej pieniędzy. I proszę nie zwalaj winy na siebie. To miało się stać. To los tego chciał. Tak jak ty mi powiedziałaś: damy radę"
Jeszcze ras skinęła głową i przytuliła mnie. Po rozmowie z nią ubrałam buty i poszłam w kierunku baru. Losie, proszę cie, bądź dla mnie chociaż raz miły i mnie chroń.

Pełna strachu doszłam do baru i zaczęłam pracę.

Ponieważ nikt nic nie potrzebował usiadłam na chwilę. Tutaj jest bezpiecznie. Tutaj nie ma gwałciciela.. prawda?

Strasznie się przestraszyłam gdy drzwi trochę głośniej się otworzyły. Od razu odwróciłam się w ich kierunku bo siedziałam do nich plecami. Serce spadło mi niżej..  Nie miałam nawet już sił myśleć co to wszystko miało znaczyć..





My First BadboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz