Kyle's P.O.V.
Następnego ranka pojechałem do szpitala zaraz po przebudzeniu. Nawet nie zjadłem śniadania. Po prostu ubrałem się i już mnie nie było. Chciałem być po postu przy niej. A teraz gdy jest szansa, że się w końcu wybudzi, pragnąłem być przy niej jeszcze bardziej.
Gdy wszedłem do jej sali zatrzymałem się w drzwiach. Obok jej łóżka siedział obcy mi mężczyzna. Nigdy wcześniej go nie spotkałem i z tego co mi było wiadome to Lou nie miała nikogo poza mamą.
"Przepraszam, kim pan jest?" starałem się być miły.
"A ty to kto?" odpowiedział nieprzyjaźnie.
"Uspokój się człowieku i powiedz mi kim jesteś."
"Kimś przed kim powinieneś mieć szacunek. Jej ojcem" ojcem? Ona przecież nie miała ojca.. prawda? Nigdy mi przynajmniej o nim nic nie wspominała. "Nie ważne i tak już muszę iść. Żegnam" powiedział i już go nie było.Podszedłem do łóżka w którym leżała blada Lou. Jej siniaki już całkiem zniknęły a rany były praktycznie wygojone. Złapałem ją za rękę i zacząłem z nią rozmawiać. Opowiadałem o tym co ją ominęło w szkole. Na pewno ją to interesowało, w końcu zawsze była naszym klasowym kujonem. Opowiedziałem jej też, co się wydarzyło w domu podczas jej nieobecności. Że nasze mamy to zgrana drużyna i świetnie sobie razem radzą w biznesie. Opowiedziałem też o tym, że jej mama rozpoczęła poszukiwania mieszkania dla nich, bo już uzbierała odpowiednią sumę pieniędzy. Co jakiś czas poruszała palcem lub nawet całą dłonią. Wtedy moje serce zabiło szybciej a moja nadzieja, że zaraz otworzy oczy, wzrastała. Jednak gasła po paru sekundach a ja wracałem do opowiadań.
Fakt, że przed chwilą był tutaj jej ojciec pominąłem. Opowiem jej o tym gdy się wybudzi i będzie w trochę lepszym stanie.
"Nawet nie masz pojęcia jak nam ciebie w domu brakuje" powiedziałem wpatrując się w jej drobną dłoń, którą trzymałem już od dłuższego czasu.
"Kyle?" wyszeptała. Zaraz chwila.
"Lou? Lou." spojrzałem na nią pełen radości "nic nie mów. Nie przemęczaj się" nacisnąłem biały guzik nad jej łóżkiem by przywołać lekarza, który zjawił się po chwili.
"Kyle co się stało? Ty wciąż tutaj?" no tak siedziałem tutaj już dobre pięć godzin opowiadając Lou o wszystkim i o niczym oaz milcząc od czasu do czasu. "Oh Lou" doktor sam nie mógł uwierzyć, że ona się właśnie wybudziła. "zabierzemy cię od razu na badania. Kyle niestety musisz bez niej wytrzymać przez chwilę"
"Dam radę" gdy wyszedłem na korytarz, wyciągnąłem telefon z mojej kieszeni i napisałem wiadomość do mojej mamy oraz oczywiście do mamy Lou. Mojego najlepszego kumpla Austin'a też nie pominąłem.Lou się wybudziła
Badania nie trwały długo. Po około 20 minutach mogłem znów wejść do środka.
"Uważaj na nią" ostrzegł mnie "nie przemęczaj jej za bardzo" zażartował.
"Spokojnie, nic jej nie zrobię" Lou patrzała na mnie z niedowierzaniem.
"Siedział przy twoim łóżku dniami i nocami od samego początku" wyjaśnił jej lekarz na co się zarumieniła a on opuścił pokój.
"Na prawdę?" spytała nieśmiało.
CZYTASZ
My First Badboy
Jugendliteratur"Oh Lou, dlaczego jesteś tak późno?" spytała pani Miller. Cała czerwona i jąkając się odpowiedziałam "Ja, em.. w-więc.." "Jezuuuu, już myślałem, że dzisiaj będzie taki piękny dzień bez Lou" przerwał mi Austin. Jego BadBoy Gang zaczął się śmiać. "J-j...