ROZDZIAŁ 16

5.8K 371 12
                                    

Przed moimi drzwiami stał nikt inny jak Kyle. Wyglądał okropnie. Miał strasznie podkrążone oczy i był bardzo blady.

"Coś się stało?" Zapytałam
"Ja ten..byłem u ciebie wczoraj..może..przypadkiem?" wyglądał na zakłopotanego.
"N-nie" na jego twarzy było widać ulgę i trochę.. rozczarowanie? Nie odpowiedział mi już. Po prostu wrócił do swojego pokoju.

Ponieważ już wstałam postanowiłam wziąć prysznic i ubrać na siebie świeże ciuchy. Po wykonanych czynnościach wzięłam kartkę i długopis. Zaczęłam pisać list do mamy a raczej Kyle'a, bo wiedziałam, że on go prędzej przeczyta bo mamy i Lucy miało nie być jeszcze przez tydzień. Mam tylko nadzieję,że nie narobię  mu żadnych problemów.

Gdy byłam w połowie listu zdzwonił mój telefon. Numer nieznany.

"Halo?" cisza.. sprawdziłam czy osoba się nie rozłączyła "Halo?" powiedziałam jeszcze raz. Jednak nikt mi nie odpowiedział. Nieznana mi osoba rozłączyła się. Postanowiłam napisać list do końca.

Gdy już skończyłam schowałam go najpierw między książkami które leżały na biurku.

Zaczęło burczeć mi w brzuchu i wtedy przypomniałam sobie, że nawet nie zjadłam śniadania. Zeszłam na dół. Gdy weszłam do kuchni, mało co na zawał nie padłam. Wszędzie walały się puste butelki po alkoholu, plastikowe kubeczki, papierosy, chipsy.. nie byłam do końca pewna czy chciałam widzieć jak wygląda salon. Gdy weszłam do pomieszczenia nie zdziwiłam się, że wyglądało ono jeszcze gorzej niż kuchnia. Ehh.. śniadanie poczeka.

Poszłam z powrotem do kuchni po worki na śmieci i wróciłam do salonu gdzie zaczęłam sprzątać. Chwilę później pojawił się też Kyle.

"Cholera jasna!" otworzył szeroko oczy na widok salonu.
"Pomożesz? Chyba że zrobisz nam śniadanie"
"Przestań, ja posprzątam w kuchni, okey?" kiwnęłam głową i już go nie było. Przynajmniej pomaga.

Po godzinie sprzątania tego śmietnika poszłam do kuchni gdzie Kyle smażył jajecznicę. Kuchnia była już posprzątana a na blacie stały przygotowane już kanapki.

"Dziękuję" powiedziałam gdy chłopak podał mi mój talerz. Jedliśmy większość czasu w ciszy, póki mój telefon nie zadzwonił.

Spojrzałam na ekran mojego telefonu: Numer nieznany.

"Kto to?" spytał Kyle
"N-nie wiem, już dzisiaj do mnie ktoś dzwonił ale nikt się nie odzywał" Kyle wyciągnął rękę na znak żeby podała mu mój telefon. Tak też zrobiłam a on bez zawahania odebrał.

"Halo?"

...

"Nie Kyle jej przyjaciel"

...

"Oczywiście" podał mi mój telefon.

"Halo?" 

...

"Tak to ja.."

...

"Nie rozumiem"

...

"Ale kim pan jest?" 

Gdy mi tylko odpowiedział rozłączyłam się nic więcej mu nie odpowiadając i spojrzała się zszokowana na Kyle'a.

"Kto to był?" spytał.
"To .." powiedział ledwo słyszalnie.
"Tak..?"


My First BadboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz