➼ 13

2K 149 8
                                    

Jo dokończyła kawę i poczekała aż reszta jej towarzyszek również opróżni swoje kubki. Spędziły w kawiarni jeszcze dziesięć minut po wyjściu Malika i Styles'a, po czym zaczęły zbierać się do wyjścia. Green założyła bluzę i poprawiła włosy. Wszystkie cztery ruszyły ku szklanym drzwiom, otworzyły je i wyszły na zewnątrz. W twarz Jo uderzył silny podmuch zimnego wiatru, który przyjemnie ją rozbudził. Szła na końcu grupy z rękami w kieszeniach. Uczucie bycia obserwowaną znowu dopadło ją bez ostrzeżenia. Wydawało jej się czy naprawdę ktoś na nią patrzył? Nie miała pojęcia jak było naprawdę, ale obie opcje bardzo ją niepokoiły. Brunetka zamknęła na chwilę oczy, by odciąć się od tych myśli i dorównała kroku przyjaciółce.

-Mam nadzieję, że trochę się już zaaklimatyzowałaś- powiedziała rudowłosa.

-Trochę- mruknęła Green- Poza tym, że za dużo się gubię- zachichotała- Ale jest dobrze- stwierdziła.

Na pewno lepiej niż tam.

-Pamiętaj, że możesz wynająć mnie jako przewodnika- uśmiechnęła się Annie. 

-Wiem, dzięku...- urwała brunetka, poczuwszy niespodziewany uścisk na łokciu. Podskoczyła w miejscu i cicho pisnęła, a potem odwróciła się za siebie- Wystraszyłeś mnie!- zgromiła spojrzeniem stojącego przed nią Malika. 

-Musimy pogadać- mruknął chłopak i zabrał rękę. Jo spojrzała na niego podejrzliwie i rzuciła mu pytające spojrzenie- W cztery oczy- odchrząknął. 

Green obejrzała się na towarzyszki, które z lekko rozszerzonymi oczami kiwały powoli głowami na nie, dając jej do zrozumienia, że były przeciwne zostawienia jej sam na sam z Malikiem. Brunetka patrzyła na nie z uspokajającym i proszącym zarazem wyrazem twarzy.

-Wrócę żywa, serio- uśmiechnęła się z rozbawieniem- Możecie iść- powiedziała, a Annie i reszta dziewczyn niechętnie odwróciła się i poszła w stronę przystanku- Co?- niebieskooka uniosła głowę w górę, by mieć widok na Zayna. 

-Nie wystrasz się, ale...ludzie z mojego środowiska- uśmiechnął się ironicznie- kręcili się pod naszym blokiem przed chwilą- dokończył i westchnął, a Jo wytrzeszczyła oczy.

Nie.

Nie, do cholery!

-Żartujesz...- przygryzła wargę, która zadrżała na myśl o tym, że jakiś zwyrodnialec mógł wiedzieć gdzie mieszkała. Razem z Jess, która była teraz sama w domu!- Ja-ja... muszę wracać do siostry- wydukała z rozdrażnieniem i przejechała trzęsącymi się dłońmi po twarzy.

-Nie, czekaj- brunet zatrzymał dziewczynę w pół kroku. Ona była bliska ataku paniki, a w głowie miała tylko i wyłącznie Jessy. Jestem za nią odpowiedzialna- To nie byłby najlepszy pomysł, poza tym już ich nie ma...- ostatnie słowa wypowiedział z dużymi przerwami, patrząc w punkt za plecami Jo.

-Co tam widzisz?- spytała i zmarszczyła czoło. Przechyliła głowę w prawo, by się obrócić i zobaczyć, co zwróciło uwagę Malika, lecz on ją zatrzymał, kładąc dłoń na jej policzku. Zwrócił twarz dziewczyny ku sobie, a ona odchrząknęła. Zdążyła zrobić zaledwie pół kroku w tył żeby się odsunąć, kiedy brunet objął ją jednym ramieniem w talii i przyciągnął do swojego torsu- Puść mnie- powiedziała z zaczątkami paniki w głosie i zacisnęła nerwowo usta.

-Nie szarp się- Malik zatrzymał Green w miejscu- Stoją po drugiej stronie ulicy- mruknął leniwie. Był jakiś nadmiernie rozluźniony!

-K-kto?- wyszeptała i zagryzła mocno wargę. Zayn posłał jej jednoznaczne spojrzenie, sugerując, że znała już odpowiedź- Nie...- dziewczyna pokręciła bezsilnie głową i poczuła w kącikach oczu mokre łzy.

Tomorrow ➼ z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz