➼ 21

1.4K 145 4
                                    

Green przepuściła Malika w progu ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Nie miała w zwyczaju okazywać własnego niezadowolenia zbyt wyraziście, lecz tym razem nie mogła się powstrzymać. Czuła się niezręcznie w towarzystwie bruneta, a w dodatku stale obawiała się, że cała ta chora sytuacja z nim związana wyjdzie na jaw.

Dziewczyna zatrzymała się przy wejściu do salonu i odchrząknęła, by chłopak zwrócił się w jej stronę.

-Wejdź już, ja zaraz przyjdę- mruknęła z rozdrażnieniem, które nie umknęło jego uwadze.

Jo odwróciła się i ruszyła pędem do swojego pokoju, by zdjąć z siebie to komiczne przebranie. Zamknęła za sobą drzwi i zakluczyła je na wypadek gdyby Malikowi wpadło do głowy ją odwiedzić. Prędzej mogła się spodziewać, że to Jess go do niej odeśle, z nią nigdy nic nie wiadomo.

Green usiadła na brzegu łóżka i opadła na nie plecami zaraz po tym. Przykryła twarz dłońmi, przygotowując się psychicznie na kolejną, porządną dawkę stresu. Nie cierpiała tej napiętej atmosfery, gdy musiała przebywać w towarzystwie mężczyzn... Malik nie był oczywiście aż tak okropny, ale w dalszym ciągu pozostawał facetem- a to wystarczyło. Jo była niedoświadczona, nieśmiała i nie lubiła poznawać nowych ludzi. I powoli zaczynało ją to dołować coraz mocniej.

Brunetka potrząsnęła głową, wypierając te pesymistyczne myśli z umysłu. Wstała, zdjęła piżamę i podeszła do szafy. Schowała ubranie na półkę, a następnie wyciągnęła jasne spodnie oraz różową bluzę. Naciągnęła wszystko na siebie w ekspresowym tempie. Nie powinna znikać na tak długo. Chciała czy nie, czekała na nią kawa z Malikiem i siostrą.

Niebieskooka wyszła ze swojego pokoju i skierowała się do salonu. Gdy wyszła zza ściany spojrzały na nią dwie pary oczu. Zayn siedział na kanapie, a Jess stała przy blacie, kończąc parzenie kawy. Jo uśmiechnęła się bez przekonania i ruszyła w kierunku fotela, nie chciała siedzieć obok bruneta, jednak...jej siostra dotarła do niego szybciej. Green posłała jej strzelające piorunami spojrzenie i zajęła miejsce obok chłopaka.

-Więc masz swoje własne studio?- szatynka rozpoczęła rozmowę, zadając pytanie Malikowi.

Jo martwił wyraz jej twarzy. Jakby coś kombinowała.

-Od trzech lat- brunet skinął głową.

-Zajmujesz się czymś poza tym czy cały czas siedzisz w pracy? Niektórzy tak potrafią- wywróciła oczami.

Nie robię nic szczególnego, siedzę w domu, a od czasu do czasu urządzam sobie strzelaniny z niebezpiecznymi ludźmi- wytrąciła podświadomość Green.

-Jeśli spodziewasz się czegoś interesującego, chyba cię zawiodę- uśmiechnął się- Po pracy wychodzę ze znajomymi, czasami rysuje- wzruszył ramionami.

Na twarzy Jess wykwitł zadowolony uśmiech- spojrzała na siostrę znacząco.

-Jo też rysuje!- dodała z nieco przesadnym entuzjazmem.

-Tak?- Zayn uniósł brew, zerkając na dziewczynę- Nic nie wspominała.

-Bo jest głupia.

-Bo to nic wartego uwagi- burknęła niebieskooka, opadając plecami na oparcie kanapy.

-Naprawdę jesteś głupia- wtrąciła Smith z wyrzutem.

-Dzięki- powiedziała Jo z ironią.

-Pokażesz mi te rysunki?- spytał Malik, widocznie rozbawiony sprzeczką sióstr.

-Po co? Są brzydkie- wydęła wargi w niezadowoleniu.

-Chcę się przekonać- nalegał, uśmiechając się.

Tomorrow ➼ z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz