➼ 18

1.7K 156 24
                                    

-Chcesz jeszcze zostać czy iść do siebie?

Jo nie zareagowała na pytanie Malika, nieprzerwanie trwając w osłupieniu. Odpłynęła na chwilę po tym jak nieznacznie się od niej odsunął. Nadal trzymał dłonie na jej ramionach, rozsyłając ciepło w tym miejscu. 

-Słuchasz mnie w ogóle?- Zayn trącił ją palcem w bark, a ona uniosła głowie, nieco zdezorientowana. Spojrzała na unoszącego brew bruneta i uśmiechnęła się lekko. 

-Nie chcę ci przeszkadzać- odchrząknęła i zrobiła pół kroku w tył.

-Nie przeszkadzasz- zaoponował Malik od razu- Dalej jesteś rozdrażniona- mruknął- Jest jakiś sposób żeby cię rozluźnić?- spytał, odbijając się od ściany i popchnął lekko Jo w kierunku kanapy.

Nie być facetem- pomyślała z przekąsem. 

-Więc jak?- odezwał się chłopak ponownie, nie otrzymawszy odpowiedzi na poprzednie pytanie.

-Siostra będzie pytać co się stało, jeśli przyjdę...- Jo wydęła wargi, a po chwili zacisnęła je w wąską linię. Westchnęła i wbiła spojrzenie w nieokreślony punkt na ścianie.

-W takim razie możemy posiedzieć i oglądać telewizję- oznajmił i uśmiechnął się szeroko i ruszył tyłem w kierunku kuchni- Bajki i lody?- spytał, a Green zaśmiała się cicho- No co? Myślałem, że laski lubią takie rzeczy. Ty nie?- uniósł brew, opierając się o framugę drzwi. 

-Lubię- wzruszyła ramionami i posłała mu uśmiech.

Zayn pokazał jej kciuk w górę i zniknął w swojej kuchni. Tymczasem dziewczyna zajęła miejsce na kanapie i przygryzła wargę, myśląc o Maliku. Wszystko co jej dzisiaj powiedział było co najmniej zaskakujące, ale dziwnym trafem nie potrafiła mu nie wierzyć. Zaczęła się do niego przekonywać i nie widziała w nim już jedynie złego chłopaka biegającego po mieście z bronią. Od samego początku starał się jej pomóc, a ona tego nie doceniała, myśląc tylko i wyłącznie o zagrożeniu, które mogło spotkać Jess lub ją samą. 

Jo momentalnie zrobiło się głupio. Nakrzyczała na niego, zamiast okazać trochę wyrozumiałości. Ta sytuacja nie była niczyją winą. Malik próbował poprawić jej humor, więc powinna to docenić. 

Te głębokie przemyślenia przerwało Green wibrowanie telefonu. Dziewczyna wróciła do rzeczywistości, wyjęła urządzenie z kieszeni bluzy i odczytała wiadomość od siostry. Znowu siedzisz u pana sąsiada? Brunetka mimowolnie wygięła usta w uśmiechu. Tak- odpisała, a odpowiedź przyszła dosłownie kilka sekund potem. Jo wywróciła oczami, wystukała ostatnie słowo  i wysłała do Jess. 

-Bierz się za niego- przeczytał na głos Malik, zerkając w telefon Jo, a ona podskoczyła na miejscu. Wyrósł centralnie za nią! Nie usłyszała nawet cichego szmeru- Nie- dokończył, po czym okrążył kanapę i usiadł obok niebieskookiej- Teraz to mi dowaliłaś, coś ze mną nie tak?- spytał z pewnym siebie uśmiechem na twarzy.

Green wywróciła oczami i subtelnie zakryła część twarzy dłonią, by Zayn czasem nie dostrzegł różowego odcienia jej policzków.

-Nie pociągają mnie pseudo policjanci udający przestępców, wybacz- powiedziała z przekąsem i przegryzła wargę. 

-A jeśli mają lody?- brunet poruszył brwiami i wyjął zza pleców opakowanie wspomnianego produktu. 

-Zależy jakie- Jo oparła się o kanapę i skrzyżowała ramiona na piersi. Malik rzucił okiem na pudełko.

-Czekoladowe- oznajmił.

-No to ewentualnie.

*  *  *

Tomorrow ➼ z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz