➼ 20

1.4K 136 12
                                    

-Wiesz jak bardzo nienawidzę łazić po sklepach- jęknęła Jo, kiedy siostra pociągnęła ją za rękę w stronę kolejnego sklepu z ubraniami.

-Musimy znaleźć te piżamy- upierała się, a brunetka zachichotała pod nosem- Co?- mruknęła Jess z rozdrażnieniem.

-Co ci tak zależy na jakimś przebraniu królika?- zmarszczyła czoło, nadal uśmiechając się lekko- Nie możemy już wrócić?- spytała, krzyżując ramiona na piersi.

-Zamilkniesz jeśli kupię ci kawę?- Smith zatrzymała się w miejscu i odwróciła do siostry, patrząc na nią wyczekująco.

Jo zmrużyła gniewnie oczy i wydęła wargę, po czym z szerokim uśmiechem skinęła głową na tak. Jess odsapnęła z ulgą i obie ruszyły w  kierunku małej kawiarni. Zamówiły mrożoną kawę, zapłaciły i odeszły od stoiska. Green zadowolona z wywalczonego napoju, sączyła go powoli, idąc tuż za siostrą. Młodsza rozglądała się na wszystkie strony, skanując wzrokiem każdy pojedynczy sklep, w którym mogła znaleźć to, czego potrzebowała. 

Przemierzyły niemal całą galerię. Jo opróżniła swój kubek w piętnaście minut, więc znowu zaczęła narzekać. Nienawidziła długich zakupów, ale wiedziała, że Jess jej nie odpuści. Po prawie dwugodzinnym zwiedzaniu sklepów Smith krzyknęła ciche "tam!" i ruszyła w kierunku niewielkiego pomieszczenia. Brunetka czekała przy stolikach nieopodal, tupiąc niecierpliwie nogą. Odetchnęła z wyraźną ulgą, kiedy jej siostra wyszła ze sklepu z dużą, plastikową torbą i uśmiechem na twarzy.

-Wracamy?- spytała Green, wstając i poprawiła koszulkę. 

-Nie mamy lodów ani filmu- przypomniała szatynka- Zbieraj się, kupimy co trzeba i z głowy- wyszczerzyła się pocieszająco i żwawo poszła przed siebie.

Jo przeszło przez myśl, dlaczego jej siostra miała tyle energii, podczas gdy ona była ospała i wiecznie zmęczona. 

Dziewczyny udały się do wypożyczalni filmów, później do sklepu spożywczego. Kupiły dwa opakowania lodów, sok i ku wielkiej uciesze Green, wróciły do mieszkania. Jess rozpakowała zakupy- schowała opakowania do lodówki, a potem poszła do swojego pokoju.

-Chodź tu, Jo!- krzyknęła, opadając plecami na łóżko. Też się zmęczyła, mimo wszystko.

-No?- mruknęła niebieskooka, wychylając się zza drzwi.

-Mam dla ciebie piżamkę- uśmiechnęła się dziecinnie i szeroko, klepiąc miejsce obok siebie.

Dziewczyna weszła do pokoju i przystanęła przed siostrą, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Smith rzuciła w nią siatką o kolorze soczystego różu i splotła ręce na karku, przyglądając się Jo- brunetka pokręciła z rozbawieniem głową i zajrzała do środka torby. Wyciągnęła z niej dużą, różowo-szarą jednoczęściową piżamę. Przegryzła śmiech, zerkając na rzecz, lecz po chwili wybuchła szczerym śmiechem. Miała się przebrać za różowego kota z opadającym brzuchem? Green zakryła usta dłonią i zgięła się w pół, a w kącikach jej oczu błyszczały łzy. Jess przegryzła szeroki uśmiech, kiedy patrzyła na siostrę.

Dawno jej takiej nie widziała. Bardzo dawno.

-Pokaż swoją- mruknęła Jo, ocierając oczy wierzchem dłoni.

Usiadła na brzegu łóżka, trzymając piżamę na kolanach.

-Taką samą kupiłam- odparła szatynka- Żeby nie doszło do kłótni o kawałek miękkiego materiału- prychnęła- Wciągaj to i wyjmij lody, a ja ogarnę bajkę- powiedziała i podniosła się, klaszcząc ochoczo w dłonie.

Nie odzywając się słowem, Green wyszła z pokoju siostry, trzymając w dłoni siatkę z ubraniem. Przeszła do swojej sypialni, zrzuciła rzeczy i przebrała się w piżamę. Kątem oka zerknęła na swoje odbicie w lustrze i zachichotała pod nosem. Wyglądała...śmiesznie. Dziewczyna potarła twarz rękoma i przeszła do kuchni. Na blacie postawiła pudełka lodów, wyciągnęła sok, szklanki oraz łyżki i z tym wszystkim udała się w stronę salonu. Położyła produkty na stoliku obok kanapy i usiadła na niej.

Tomorrow ➼ z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz