ZAYN MALIK ROZKAZUJE WAM SPOJRZEĆ NA NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
Idąc do domu Malika, nie odezwali się do siebie ani słowem. Jo wspięła się po schodach i stanęła przed jego mieszkaniem, czekając aż otworzy. Unikała wzroku chłopaka i wbiła spojrzenie w ścianę, kiedy pojawił się obok niej i otworzył drzwi. Bez słowa przekroczyła próg przedpokoju i weszła do salonu. Stanęła na środku pokoju z skrzyżowanymi na piersi ramionami i rzuciła Zaynowi zimne spojrzenie.
-Nie wolisz usiąść?- spytał chłopak i uniósł brew. Brunetka pokręciła przecząco głową, a on westchnął cicho- Wiesz, że...nie mogę o tym rozmawiać, więc zachowaj to dla siebie, bo będzie ze mną źle- mruknął i oparł się plecami o ścianę- Zacznę od tego, że ani Harry, ani Jim, ani ja i reszta nie należymy do żadnego gangu czy innego gówna. Jim, ten z którym rozmawiałaś, jest policjantem i zebrał nas i kilkunastu innych gości żebyśmy pomogli mu rozpracować tych, którzy się ciebie przyczepili i pozostałych. Kilku z nas miało problemy z prawem, ale w zamian za pomoc nie musieliśmy odsiadywać całego...
-Udawany gang?- przerwała Jo i uniosła brew wysoko w górę- Mam w to uwierzyć?- przygryzła wargę, poczuwszy chęć kpiącego uśmiechu.
-Tak. Nie pamiętasz jak zachowywał się Jim? Jestem pewny, że sama odniosłaś wrażenie, że coś ci nie pasuje- odparł brunet i spojrzał na nią pewnie.
-Kilku z was miało problemy z prawem- powtórzyła dziewczyna, wbijając wzrok w podłogę- To trochę lekkomyślne z jego strony współpracować z takimi ludźmi, nie uważasz?- uniosła wzrok i zmrużyła oczy.
-To nie były nie wiadomo jakie przestępstwa. Poza musielibyśmy być debilami żeby prosić się o powrót za kraty- odpowiedział Malik i skrzyżował ręce.
Jo zerknęła na niego podejrzliwie. Wyczuwała dystans bijący od chłopaka. Zamilkła, nie wiedząc co powiedzieć. Zacisnęła usta w wąską linię i rozważała w myślach to, co jej wyjawił. Zadała sobie pytanie czy mu wierzy, a jeśli tak, czy powinna. I przyznała się przed samą sobą, że nie potrafiła na nie odpowiedzieć. To brzmiało...absurdalnie. Chciała jednak znać prawdę, więc musiała ją przyjąć jaka by nie była. Nawet jeśli oznaczałoby to, że Zayn był w więzieniu... Jo poczuła dreszcz przebiegający u dołu jej pleców i wzdłuż kręgosłupa, kiedy ta myśl zawitała w jej głowie.
-Co zrobiłeś?- spytała dziewczyna i przejechała nerwowo dłonią po policzku.
-Co?- Malik zmarszczył czoło i spojrzał na spiętą brunetkę.
-Dlaczego siedziałeś w więzieniu?- sprecyzowała i ścisnęła mocno wargi. Przełknęła ślinę, starając się nieprzerwanie twardo patrzeć na mężczyznę. Nie chciała dać po sobie poznać, że się zaniepokoiła, a ten niepokój mógł w każdej chwili przerodzić się w strach. Brązowooki jednak milczał i nie odrywał wzroku od Green- Dlaczego?- powtórzyła nieco wyższym głosem i zacisnęła szczękę, która zaczęła lekko drżeć.
-Jo...- Zayn przejechał dłonią po włosach i zrobił krok w stronę dziewczyny. Zatrzymał się i uniósł brew, gdy ona się cofnęła- Daj spokój...- zbliżył się może pół metra, a Jo bardziej się odsunęła- przecież nic ci nie zrobię.
-Nie- odezwała się, kiedy chłopak chciał postawić kolejny krok- Najpierw powiedz- odchrząknęła.
-Nie wiem o czym myślisz- powiedział brunet i podszedł szybko do niebieskookiej. Złapał ją w zgięciach łokci i przytrzymał przy sobie, pochylając się do poziomu jej twarzy. Brunetka zacisnęła drżącą wargę i uniosła powoli wzrok na Malika- Ale nie siedziałem za żadne poważniejsze sprawy. Miałem kilka lat temu problem z narkotykami i trochę tego sprzedawałem, nic poza tym. I już dawno z tym skończyłem.
-I to dlatego się tak wahałeś?- Jo spojrzała na niego niepewnie.
-Nie lubię o tym wspominać, bo za każdym razem, kiedy ktoś się dowiaduje, patrzy na mnie jak na pieprzonego ćpuna. Nie mam szczęścia do trafiania na wyrozumiałych ludzi- powiedział sucho.
Przekonała ją pewność w jego oczach. I iskierka czegoś jeszcze, czego nie potrafiła nazwać.
-Przepraszam- odchrząknęła Green i wypuściła spięty oddech- Mi to nie przeszkadza- dodała pospiesznie i uśmiechnęła się krótko.
-Miło- Zayn odwzajemnił uśmiech i się wyprostował.
-Czyli...tak jakby pracujesz z policją- mruknęła Jo, plącząc palce dłoni- Mówiłeś, że starasz się coś zrobić i że chcecie rozpracować ten gang, to...- urwała- Ile to może potrwać?- spytała i skrzywiła się, nie wiedząc czy chciała znać odpowiedź.
-Chciałbym ci powiedzieć, ale nie wiem- westchnął brunet- Ciężko nam z nimi idzie, są przebiegli. Pewnie nie krócej niż kilka miesięcy...- uśmiechnął się na wpół krzywo, na wpół pocieszająco.
-Super- Green nie ukrywała niezadowolenia. Usiadła na kanapie i ukryła twarz w dłoniach, a łokcie podparła o kolana- To za dużo...- wychrypiała i pokręciła głową. Malik zajął miejsce obok niej i nie wiedząc jak zareagować, tylko na nią patrzył- Co jeśli następnym razem posuną się o krok dalej, a ty nie będziesz zawsze dwie minuty drogi ode mnie i nie zdążysz przyjść albo jak zrobią coś Jess, a ona nie wie o co chodzi...Co oni chcą mi zrobić?- wydukała, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz- Ten facet mówił, że będzie musiał mnie gdzieś zabrać jak mu nie powiem, po co?
-Podejrzewam, że...próbowali by coś z ciebie wyciągnąć, wiesz...- przegryzł wargę- Siłą- powiedział i objął dziewczynę ramieniem.
-Nie- Jo pokręciła głową i zacisnęła drżące palce na twarzy. Pochyliła głowę i zaczęła bezgłośnie płakać. Zacisnęła mocno powieki, dostrzegłszy czarne plamy przed oczami. Otworzyła usta, by zaczerpnąć powietrza, lecz umykało ono z jej płuc. Wiedziała, że znowu się zaczęło...Trzeci atak w ciągu tygodnia!- Zayn...
-Co się dzieje?- chłopak odgarnął włosy brunetki na bok i pochylił się do jej twarzy- Podejdziemy może do okna- oznajmił, kładąc dłonie na jej talii.
Pomógł jej wstać, a potem podejść do balkonu. Jo oparła się plecami o parapet, a Zayn otworzył okno, po czym stanął przed dziewczyną.
-Oddychaj, Jo- spojrzał na twarz niebieskookiej pogrążoną w cierpieniu i potarł jej ramiona- Jo- powtórzył, niedoczekawszy się żadnej reakcji. Zacisnął usta, kiedy Green w dalszym ciągu miała trudność ze złapaniem oddechu. Po krótkiej chwili namysłu pociągnął brunetkę na swoją klatkę piersiową i przyłożył jej głowę do lewej strony.
Jo usłyszała miarowe i regularne bicie serca. Wsłuchała się w ten dźwięk i rozluźniła zaciśnięte powieki, pozostawiając je zamknięte. Skupiła się jedynie na rytmicznych odgłosach, nie zwracając uwagi na nic poza nimi. Wzięła pierwszy urwany oddech, a potem następny. Uchyliła powoli oczy, a obraz przed nimi nadal był lekko zamglony. Green zachwiała się na nogach, próbując się odsunąć.
-Skąd wiedziałeś?- spytała słabym głosem.
-Że bicie serca uspokaja?- odezwał się Malik, a Jo skinęła głową- Moja siostra...miała kiedyś ataki paniki.
-Ja...- dziewczyna otworzyła usta.
-W porządku. Dużo się tego naoglądałem, nie musisz się wstydzić- uśmiechnął się i potarł jej plecy- Zaczęło się tamtego wieczoru czy...
-To nie przez to- zaprzeczyła Green- Tylko się trochę nasiliło ostatnio- mruknęła i spuściła wzrok.
Teraz Malik mógł się czegoś domyślać. Jo w duchu prosiła żeby nie zaczął pytać. Wspomnienia zaczęły ponownie ją niszczyć. Wszystko do niej wracało.
WIĘC JEST TAKA SPRAWA, że szykuje się akcja na Twitterze dla Zenona naszego! JUTRO O 19:00 zaczynamy spamować #PolandIsWaitingForMindOfMine więc możecie pomóc jakby co!
CZYTASZ
Tomorrow ➼ z.m.
FanfictionJo Green, delikatna i nieśmiała dziewczyna- Wciągnięta w świat, którego nie rozumiała, wplątana w labirynt intryg wbrew własnej woli, musi stawić czoła przeciwnościom losu i niewyjaśnionemu przywiązaniu do chłopaka, który ściąga na nią problemy i p...