33.

8.4K 389 4
                                    

1 września

Mój cudowny sen, w którym wraz z Michaelem kupowaliśmy dom, przerwał wrzask mojej mamy, która z prędkością samolotu odrzutowego wleciała do mojego pokoju powtarzając w kółko jak mantrę „Spóźnisz się! Spóźnisz się!".

-Mamo, daj mi spać. – zakryłam się poduszką, a wszelkie głosy ucichły. Odetchnęłam, ale zaraz po tym poczułam, jak ktoś ściąga ze mnie kołdrę, przez co ogarnął mnie nieprzyjemny chłód na całym ciele.

-Chyba zapomniałaś, że idziesz dziś do szkoły! – uniosłam poduszkę z twarzy i spiorunowałam wzrokiem kobietę, która odebrała mi moją ciepłodajną kołdrę, a teraz trzymała ją w rękach. Mierzyłyśmy się nawzajem i gdyby w tle grała teraz muzyczka z Mortal Combat, możnaby to uznać za dobre intro do filmu SF.

-Odejdź, zła kobieto! Expecto Patronum, czy jakoś tak, ty wredny Dementorze! Niech cię diabli wezmą! – wyburczałam w poduszkę.

-Michael przyjechał. – podniosłam głowę i wyjrzałam za okno, tam gdzie patrzyła moja rodzicielka. Niestety samochodu mojego chłopaka nie było na podjeździe. – Żartowałam. Jak już się podniosłaś, to marsz się ubrać! – powiedziała.

-Kim jesteś i co zrobiłaś z moją mamusią?! – załkałam, idąc do łazienki.

-Nie wiem, jak ten Mike z tobą wytrzymuje. – westchnęła i opuściła pokój. Spojrzałam na telefon, który po wstaniu z łóżka wzięłam w dłoń. 7:30. Zdążę wziąć prysznic, rozpoczęcie jest na 10:00.

Stanęłam przed lustrem i powoli ściągnęłam koszulkę Mike'a, w której spałam. Kiedy ponownie spojrzałam w lustro, pisnęłam zakrywając piersi.

-Przecież już je widziałem. – zaśmiał się i podszedł do mnie, przytulając mnie od tyłu. Ucałował mój kark i zabrał ręce z klatki, ponownie odsłaniając mój biust. – Nie wstydź się swojego ciała, jest idealne. – szepnął mi na ucho.

-Co tu robisz? – zapytałam, odwracając się w jego stronę. Jednak przyjechał, niespodzianka.

-Chcę cię zawieźć na rozpoczęcie. – Złapał moje usta w namiętnym pocałunku, sadzając mnie na szafce. Moje nogi automatycznie oplotły jego tors. Umiejscowił swoje ręce na moich biodrach i przycisnął je do swojej twardej męskości, na co z moich ust wydobył się jęk.

-Moi rodzice są na dole. – wysapałam, ściągając jego koszulkę.

-Wyszli. Minąłem się z nimi w progu. – Przywarł ustami do mojego obojczyka. Pozbyliśmy się ubrań i Mike znowu biorąc mnie na ręce, wniósł nas do kabiny, puszczając zimną wodę. Dreszcz przeszedł moje ciało i przylgnęłam jeszcze bardziej do jego klatki. – Uwielbiam, jak drżysz. – szepnął mi na ucho, przygryzając jego płatek. – Brakuje mi tylko twoich jęków.

-To spraw, żeby się pojawiły.

***

-No i się spóźnię! – Przewracałam szafę rozdrażniona, kiedy Mike leżał na moim łóżku i mnie obserwował.

-Spokojnie. – mruknął, wyciągając się.

Do tego był bez koszulki.

Czy on chce, żebym dostała zawału?

-To twoja wina! – burknęłam, uśmiechając się szeroko, kiedy znalazłam to, czego szukałam.

-Nie pójdziesz w tym. – powiedział stanowczo, kiedy założyłam na siebie białą, obcisłą sukienkę z wycięciami.

-Czemu? – zapytałam, rozczesując jeszcze raz włosy.

-Za dużo odkrywa. – podszedł do mnie i przejechał palcami po nagiej skórze na moich plecach. Od razu poczułam te prądy, które towarzyszą mi przy każdej naszej bliskości. – Moja mała dziewczynka jest spragniona mojego dotyku? – sapnął mi do ucha, przyciągając mnie do swojej klatki. – Uwielbiam to, jak na mnie reagujesz. – Po jego słowach odwróciłam się do niego przodem.

-A może zobaczymy, jak ty reagujesz na mnie, co? – przejechałam dłonią po jego klatce, zatrzymując się na gumce jego bokserek. Wciągnął głośno powietrze, kiedy wsunęłam ją do środka.

-Cas... - odchylił głowę do tyłu, gdy złapałam w dłoń jego męskość. Zaraz potem wyjęłam rękę i odsunęłam się. Mike spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem. – Żartujesz sobie?

-Nie - powiedziałam i podeszłam do szafy, aby wyjąć z niej białe szpilki. Specjalnie nachyliłam się i wypięłam tyłek, aby go sprowokować.

Kiedy się podniosłam, chwycił mnie i rzucił na łóżko, tak, że buty wyleciały mi z rąk. Usiadł na mnie okrakiem i nachylił się, aby mocno mnie pocałować. Nie zdążyłam nawet zaczerpnąć powietrza. Z moich ust wyciekały sapnięcia, które on zaraz miażdżył swoimi wargami. Tak jeszcze nigdy mnie nie całował, to było... Wow.

Chciałam wpleść palce w jego włosy, ale chwycił mnie za nadgarstki i umieścił je nad moją głową.

-Jak wrócimy, porządnie się z tobą rozliczę, kotku. – moje podbrzusze ścisnęło się, gdy oderwał się ode mnie i wypowiedział te słowa. – A teraz jedźmy, bo spóźnisz się na rozpoczęcie.

***

-Kiedy Mike ma cię zabrać? – Wychodziłyśmy właśnie z terenu naszego college'u i szłyśmy w stronę ulubionej kawiarenki. Nicole ślicznie dziś wyglądała, miała na sobie małą czarną i granatowe szpilki.

-Mam do niego zadzwonić, jak skończymy kawusię. – zaśmiałam się i usiadłyśmy przy stoliku na zewnątrz. Zaraz podszedł do nas kelner, który już nas znał.

-Dla pań to co zwykle? – zapytał z uśmiechem.

-Oczywiście. – odpowiedziałyśmy równocześnie, po czym mężczyzna odszedł.

-To opowiadaj. – ponagliła.

-Ale co? – zapytałam.

-Jesteś głodna, Mike cię odwoził, niemal pożarł cię na parkingu... Dziki seks z rana? – zapytała. Czasami jej bezpośredniość mnie dobijała.

-Nicole! – zganiłam ją.

-Czyli tak, wiedziałam. – odparła ze śmiechem. W tym momencie kelner przyniósł nasze karmelowe latte.

-Wiesz jaki jest Mike... - mruknęłam, biorąc łyk kawy. – Ale dziś rano... Jakaś bestia się w nim obudziła. – Musiałam zrobić śmieszną miną, bo Nicki wybuchła śmiechem.

-Cas, bo ja muszę ci coś powiedzieć. – nagle się zasmuciła. Spojrzałam na nią zdezorientowana. – Bo ja... Umówiłam się z Matt'em... I on tu po mnie przyjdzie...

-To źle? – zapytałam, a ona jakby doznała szoku.

-Nie zabijesz mnie? – pokręciłam głową na boki.

-Chcę tylko twojego szczęścia. – pogłaskałam ją po ręce, a ona uśmiechnęła się.

-Jesteś najlepsza.

-Wiem. – oboje zaśmiałyśmy się, a ja usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Mikey: Mogę już jechać, Księżniczko? xx 

Spojrzałam na Nicole, która również przeczytała wiadomość.

-Napisz mu, że tak. Matt też zaraz powinien być. – uśmiechnęła się, a ja cmoknęłam jej policzek.

Ja: Czekam xx

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

(W mediach macie zdj jak wyglądała Casey na rozpoczęciu) 

Kto czyta, gwiazdkuje! Xx 

Miśki, wchodzimy tu >> hello_cookies << Bo moja bff ma dwa nowe opowiadanka Xx 

Oki, więc dodam jeszcze dwa, może 3,4 rozdziały i wraz z epilogiem, na moim profilu pojawi się druga część, dam wam znać o tytule itp Xx

Kocham i do następnego! <3 


I can't let you go. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz