– To co, lecimy tam? – Mike uśmiechnął się i ogarnął nas wszystkich wzrokiem. Przybiliśmy sobie z uśmiechem piątki i skierowaliśmy się w stronę prywatnego samolotu wynajętego dla nas specjalnie przez rodziców Andersa i moich, żebyśmy na pewno dolecieli cali i zdrowi. Władowaliśmy się z bagażami do środka i rozsiedliśmy na kanapach, które były umieszczone przy ścianach. Dylan z Ian'em zanieśli walizki do małej sypialni z trzema dwuosobowymi łóżkami, a my już usiadłyśmy. Mike rozmawiał z jak mniemam stewardessą, która po zaraz poprosiła nas o chwilowe zapięcie pasów, gdyż będziemy startować. Zrobiliśmy o co prosiła i czekaliśmy cierpliwie, a ona zniknęła gdzieś za drzwiami.
Po około pół godziny przyszła i poinformowała nas, że możemy już swobodnie poruszać się po pokładzie w tej części samolotu, a za około dziewięć godzin, ze względu na nieciekawą pogodę, wylądujemy w Californii.
Rozłożyłam się plecami do góry na kanapie i rozmawiałam z Nick, która zrobiła to samo na kanapie naprzeciwko. Po chwili poczułam, że ktoś kładzie się na mnie i zaczyna łaskotać. Po perfumach poznałam Dylana.
-Ty głupi durniu! Złaź ze mnie! – śmiałam się i próbowałam go zepchnąć, lecz byłam w niekorzystnej pozycji. – Dylan! – wiłam się pod nim ze śmiechu, a ten nic sobie z tego nie robił.
-I co teraz, pani Williams? – powiedział śmiejąc się, a ja zebrałam w sobie siły i zrzuciłam go na podłogę, po czym usiadłam na nim okrakiem i zrobiłam to, co on przed chwilą mi. Wiercił się i śmiał, a ja tłumiłam rechot.
-I co teraz, panie Sykes? – powiedziałam, próbując zachować powagę, lecz nie mogłam i wybuchłam śmiechem. Dylan wykorzystał to i znowu zaczął mnie łaskotać, przez co sturlałam się obok niego na podłogę. Do miejsca, w którym siedzieliśmy wszedł Ian.
-Kanapka?! Beze mnie?! – żachnął blondyn i położył się na nas, a zaraz po nim Nicole. Z łazienki wyszedł Mike i spojrzawszy na nas wybuchł śmiechem, ale zaraz spoważniał.
-Nie ma mnie pięć minut, a wy już gwałcicie mi dziewczynę. - Wszyscy podnieśliśmy się, dalej się śmiejąc. Ian chwycił mnie w ramiona i podniósł.
-Zabrałeś mi moją księżniczkę, chuju. – burknął smutno, po czym przekręcił się, odstawił mnie i złapał moje policzki. – Kogo ja teraz będę przytulał jak będzie mi smutno i zimno? – spojrzał na niego. Po chwili poważnego lustrowania się wzrokiem wybuchli śmiechem. Wszyscy usiedliśmy na dość dużych kanapach. Mike przyciągnął mnie do siebie, a ja wtuliłam się w jego ramię. Nawet nie zauważyłam, kiedy zapadłam w sen.
***
Obudził mnie czyjś dotyk. A raczej ślad po tym dotyku. Rozchyliłam powieki i spojrzałam na Mike'a, który kierował się do drzwi „salonu".
-Zostań. – szepnęłam. Brunet obrócił się i uśmiechnął, po czym bez słowa ściągnął koszulkę i wszedł pod kołdrę, przyciągając mnie do siebie. Przylgnęłam plecami do jego torsu. – Długo jeszcze będziemy lecieć?
-Jeszcze ponad osiem godzin. Zasnęłaś od razu po odlocie, ale w sumie nie dziwię ci się, wylecieliśmy przecież późnym wieczorem. – szepnął, całując mnie w czuły punkt za uchem na mojej szyi. Jęknęłam cicho, rozbudzając się. – No i znalazłem słaby punkt. – mruknął, ponawiając swój ruch. Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę i gdy chciałam rzucić jakąś kąśliwą uwagą, zawisł nade mną, całując namiętnie moje usta. Oddałam pocałunek, zakładając ręce na jego barki. Mike oderwał się ode mnie, przygryzając moją dolną wargę, po czym ponownie dobrał się do mojej szyi. Westchnęłam głęboko, gdy wessał się w skórę nad obojczykiem. Dmuchnął na powstałą sinoczerwoną malinkę po czym spojrzał w moje oczy.
- Teraz każdy dupek w Californii będzie wiedział, że jesteś moja. – Po tych słowach jeszcze mocniej wpił się w moje usta, odbierając mi oddech. Oderwaliśmy się od siebie po chwili, dysząc donośnie. – Mam na ciebie taką ochotę, a muszę powstrzymać się aż do czasu, kiedy dolecimy. – burknął, kładąc się na mnie. Ułożył głowę na moich piersiach, a ja zachichotałam cicho. – Jak wygodnie... - mruknął.
-Jesteś słodki, wiesz? – szepnęłam, bawiąc się jego włosami.
-Nigdy nie byłem, to przez ciebie zaczęły mnie interesować te miłosne pierdółki, jak zwyczajne przytulanie. – odszepnął. – Wiesz, że będziemy mieszkać w jednym pokoju w domu Drew? – podniósł głowę i uśmiechnął się łobuzersko, a ja prychnęłam.
-Spodziewałam się tego.
-Nie wiem jak ty, ale ja się cieszę. Zwłaszcza, że ściany są dźwiękoszczelne. – poruszył zabawnie brwiami po czym ponownie przylgnął do mojej klatki. Zaśmiałam się i wróciłam do poprzedniej czynności, a Mike zamruczał cicho, wywołując mój szeroki uśmiech. Wtedy coś sobie uświadomiłam.
-Michael, do cholery, znowu mnie rozebrałeś! – burknęłam, spychając go z siebie.
-No żeby było ci wygodnie. – powiedział z wyrzutem, rozkładając się na łóżku.
-To daj mi chociaż swoją koszulkę, żeby nasi towarzysze nie musieli mnie tak oglądać. – burknęłam, a mój chłopak przekręcił się, wziął z podłogi koszulkę i dał mi ją. Naciągnęłam na siebie materiał i położyłam się. Mike ściągnął spodnie i zrobił to samo. W momencie, w którym przyciągnął mnie do siebie, a ja ułożyłam głowę na jego klatce, do pokoju weszli nasi przyjaciele i zaczęli kłócić się o łóżka.
-Ja widzę tylko jedno wyjście, wy śpicie razem, a ja sama. – powiedziała Nicki i rzuciła się na łóżko. Ian spojrzał na Dylana i poruszył zabawnie brwiami, a ten patrzył na niego jak na chorego psychicznie.
-Śpię od ściany. – burknął mulat, a blondyn westchnął zrezygnowany.
-A jeb się głupi chuju. – burknął i ściągnął ciuchy, po czym położył się na brzegu łóżka. Dylan zarechotał nikczemnie i powtórzył jego czynność. – A musimy iść spać? – zajęczał.
-Nie, jeżeli chcesz niewyspany jechać przez pół Californii aż do domu Drew, a potem znosić młodsze rodzeństwo jego dziewczyny cały dzień i... - mówił Mike, ale blondyn rzucił w niego poduszką i tym mu przerwał.
-Ok, zrozumiałem. – burknął. Wtedy rozdrażniony brunet odrzucił w niego miękką rzecz, po czym przytulił się do mnie.
Zaśmiałam się patrząc na nich wszystkich i przytulona do swojego prywatnego misia, ponownie zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czy ktoś kocha was bardziej ode mnie? Rozdział dziś i w sobotę ;3 Mam ostatnio naprawdę psychiczną załamkę, a wtt poprawia mi humor jak nic innego... ;c
Spoiler: Planuje niedługo taką mini dramę, ale mini mini ;>
Ps. Nowa okładka się podoba? Pisać, pisać!
lots of love, do następnego!