10.

11.5K 606 16
                                    

Po zaśpiewaniu piosenki Seleny Gomez - „The heart wants what it wants" udałyśmy się na parking, gdzie czekał na nas Dylan. Odnalazłyśmy wzrokiem mulata opartego o maskę czarnej BMW. Trzeba mu oddać, że wyglądał bardzo przystojnie. Miał na sobie biały fullcap odwrócony daszkiem do tyłu, T-shirt w tym samym kolorze, który ukazywał jego mięśnie i czarne, dresowe spodnie. Na nogach miał białe Nike AirForce.

-Hej gwiazdeczki. - powiedział, gdy nas zobaczył.

-Hej, hej. - ledwo wydusiłam. Męczące było stać całe otwarcie w szpilkach. Przecierpieć wszystkie przemowy, inne występy itp. Nie miałyśmy siły zostać do końca otwarcia, więc zwinęłyśmy się.

Wsiadłyśmy obie na tył BMW i po chwili jechaliśmy już do domu Ian'a. Po krótkiej wymianie zdań, zdecydowaliśmy, że pojedziemy na zakupy, bo lodówka świeci pustkami.

Wkroczyłyśmy dumnie do hipermarketu, a za nami Dylan. Mulat wziął wózek, a my poszłyśmy już po pierwsze produkty. Przechodziliśmy kolejno przez działy z nabiałem, mięsem, napojami i pieczywem. Potem dział chemiczny. Nicki poszła po podpaski.

-Chyba zbliża się najgorszy tydzień w miesiącu. - burknął Dylan, za co dostał kuksańca w bok od brunetki. -Na pewno. - powiedział pocierając bolące miejsce.

Zaśmiałam się głośno z tej dwójki i pośpieszając Nick, ruszyłam w stronę kasy.

-Czekajcie, jeszcze jedno stoisko. - powiedział Dylan i wyszczerzył się, a ja od razu wiedziałam o co chodzi. Przewróciłam oczami i poszłam za nim na dział alkoholowy.

-Nie macie dość imprez? - zapytałam zrezygnowana.

-Ten alkohol jest dla nas. Nie planujemy na razie niczego grubszego. - powiedział pakując piwa do koszyka.

-Na was 3 to trochę dużo. - wybałuszyłam oczy, patrząc na rosnącą ilość butelek w wózku.

-Jeszcze wy. - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem, za co strzeliłam go w ramię. - Ty też masz PMS? Ja chyba umrę z tymi babami. - uniósł wzrok ku niebu.

W odpowiedzi dostał tylko mój śmiech, na co przewrócił oczami. Oficjalnie zakończyliśmy nasze zakupy, bo stwierdziliśmy, że zaraz wydamy o wiele za dużo. Skierowaliśmy się do kasy, a następnie do samochodu.

Po pół godziny byliśmy w domu. Zastaliśmy Mike'a i Ian'a w kuchni, przy lodówce. Najprawdopodobniej szukali jedzenia, którego tam nie ma.

-Widzę, że odsiecz przybyła na czas. - powiedziałam z szerokim uśmiechem, wchodząc do kuchni z siatkami. Dylan wniósł resztę. - Dziś na obiad Spaghetti Bolognese.

-Mój anioł, me wybawienie. - powiedział Mike, wznosząc ręce ku niebu, po czym podszedł do mnie i zamknął w żelaznym uścisku. Odwzajemniłam go, lekko się śmiejąc z jego zachowania. Kiedy mnie już puścił, poszłam ściągnąć z siebie dzisiejszy strój. Oczywiście nie umknęło mojej uwadze, jak Michael wierci we mnie dziure swoim spojrzeniem, więc specjalnie szłam jak najseksowniej umiałam, kręcąc biodrami. Gdy przeszłam już salon, rzuciłam Mike'owi przelotne spojrzenie. Uśmiechał się łobuzersko, a gdy nasze spojrzenia się spotkały przygryzł wargę. Odwróciłam wzrok i poszłam do pokoju.

Przekroczyłam próg i od razu zrzuciłam z siebie szpilki. Nicki leżała rozwalona w samej bieliźnie na łóżku. Przewróciłam oczami po czym również zdjęłam z siebie sukienkę, rzucając ją gdzieś w kąt i kładąc obok przyjaciółki. Patrzyłyśmy przez chwilę w ciszy w sufit.

-Wiesz, że mamy w domu trzech niewyżytych seksualnie facetów, którzy w każdej chwili mogą tu wejść? - powiedziałam dalej gapiąc się w sufit. Nicki nic nie odpowiedziała. Wstała z łóżka i powędrowała do drzwi, zamknęła je na klucz i opadła na to samo miejsce na łóżku. Odwróciłam głowę w jej stronę. - Słuchaj. Znamy się już... - tu przeliczyłam na palcach. - Będzie z 17 lat I umiem rozpoznać, kiedy coś cię trapi. Teraz ewidentnie tak jest.

Nicki westchnęła ciężko i odwróciła głowę w moją stronę, tak że nasze twarze dzieliło z pięć centymetrów. Patrzyła prosto w moje oczy.

-Matt do mnie dzwonił. Dosłownie chwilę przed twoim wejściem. - powiedziała szybko, po czym podniosła się do pozycji siedzącej i przetarła dłońmi twarz.

-CO?! - wrzasnęłam i wstałam z łóżka, stając przed przyjaciółką.

-Dzwonił do mnie, przepraszał, p-pytał czy się spotkamy... - jąkała się i jej oczy się przeszkliły.

-A ty..? - spojrzałam na nią spod rzęs.

-A ja się rozłączyłam. - powiedziała i rozpłakała się.

-Jeju, skarbie, bardzo dobrze zrobiłaś. - odetchnęłam z ulgą i przytuliłam ją.

-Casey, czy ty zdajesz sobie sprawę jak ja bardzo go kochałam, kocham...

-Nie Nicki. - przerwałam jej. - On w żadnym stopniu nie zasłużył na twoją miłość. Nie zasłużył na to, żeby niszczyć psychicznie cały mój świat, którym jesteś ty. - W odpowiedzi dostałam tylko szloch.

-J-ja... Ja muszę o nim zapomnieć. - wydusiła.

-Tak, musisz. - powiedziałam. - Chodź, mała. Czas zrobić obiad dla tych pasożytów na dole. - powiedziałam i obie się zaśmiałyśmy.

***

-Ian zostaw mn... Aaaa! - blondyn podniósł mnie z leżaka i przerzucił sobie przez ramię, niczym worek z ziemniakami. - puszczaj idioto!

Niestety chłopak nie bardzo się przejął moim protestem. Rozbiegł się i wskoczył ze mną do basenu. Kiedy się wynurzyłam, zaczęłam okładać go pięściami. On się tylko perliście śmiał. Po chwili do basenu wskoczyli Mike i Dylan, a za nimi Nicki. Oczywiście spowodowali tym „tsunami". Odpłynęłam do krawędzi i podparłszy się o nią ramionami położyłam na nich głowę. Basen był głęboki, więc nie mogłam stanąć w miejscu. Zamknęłam oczy i cieszyłam się chwilą. Dzień już się kończył, a mimo to nadal było bardzo ciepło. No oczywiście się nie nacieszyłam.

Ktoś podpłynął do mnie od tyłu i przyparł całym ciałem. Ja już wiedziałam, kto. Mike zgarnął moje włosy na jedno ramię i pocałował delikatnie w szyję. Odwróciłam się powoli w jego stronę. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Zmierzwiłam ręką jego mokre włosy i uśmiechnęłam się szeroko.

-Mam ochotę na wódkę. - cudowną chwilę przerwał Ian piskliwym głosikiem. Wyrwał z basenu jak szalony i pobiegł do domu.

-Będzie rzygał. - sapnął Dylan i poszedł za nim.

-A ja zrobię jakieś kanapki. - westchnęła Nicki i również wyszła.

W ten oto sposób, zostałam sama z Michaelem w basenie, półnaga i mokra.

-W końcu sami. - wychrypiał, po czym wziął moje usta w posiadanie swoich. Przejechał dłońmi po moim ciele, złapał za pośladki i podciągnął do góry, a ja oplotłam nogami jego tors. Zarzuciłam mu ręce na szyje, co wyraźnie go ucieszyło. Niechętnie oderwał się ode mnie, chwycił mój podbródek i uniósł do góry, a nasze wzroki się spotkały. Trwaliśmy w bezruchu przez chwilę, mierząc się wzrokiem.

-Casey, mogę zadać ci szalone pytanie? - uśmiechnął się słabo.

-Możesz. - odwzajemniłam uśmiech.

-Zostaniesz moją dziewczyną?

~~~~~~~~~~~~~

DUM DUM DUUUM. Kto się spodziewał?

Ależ ja kocham Dylana i Ian'a xx

Do następnego, misie!

I can't let you go. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz