Przytul

5.2K 158 53
                                    

SKRZYNKA NA ROMPTY: OTWARTA

Opis: To ja bym poprosiła coś o Larry'm. Kiedy mają, powiedzmy, Hazz 13 lat, a Lou 14 i dopiero zaczynają odkrywać to całe uczucie, opisane będzie jacy są słodcy i nieśmiali. I dobrze by było, byś na końcu umieściła jakieś "czułości" po latach ;) A i jeśli nie sprawia ci to problemu, mogłoby być z perspektywy Louisa ^^

Perspektywa Louisa

Nie wierzę. Drugi raz będę przechodził przez to samo. Drugi raz pierwsza klasa, a to czemu? Tylko i wyłącznie przez nauczycielkę od matmy, która nie postawiła mi pozytywnej oceny na koniec. Nienawidzę prukwy. Chociaż w tym wszystkim jest jeden plus. Mój przyjaciel Harry. Będziemy w jednej klasie. Wiem jedno: ten rok będzie dużo lepszy niż poprzedni. Hazz będzie ze mną. Dziwnie to zabrzmi, ale chyba go kocham. Tak, wiem. Jak to w ogóle możliwe, że dwóch facetów razem, ale jeśli się kocha prawdziwie nie liczy się ani wiek, ani płeć.

Przejdźmy do sedna, to już dzisiaj pierwszy września. Za pięć minut przyjdzie po mnie lokaty i udamy się razem do szkoły. Słyszę dzwonek do drzwi. Zbiegam po schodach, zakładam buty,chwytam za klamkę i otwieram. Widzę Hazze.

- Hej - mówi młodszy lokaty chłopak ubrany w sprane rurki, czarny podkoszulek i czerwoną bluzkę w kratę.

- Siemka, młody. Gotowy na pierwszy dzień? - pytam, przechodząc przez próg i zamykając drzwi na klucz.

Droga do szkoły mija szybko. Widzieliśmy się wczoraj, a znowu mamy tyle tematów do rozmowy. Chciałbym, aby było tak zawsze. Spytam się go, co sądzi o osobach takich jak ja. O homoseksualistach. Tylko jak ja to zrobię? Trochę się boję. Co jeśli nasza przyjaźń tego nie przetrwa? Co jeśli zacznie mną pomiatać?

- Harry... co... sądzi... co sądzisz o gejach? - uff. Udało mi się.

- Lou... a ppp...po ccc..co pytasz? Wydaje mi się, że... że chyba j-jestem gejem - skulił się. - Proszę, nie znienawidź mnie.

Nie mogę uwierzyć. Harry? Mój loczek gejem. Czekajcie, coś do mnie mówi.

- Co ci, Lou? Przepraszam, nie powinienem. Zapomnij - zaczął szybko iść w stronę budynku szkoły.

- Harry, czekaj! - podbiegłem do niego i złapałem za ramię. Odwrócił się w moją stronę i czekał na to, co powiem.

Przyciągnąłem do siebie zaskoczonego chłopaka i przytuliłem.

- Ja też, H. Ja też.

Już z lepszymi humorami udaliśmy się do szkoły. Przechodziłem każdą klasę bez problemu. Dzięki Hazzie. Lubił się uczyć, a przez to ja uczyłem się razem z nim.

*15 lat później. Zjazd absolwentów*

Nie mogę uwierzyć. Minęło już tyle czasu i prawie nic się nie zmieniło. No, może troszkę. Otworzyłem własną wytwórnię płytową, a Harry został cenionym adwokatem. Mamy dom na obrzeżach Londynu, trójkę wspaniałych maluchów: siedmioletnią Darcy, pięcioletniego Samuela i dwuletnią Evelin. Wszystkie maluszki adoptowaliśmy z trzech różnych domów dziecka. Ale teraz przejdźmy do tego, o czym zamierzałem napisać od początku.

Dzisiaj wracamy z Hazzą do naszej starej szkoły. Spotkamy naszych starych znajomych. Do naszej szkolnej paczki. Do miejsc, dzięki którym mamy wspaniałe wspomnienia.

- Stresujesz się?

- Nie, no może troszeczkę, ale chyba tak jak przed każdą rozprawą - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę sali gimnastycznej.

Weszliśmy, dostaliśmy plakietki z naszymi imionami oraz rocznikiem klasowym. Zajęliśmy miejsce przy pierwszym wolnym stoliku. Nie długo nacieszyliśmy się samotnością przy stole.

- Harry, Louis! Jak dawno my się nie widzieliśmy. Minęło tyle czasu - przysiadła się do nas pulchna niska dziewczyna wraz z trzema osobami. Trzy z czterech osób to była nasza stara paczka, a tego ostatniego nie znałem.

- Witaj - wstałem - Jestem Louis, a to mój mąż Harry - pokazałem na loczka.

Gdy mężczyzna tylko usłyszał to, co powiedziałem nie zaszczycił nas spojrzeniem. Wstał od stołu, złapał Mel za rękę i odciągnął ją od nas, mówiąc:

- Nie będę siedział z tymi wynaturzeniami.

Harry wstał i przyparł tego mężczyznę do ściany. Już by go walnął, ale za pomocą 2 znajomych udało się wyciągnąć go z sali gimnastycznej. Dwóch moich pomocników wróciło na zabawę. Zaciągnąłem Hazze do pierwszej lepszej sali i posadziłem go na biurku nauczyciela. Umiejscowiłem się między jego nogami i po prostu przytuliłem.

----------------------------------

Mam nadzieję, że nie popsułam twojej wizji.

Prompty EvOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz