SKRZYNKA NA PROMPTY: OTWARTA
Można prompta? Larry. Nie wiem, czy czytałaś one shota "Sonnet 18" (też o Larry'm), ale chciałabym coś podobnego. Louis jest prostytutką, a Harry jego klientem. Na początku Harry traktuje Lou jak każdy inny jego klient, tj. bije go i upokarza. Pewnej nocy, gdy H jest wyjątkowo ostry dla niego, Lou nie wytrzymuje i rozpłakuje się przy Harry'm mówiąc, że już dłużej nie wytrzyma. Na koniec dużo słodkości poproszę :). Napiszesz?
******************************************************************
Jestem prostytutką, a dokładniej męską prostytutką. Od piętnastego roku życia mój świat kręci się tylko wokół seksu. Mój ojciec był uzależniony od narkotyków i po śmierci mamy sprzedał mnie za dziesięć gramów tego świństwa. Na początku było okropnie, nie mogłem pogodzić się z tym, że muszę uprawiać seks z obcymi mężczyznami. Mój pierwszy raz to był czysty gwałt, nie jestem nawet w stanie tego opisać. Byłem odurzony taką ilością narkotyków, że widziałem co robią, ale nic nie mogłem zrobić. Ciało nie słuchało się mózgu. Powiedzieli mi, że jeżeli będę grzeczny to wypuszczą mnie w moje dwudzieste pierwsze urodziny. Zgodziłem się na wszystko. Nie protestowałem, nie stawiałem się, byłem posłuszny.
Mój pierwszy prawdziwy klient był w miarę łagodny i powiedział co i jak. O tym, że będą mnie bili, że moje ciało będzie zabawką w ich rękach i będą mnie wyzywali od najgorszych. Przeraziłem się, ale starałem się na to nie reagować. Klienci używali różnych zabawek. Zakuwali mnie w kajdanki, wiązali linami, bili paskiem, szpicrutą, a nawet lekko kopali prądem. Przez mój tyłek przewinęły się każdego rodzaju zabawki. Sam byłem zabawką. Do czasu.
Zakochałem się w jednym ze swoich klientów. Kazał mi mówić na siebie po imieniu, co trochę mnie zdziwiło. Przeważnie musiałem mówić tatusiu, panie, mistrzu czy tego typu nazwy, a on kazał mówić do siebie Harry.
Był dla mnie delikatniejszy niż inni klienci. Zamiast dziwko zwracał się do mnie kotku lub kruszynko. Mimo, że te brzydkie słowa też przewijały się przez jego usta to nie było aż tak źle. Bił mnie tylko ręką, a gdy miał ze mną swój czas, w mojej pupie nie znajdowało się nic innego niż jego kutas, palce czy język.
Rok po naszym pierwszym spotkaniu i zarazem moim już ostatnim roku tutaj stało się coś strasznego.
Harry przyszedł, otworzył drzwi kopniakiem i krzyknął:
- Na kolana, brudna dziwko! Ssij mnie porządnie, a może twoja kara będzie lżejsza.
Zrobiłem to, co kazał. Bałem się go. Bałem się. Robiłem, co kazał. Gdy doszedł w moje usta, kazał mi połknąć i rzucił na łóżko. Leżałem plecami do góry. Przywiązał mnie do łóżka tak, że nie byłem w stanie się ruszyć, odszedł na chwilę, aby wrócić z batem. Nie widziałem go, ale chwilę po tym poczułem na swoim ciele. Bił mnie mocno. Krzyczałem, aby przestał i mnie uwolnił, ale on nie zważał na moje jęki i znęcał się nade mną dopóki z moich pleców nie poleciała krew. Gdy to zobaczył, uwolnił mnie i odszedł kawałek dalej, czekając na moją reakcję. Wstałem wolno i usiadłem na łóżku. Zacząłem płakać, pierwszy raz od czasu, kiedy tutaj jestem. Łzy ciekły po moich czerwonych policzkach. Skuliłem się na łóżku najbardziej jak to możliwe. Harry podszedł do mnie przestraszony i mimo moich protestów wziął na kolana i po prostu przytulił. Oplotłem rękami jego klatkę piersiową i płakałem, a zielonooki głaskał mnie po dole pleców, tam gdzie nie leciała krew i szeptał mi do ucha ciche przeprosiny i błagania o wybaczenie. Gdy już się uspokoiłem powiedział mi coś, czego się nie spodziewałem:
- Koteczku, już tu nie pracujesz - uśmiechnął się do mnie.
- J-jak t-to? - wyjąkałem, chlipiąc lekko.
- Wykupiłem cię, kruszynko. Już nikt cię nie dotknie.
- Nie wiem, co powiedzieć. Dziękuję - powiedziałem po chwili, całując go.
- Przepraszam, że byłem taki ostry. Już nigdy tego nie zrobię. Już nigdy cię nie uderzę ani nie wyzwę od najgorszych. Jesteś moją kruszynką, moim kotkiem i moim skarbem. Przepraszam - przytulił mnie i pocałował po głowie.
- Trzymam cię za słowo. Ja... Harry... Ja cię kocham - powiedziałem szybko i schowałem się w jego ramionach. Bałem się, że mnie odtrąci. Jednak zamiast tego, odpowiedział:
- Ja też cię kocham, kruszynko.
**************************
Mam nadzieję, że udało mi się napisać to tak, jak to sobie wymarzyłaś.
CZYTASZ
Prompty Ev
FanficSkrzynka na prompty: zamknięta... Przyjmuje zamówienia na prompty z Larrym, Ziamem, Niamem i Ziallem Beta: Rolcia Okładka: napalonyrudybober